Wpis z mikrobloga

Ręce i nogi mi opadają....

Sytuacja na UAM w Poznaniu:

moja dziewczyna w jednym przedmiocie zawiera wykład, ćwiczenia, laboratoria. Prowadząca laboratoria od początku bardzo źle odnosiła się do mojej dziewczyny. Była jawnie dyskryminowana. Prowadząca nie odnosiła się do niej z życzliwością jak do pozostałych studentek, którym również pomagała. Na zajęciach doszło do tego, że prowadząca podeszła do mojej dziewczyny, grzebała w jej tobie (!), wyjęła z niej jej prywatne notatki będące w folii i przeglądała je. Różowa była tym zszokowana, ale wiecie jak to jest na studiach, morda w kubeł i byle wytrwać... zresztą jest ona osoba raczej powściągliwą i niestety lubi sprawy przemilczeć... Od pczątku semestru różowy narzekał, że fatalnie sie czuje na tych zajęciach i, że jak ma tam iść to jest chora. Dziewczyna ja jakimś niezdanym kolokwium pytała się o poprawę, a prowadząca już wtedy chciała jej wlepić warunek, pytając sie "ile razy ma zamiar to powtarzać (mimo, że ani razu tego nie zrobiła) i po co chce to robić, bo ona (prowadząca) nie ma czasu"! Dziewczyna ostatecznie zdała wszystko, kolosa poprawiła i był cacy.... aż do wystawienia ocen ;) Prowadząca brała zeszyty będące podsumowaniem zajęć. Oceniała je i moją dziewczyne uwaliła, bo "notatki były nieczytelne i brakowało paru rzeczy". Rozumiecie? Uwalić cały przedmiot na warunek, za nieczytelny zeszyt? Mimo zdanych wszystkich kolokwiów? Mi to się w głowie nie mieści. Dziewczynie nerwy puściły, poryczała się i prosiła o możliwość poprawy tego. Powiedziała coś w stylu "pani też jest matką, jakby pani sie czuła, jakby pani dzieci były tak traktowane na uczelni" na co ona "proszę się nie porównywać do moich dzieci bo nie dorasta im pani do pięt"... Hitem jest to, że jej koleżanka przepisała od różowego zeszyt i nie miała problemów ze zdaniem.
Co ciekawe na następnych zajęciach z inną grupą ta prowadząca się poryczała, że wczoraj studentka jej wjechała na macierzyństwo (XD) i, żeby tego nie robić bo będzie wyciągał konsekwencje. Wyczuwam u niej żółte papiery mocno.

Sprawa została pociągnięta do prorektor ds. studenckich, gdzie początkowo pani nie dowierzała w zachowanie prowadzącej i obiecała pomoc. Co ciekawe, po rozmowie z tą prowadzącą zmieniła zdanie o 180 stopni i wspólnie są przeciwko mojej dziewczynie a argumentem jest "słowo przeciwko słowu" i brak dowodów XD no tak słowo przeciw słowu wiec płać za warunek za nieczytelny zeszyt, zamykam temat XD a gnębienie studentki? paaaani, nie ma pani dowodów XD.
Co ciekawe prowadząca baaaardzo dużo nakłamała, że różowa całe zajęcia nic nie robiła, że nic nie zdawała i jest w ogóle be. A wcześniej przy sytuacji z zeszytem śmiała sie rózowemu w twarz, ze widziała jej zaangazowanie i staranie i robiła duzo... ale za zeszyt jej nie przepuści, zamyka temat, tam są drzwi (dosłowny cytat).

Różowa już się #!$%@?ła i powiedziała, że złoży skarge oficjalną na tą prowadzącą i oskarży ją o mobbing XD Prodziekan wielkie oczy i odradzanie w stylu "a po co?" "a co pani chce tym osiagnąć?" "a na co to komu?".

Dzisiaj poszła do rozmowe i zastraszali ją, że jak to zrobi to będzie miała sprawę o zniesławienie, zniszczenie dobrego imienia i wyrzucenie ze szkoły....

#!$%@? rozumiecie to? Uczeń się zali - hehe, nic nie zrobimy, nie masz pan dowoduf, słowo przeiw słowu, warun
Uczeń chce podjąć oficjalne kroki - to juz nie slowo przeciwko slowu tylko nie wolno ci tego zrobić bo cie #!$%@?.

Ta cała uczelnia wygląda mi na mafie, gdzie ręka ręke kryje a student #!$%@? może zrobić...

Wiecie co jest w tym najśmieszniejsze XD? Różowa ma nagrania każdej z rozmów, gdzie jasno wynika jak prowadząca kłamie i zaprzecza słowom z poprzednich nagrań. Co możemy z tym zrobić? #!$%@? nic XD Radca prawny powiedział, że broń boże pokazywac nagrań i nagrywać bo będzie mieć sprawe w sądzie XD Czyli #!$%@? nie wolno mieć dowodów jak cie gnębią XD

Ruszysz gówno to śmierdzi, Polskie uczelnie to żart. Sorry za chaotyczny styl pisania ale jeszcze mnie trzęsie z #!$%@?.

#studbaza #uczelnie #polskieuczelnie #poznan #uam #zalesie #mafia #mafiauczelniana
  • 102
@drzewko94: Masz dowody to je przedstaw, a nie obrzucasz kogoś gównem anonimowo... Jak zawsze internet wydał wyrok... Nie chce pisać komisja bo wie, że nie zda... A pytania może układać ktokolwiek - muszą być zgodne z sylabusem... Wyższa uczelnia wbrew powszechnej opinii ma silną hierarchie, osoba prowadząca laboratorium musi się trzymać programu, ale studenci wszystko wiedza lepiej.
@JanuszAndrzejNowak anonimowo wyrazam sie poki co na temat anonimowej osoby wiec nie widze pootrzeby poki co komukolwiek udowadniac. To co piszesz to bzdury bo wszystko pieknie wyglada w teorii, do tego dochodzi czynnik ludzki, kolesiostwo, naginie reguł bo prowadzacym wszystko wolno. Argumentu splywaja po nich jak po kaczce. Mamy panski plaszcz i co nam pan zrobi?
Poki co wstrzymuje sie z opublikowaniem nagran i uzyciem ich jako argumentu przez moja dziewczyne jesli
@drzewko94 jazda z #!$%@?, jeśli to prawda to jazda z tematem. Obecna władza akurat uchwaliła prawo, które dopuszcza użycie takich nagrań. Jakbym to ja był w takiej sytuacji to poszedłbym po całości na noże a potem sam #!$%@?ł z tej uczelni. Nie pozwoliłbym sobie na takie traktowanie. Idźcie do dobrego prawnika, poproście prorektora o wszystko na piśmie, odmowę działania, argumentację, wszystko. Zbierzcie tyle materiałów ile się da i #!$%@? się z nimi.
@drzewko94: nie do radcy tylko do adwokata, najlepiej takiego który zna się na sprawach karnych. Jeżeli Twoja dziewczyna uczestniczyła w tych rozmowach, nagranie jak najbardziej może stanowić dowód. Jak chcesz więcej info lub pomoc, pisz na Pw