Wpis z mikrobloga

Wiecie, kto mnie #!$%@?? Trolle.

Nie, wróć. Od początku.

Siadam sobie jak co wieczór przed komputerem. Napełniam fajkę tytoniem i ją rozpalam, pyk pyk pyk, kłęby dymu niespiesznie wzbijają się w górę. Podnoszę filiżankę z herbatą do ust - za szybko, za gorąca, po co ten pośpiech. W międzyczasie włączam Facebooka, sprawdzam na ulubionych fanpage'ach i grupach jakie dyskusje, dramy, mordobicia się odbywają. Już układam w myślach argumenty, jak szachista rozplanowuję kolejne ruchy, próbuję przewidzieć posunięcia oponenta, w mojej głowie rozgrywają się szermiercze pojedynki - finta, riposta, blok, zwód, unik, celne trafienie. Już z wyprzedzeniem czuję, jakie tanie erystyczne mogą użyć moi przeciwnicy znajdujący się po drugiej stronie światłowodu, a jeszcze zanim oni klikną "wyślij" - ja już wiem, w jaki sposób je zbiję. Dyskusja wrze, parzy się kolejna herbata, wtem - otrzymuję powiadomienie!

"Antoś Skucha odpowiedział na twój komentarz: "ZABIJ SIĘ XD".

No do #!$%@? ciężkiego.

Antoś zapewne myśli, że jest trollem - i dlatego w pierwszej chwili napisałem, że to właśnie trolle mnie #!$%@?ą. Ale Antoś i jemu podobne szczurze szczyny trollami co najwyżej być by chciały, trolle z nich takie, jak z koziej #!$%@? bajaderka.

Prawdziwy troll jest jak internetowy komandos. O tym, że komandos wkradł się na jego terytorium, wróg powinien dowiedzieć się najwcześniej w momencie, gdy przed nim są tylko dymiące zgliszcza, a Porucznik Malcolm "Skullcracker" Campbell posuwa niespiesznie swojego kochającego męża na swojej farmie w Idaho. Prawdziwa trollerka to delikatna manipulacja, korzystanie z - nierzadko wątpliwych moralnie - socjotechnik, to psychologia, to zrozumienie oponenta.

I co taki Antoś myśli, że osiągnie? Myśli, że strolluje mnie? Że nabiorę się na jego tanie bejty, że łyknę przynętę? Tak jak pisałem wyżej - trollerka to jest przede wszystkim zrozumienie osoby po drugiej stronie klawiatury. I taki szczun sobie myśli, że na jego chwyty wzięte z kwejka nabiorę się ja? Ja widziałem jak internetowe imperia powstają i upadają. Myślisz, że znasz internet wzdłuż i wszerz, bo na informatyce zamiast słuchać pani siedziałeś na wykopie? Kiedy ty srałeś w majty, ja już trollowałem na gronie. Sądzisz, że zaimponujesz mi cenzopapą z grupy :21XD37 JP100%GMD:? Kiedy wybijała 21:37, ja już wchodziłem incognito na papieskie fora dyskusyjne z niecnymi zamiarami. Ty w ogóle wiesz, kim jest Tom Anderson z MySpace'a? Tak sądziłem. A to ledwo wierzchołek góry lodowej. Epuls? Byłem tam, obserwowałem inby wśród trójmiejskich nazistów, którzy z jakiegoś powodu upodobali sobie ten serwis. Studentix? A żebyś #!$%@? wiedział, że nawet na studentiksie trollowałem. Zanim twój stary zaczął w ogóle produkować plemniki, ja cichociemnie podpuszczałem onanistów na czatach erotycznych na onecie. Wspomnienia po martwych serwisach noszę jak ordery, na każdym z tych pól bitwy zdobywałem swoje doświadczenie, które uczyniły mnie tym, kim jestem.

A ty wchodzisz cały na biału, napiszesz "ty beta cuck xd", bo przeczytałeś, że w ameryce tak się wyzywają, i myślisz, że jesteś kozak. No #!$%@?, nie jesteś. Socjologia zajmuje badaniem się takich ludzi jak ty. Opresyjnym #!$%@? próbujesz podnieść swoją rangę społeczną, ale nikt się na to z zewnątrz nie nabiera - działa to tylko w twoim piwnicowym kółku wzajemnego brandzlowania.

Niektórzy zapewne powiedzią "zignoruj", "nie karm trolla". Ale trudno zignorować, kiedy ktoś wchodzi na bankiet i stawia klocka na środku stołu. Co gorsza - zablokujesz Antosia, i przyjdzie pięciu innych szczyli na jego miejsce.

Dlatego apeluję do Ciebie, Antosiu, aspirującym do miana trolla. Nikomu nie zaimponujesz w ten sposób. Możesz sobie chwilowo podbudować ego swoim #!$%@?, ale to jest ulotnie, to przeminie, niczym łzy w deszczu. Ogarnij się, do #!$%@? pana, i przestań szitpostować - bo wątpię, że się nauczysz robisz to godnie, tak, by zasłużyć na miano prawdziwego trolla. Sraniem na stół niczego nie osiągniesz - #!$%@? paru ludzi, ale tak naprawdę będą mieli o tobie gorsze zdanie, niż o tym klocku, którego zrodziłeś w swoim jelicie. Pogódź się z tym, że nigdy nie będziesz samcem alfa - bo też nie ma w tym nic złego, bo wzór samczości, do którego aspirujesz to jedynie miraż oparty na jakimś dziewiętnastowiecznym #!$%@?. Porzuć gnojenie dla gnojenia. Miłość, #!$%@?, to jest właściwa droga, za mało jest miłości w tym #!$%@? świecie.

  • 2