Wpis z mikrobloga

#zbocznienadzis

Ostatnio poleciałem po bandzie. Dzisiaj lajtowo, bo będzie o ludziach dywanach!

Trampling

Jak tam wykopki z tagu #stopy #stopyboners znacie temat? Próbowaliście?
Dla całej reszty:
Chodzi o bieganie/chodzenie/tańczenie po stronie uległej. Strona dominująca zazwyczaj kobieta, wchodzi na uległego leżącego na plecach i po nim hasa. Zaczyna się od chodzenia po udach czy klatce piersiowej, kończy się na chodzeniu po wszystkim, twarzy, brzuchu, penisie (w przypadku faceta). Zazwyczaj to strona dominująca nie chce przeginać i zaczyna od bosych stóp lub lekkiego obuwia (trampki czy balerinki), ale wraz ze empirycznym dowodem, że "dywanikowi" nie dzieje się krzywda, w grę wchodzą glany i szpilki. Zazwyczaj dla bezpieczeństwa strony dominującej (głównie skręcenia kostki) należy zapewnić jej podparcie w stylu łańcuch przy suficie, barierka, ewentualnie ściana wystarczy. Raz zdarzyło mi się nawet tańczyć z dziewczyną, której parkietem był facet. Zdarzało mi się również zawinąć chłopaka w dywan na imprezie (na jego własną prośbę) i doczepić kartkę z napisem "stopień dla pań, panów proszę o przekraczanie". Podobno tramplingowcy są w stanie rozróżnić płeć przez nadepnięcie przez dywan, a własną partnerkę poznać z zawiązanymi oczami, wśród innych spacerujących po nich. Na własne oczy widziałem na facecie około 12 dziewczyn na jednym chłopaku, natomiast rekord świata wynosi podobno 33 cheerleaderki (ca. 1700kg). Ekstremum, o którym również tylko słyszałem od znajomych tramplingowców to jedno koło samochodu na sobie (z całym samochodem przymocowanym do koła ;) trzy pozostałe koła tego samochodu zostały na ziemi) - nie widziałem, traktuję to jako legendę miejską.

I tak działo to jako katalizator dla leżących, bo w większości przypadków w trakcie spacerów dostawali wzwodu.

  • 1