Wpis z mikrobloga

Mircy, muszę się pochwalić bo dumny jestem z siebie.

Zepsuło mi się auto, nie działało grzanie kabiny, poza tym wiatrak chłodnicy do wymiany, zatarł się.
"Paaaanie, nagrzewnica do wymiany, 1000 zl za robotę, do tego części. Wiatrak? Paaanie, to ściąganie całego przodu, 250 zł najmniej, bo pół dnia roboty".

Zrobiłem doktorat z systemu chłodzenia w moim aucie, zasugerowałem mechanikowi co może być jeszcze do sprawdzenia, ale nie skończyłem mówić i słyszę "paaanie, my wszystko sprawdzili, węże podpinali na krótko, nagrzewnica jak nic!".

#!$%@?łem się, sam rozebrałem wszystko #!$%@?, odblokowałem głupi zacięty zawór, podobno "sprawdzony", grzanie działa. A wiatrak sam wymieniłem u teścia w garażu po pracy w 3 godziny.

Profit? Jakieś 1500 zł nie #!$%@? w błoto i ogromna satysfakcja. Polecam się czasem uprzeć.

#chwalesie #truestory #mechanikasamochodowa #motoryzacja
  • 8
@egze: z naprawianiem auta to jest tak, ze jezeli masz minimalne pojecie i umiesz logicznie myslec ORAZ masz tam kilka dni wolnego czasu, to w sumie wszystko da sie zrobic nawet na parkingu osiedlowym. Wystarczy mała skrzyneczka z narzedziami. Ale najwazniejsze to jest wlasnie czas i upór, którego niestety ludzie nie maja.
@wxx71: tylko zimno. I do tego imho bez kanału albo dobrego podnośnika to średnia robota. Plus dochodzi fakt, że jak zapomnisz czegoś i ogarniesz dopiero w połowie pracy to albo musisz znowu składać auto i lecieć po daną rzecz albo dzwonić po kogoś, żeby dowiózł xD
Ja się staram naprawiać samemu ile mogę od zawsze, głównie po to, żeby nie zapomnieć jak to jest umorusać się i w trudzie do czegoś dojść samemu. Od jakiegoś czasu stać mnie, żeby to leciwe już auto po prostu wymienić, ale no kurde szkoda, żeby w miarę dobre jeżdżące auto wywalać przez jakąś pierdołę.

Co do miejsca - nie trzeba wiele, wystarczy garaż u znajomego albo rodziny i faktycznie niewiele narzędzi, żeby