Wpis z mikrobloga

Hej Mirki i Mirabelki!

Jestem z wykopem od dawna, jako obserwator niemal od początku, jako zarejestrowany użytkownik od 10 lat. Nie udzielam się zbytnio, czasem coś skomentuję, czasem zakopię/wykopię.

Natomiast obecnie mam problem i szukam porady. Moja żona istnieje na Instagramie i powoli pnie się do góry z tym, żeby być znaną (chce być modelką ciuchów, bo lubi pozować i lubi się przebierać). Publikuje zdjęcia, chodzi na sesje z fotografami (gdzie niejednokrotnie musimy za to płacić), przygotowuje się etc. Czasem występuje w ciuchach jakiejś marki (wtedy ona ich oznacza na zdjęciach/relacjach), ubiega się o to, żeby być ambasadorką marki etc.

Ale wczoraj zadziała się rzecz moim zdaniem karygodna. Mianowicie - jej zdjęcie, z jednej z sesji w ciuchach jednej firmy (ciuchy fitnessowe) zostało przez firmę pobrane z jej profilu, zmodyfikowane, a nastepnie wrzucone do relacji tejże firmy jako niby reklama na blackfriday nawet bez po prostu oznaczenia jej na tej relacji (zwyczajowo tak się robi "repost" na Instagramie, ale raczej nie w celach marketingowych takich stricte - osobiście uważam, że jak ktoś na moich zdjęciach chce zarobić, to ja też zarobić na tym powinienem).

Po naszej interwencji, relacja z jej udziałem została usunięta, natomiast odpowiedź z firmy była następująca:
"Oj wybacz musielismy dodać szybko to zdjecie a bardzo nam sie podobało, przepraszamy za brak oznacznika"
plus
"Jesli nie masz nic przeciwko to chętnie użyjemy tego zdjecia z oznacznikami ponownie a w ramach przeprosin chętnie Ci cos wyślemy :)" (pisownia oryginalna).

Jak dla mnie, idąc ich tropem rozumowania, to mogę iść do ich sklepu/magazynu, wziąć co mi się "bardzo podoba" i tylko przeprosić za brak zapłaty.

Potrzebuję porady, co byście z tym zrobili? Już czytałem artykuły prawne i teraz pytanie - jak bardzo byście się wkur**li, gdyby ktoś wam coś takiego zrobił i jak byście dochodzili swoich racji? Od razu prawnik, czy na dzień dobry polubowne załatwienie sprawy? I nadmieniam, iż "chętnie Ci cos wyślemy" (czyli zapewne jakiś gift za 50, może 100 zł) nas nie satysfakcjonuje.

#blackfriday #afera #januszebiznesu #januszemarketingu
  • 14
  • Odpowiedz
@wakiter: poprosić o usunięcie na początek. A jeśli zgadzacie się na wykorzystanie podać swoją cenę w cebulionach, a nie giftach i dobrym słowie.
  • Odpowiedz
@motaboy: Tak, dobre słowo nas nie interesuje - interesowałoby gdyby było zrobione przed akcją a nie po akcji. Teraz to po prostu są januszebiznesu i nic więcej.
  • Odpowiedz
@bekawpracy: umowa jak umowa, ale zgoda to rzecz jakby podstawowa. Zwłaszcza że to akurat zdjęcie to nie tylko kwestia jej wizerunku, ale i praw autorskich do dzieła, które ma fotograf. Zgodnie z prawem można żądać usunięcia/zaniechania - to sami zrobili po wiadomości, bo się zorientowali, że przewalili. Natomiast prawo jeszcze mówi o zadośćuczynieniu, ewentualnego odszkodowania oraz przekazania określonej sumy na wskazany cel społeczny.
  • Odpowiedz
@bekawpracy: dzięki, już czytałem takie rzeczy, ale każda dodatkowa informacja się przyda :)
Co do pokazywania gołego tyłka - po pierwsze nie jest taki goły :P po drugie - ma się dziewczę czym pochwalić to dlaczego nie? To nie mój problem, że ktoś się będzie napalał na jej fotki tylko raczej tego, co się napala.
  • Odpowiedz
@wakiter: Żeby nie było, ja się nie czepiam, uważam że każdy ma prawo robić co chce a wolność kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka, pytam z ciekawości ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@bekawpracy: Spoko, domyśliłem się, że raczej chodzi Ci po prostu o odpowiedź na pytanie i nic więcej. Moja teściowa nie może zrozumieć jak ja mogę żonie "pozwalać" na coś takiego, a po prostu ona lubi pozować i się tym chwalić, a że ktoś innym ma z tym jakiś problem... to już nie mój problem ;) Dlatego udzieliłem obszerniejszej odpowiedzi, tak na zasadzie wyprzedzenia ewentualnych kolejnych pytań :P
  • Odpowiedz
IMHO, taką lamerska rekompensatę to mogliby zaproponować osobie, ktora jest całkowitym amatorem insta, a nie ludziom, którzy zdjęciami i wizerunkiem na siebie pracują... Zakładam, że to duża firma - powinno im być wstyd jak cholera. Do tego osoba za to odpowiedzialna powinna dostać sporą naganę. Jak się nie nauczą teraz to się nie nauczą nigdy - wystawiasz im fakturkę za udostępnienie zdjęcia na konkretną kwotę (nic hardkorowego, całkowicie zasadą kwotę) i tyle.
  • Odpowiedz
Zwłaszcza że to akurat zdjęcie to nie tylko kwestia jej wizerunku, ale i praw autorskich do dzieła, które ma fotograf.


@wakiter: Jeżeli masz udokumentowane publiczne udostępnienie zdjęcia bez waszej zgody, niech fotograf wyśle im fakturę na dużą kwotę. Zapewne nie zapłacą, ale wtedy będzie otwarta droga do podjęcia dalszych kroków.
  • Odpowiedz
@powsinogaszszlaja: Mamy udokumentowane to + kilka innych screenów, żeby jak coś - pokazać, że jest to zorganizowana akcja marketingowa a nie jednostkowe, podytkowane emocjami "poszarowanie" zdjęcia - nie dość, że ściągnęli, to zmodyfikowali bez zgody mojej żony i fotografa. Ciekawy jestem jak się zachowają, bo narazie to co zrobili to szczyt januszowstwa.
  • Odpowiedz
@wakiter: Dlatego w poprzednim wpisie podałem Ci przykład rozwiązania. Jeżeli wyśle im fakturę np. na kwotę 50 tys. oni się obruszą i odmówią, ale startujesz wtedy z wyższej półki negocjacyjnej.

"Co do pokazywania gołego tyłka - po pierwsze nie jest taki goły :P po drugie - ma się dziewczę czym pochwalić to dlaczego nie? To nie mój problem, że ktoś się będzie napalał na jej fotki tylko raczej tego, co się
  • Odpowiedz