Aktywne Wpisy
Momento83 +574
jeśli zrobiliście coś ostatnio po czym czuliście się zażenowani to przypomnijcie sobie fantastyczną osiemnastkę, na której typ wali se konia do striptizerki a cała sala mu dopinguje xD
#heheszki #bekazpodludzi #patologiazmiasta
#heheszki #bekazpodludzi #patologiazmiasta
Grooveer +9
Gdy byłem mały musiałem martwić się o swoje przeżycie. W domu była skrajna bieda, mój ojciec na skutek wylewu dostał paraliżu 80% ciała, przez co nie mialem z nim nawet kontaktu, bo mieszkał u ciotki, która się nim zajmowała. Gdy chodziłem do szkoły podstawowej w mojej matce coś pękło i pewnego dnia wyszła z domu i wracała raz, dwa razy na miesiąc sprawdzić czy żyję. Moi bracia pouciekali z domu, moja siostra mieszkała pode mną, ale przez rok ani razu nie zapytała nawet czy jestem głodny. A byłem. Wiele razy. Chodziłem brudny i wychudzony, nocami nie wracałem do domu tylko szlajałem się po mieście, bo bałem się tego brudnego, ciemnego, pustego i zimnego miejsca. Ale jakoś sobie radziłem. Kradłem, koledzy z podwórka częstowali obiadem, jakoś sobie radziłem. Pamiętam ten wstyd, gdy w szkolnej stołówce nie dostałem obiadu, bo matka nie zaniosła jakiegoś wniosku do mopsu. Już nigdy się w tej szkole nie pokazałem. Po roku nieobecności moja matka "wróciła". Mieliśmy kilka przeprowadzek, niby uczestniczyła w moim życiu, ale obecnie ciężko powiedzieć, że coś mnie z nią łączy. Nie wie o mnie dosłownie nic, ja nie wiem nic o niej, nie czuję do niej żadnej miłości. Podobnie do rodzeństwa (wszyscy starsi, nikt nigdy mi nie pomógł, gdy tego najbardziej potrzebowałem). Dzisiaj każdy udaje, że nic się nigdy nie stało i udają szczęśliwą rodzinkę. Święta i inne rodzinne spędy są dla mnie katorgą, nie czuję żadnej więzi z tymi ludźmi. Nie mam nikomu nic za złe, ale też wymagam, aby oni nie ingerowali w moje życie. I tutaj rodzi się pytanie. Mam poważny zamiar popełnić samobójstwo. Jedyne co mnie zatrzymuje przed tym póki co to reakcja matki, która jest już starszą kobietą, ktoś może mi wytłumaczyć jak wyzbyć się empatii do niej? Dlaczego tak przejmuję się tym, jak ona to przeżyje? Czemu nie potrafię się nią nie przejmować?
Darujcie sobie rady pokroju "idź na terapię", "nie rób tego" i tak dalej. I tak ich nie posłucham i nie mam zamiaru się nimi przejmować, decyzję podjąłem już dawno temu.
#depresja #samobojstwo
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
@AnonimoweMirkoWyznania: to po co tu to piszesz? Chyba raczej żeby ktoś cię złapał w ostatniej chwili za rękę.
Ja ci nie powiem rób albo nie rób. Ja ci tylko powiem, żebyś posłucham swojego głosu wewnątrz (ale nie tego co zakrywa się bólem i złością) i sam stwierdził, czy jest sens kontynuować czy nie.
Komentarz usunięty przez autora
Ewentualnie takim tekstem jak ten, czyli czymś co tylko udaje, że nie jest taką radą. Nie jestem w stanie Ci pomóc, ale współczuję.
@slodzialke: Tak. Poza tym to, że mam co zjeść nie znaczy, że jest lepiej. Wydaje mi się nawet, że jest gorzej - z tym wszystkim z czym się teraz borykam.
@chilling: Nie czuję złości, a jeśli już to na pewno nie czuję jej świadomie. Już dawno wybaczylem wszystko wszystkim. Każdy z mojego rodzeństwa miał swoje życie, jeden brat został siłą zmuszony przez moją matkę do
Ten
Komentarz usunięty przez autora