Wpis z mikrobloga

Poniedziałek, 21.00 na zegarze. Za oknem ciemno, zimno, pada.
Młodsza już śpi. Starsza szoruje zęby w łazience.
Czujecie już dramat wiszący w powietrzu, nie?
Bo otóż Starszej się PRZYPOMNIAŁO. O 21.00.
Że na JUTRO listki jesienne panifychofafczyni kazała przynieść. I dynię.
NA JUTRO. 21.00. Ciemno, zimno, pada.
Ja w domu nie przeklinam, cisnę więc #!$%@? do wewnątrz, implozja lvl master.
Listki #!$%@?, mieszkamy na zadupiu, tu jest dużo listków. Mokrych, zmarzniętych, burych. W ciemności za oknem.
Dynia na naszym Zadupiowie? Trzy najbliższe sklepy to monopolowe, w których można co prawda kupić dyniówkę, ale póki nikt nie wynajdzie odwrotnej destylacji, to kupiłabym ją tylko celem zaaplikowania doustnego, aby znieczulić skołatane nerwy.
Wysyłam więc Starego, odpowiednio go motywując, bo wiecie, chłop nie ogarnia, o co dramat. Peroruję zawzięcie i on już prawie wierzy, że jest kosmonautą, że leci z misją na Marsa, Stary, zdobądź dynię a uratujesz ludzkość, od ciebie zależy los wszechświata!
Ja tymczasem kładę Starszą do łóżka, po czym przyodziana w siedemdziesiąt warstw odzieży i przeciwdeszczową kapotę, z latarką-czołówką poszukuję listków, które nie byłyby zeżarte, obdeptane, bure i mokre w #!$%@?. Powoli dociera do mnie, że to misja samobójcza.
Karykaturalnie schylona w rowie dyskutuję przez telefon ze Starym, który mówi, że sklepy pozamykane, ale pod MarketemNieDlaPospólstwa jest instalacja artystyczna. Bierz, mówię, bierz! Ale on się boi, uwaga, że kamery. #!$%@? do granic, mokra, wypięta krzyczę szeptem (każdy kto ma dzieci umie krzyczeć szeptem): kamery srery, ZASŁOŃ RYJ I BIERZ! Ja tu się w rowie wypinam, boję się, że mnie jakiś jeleń dojedzie, a ty dyni nie #!$%@??
Godz. 23.00. Zmęczeni, brudni, wymarznięci odparowujemy z organizmów resztki adrenaliny.
Starsza budzi się, tupta do salonu i mówi, że jej się PRZYPOMNIAŁO, że panifychofafczyni mówiła, że te listki i dynia to DLA CHĘTNYCH.
Więc jeśli w lokalnych wiadomościach usłyszycie, że w okolicach Piły (wielkopolskie) ktoś masowo kradnie dynie albo że odnotowano jakieś dziwne wycie i zawodzenie w lesie, chyba wilki, to nie martwcie się.
To tylko my...

#pasta #humor #podbaza #szkola #dzieci #polska #pila
Klara_Polzl - Poniedziałek, 21.00 na zegarze. Za oknem ciemno, zimno, pada.
Młodsza ...

źródło: comment_8sdwi3pZGYE9e8QBQeE1cS6yv1z4XYqo.jpg

Pobierz
  • 1