Wpis z mikrobloga

Przed wojną w Krakowie dominowali kibice Cracovii. Zaraz po kibicach Ruchu Chorzów, byli najliczniejszą grupą w Polsce. Do historii przeszły derby Krakowa, gdzie można było obserwować, pierwsze zachowania charakterystyczne późniejszym szalikowcom.
Kraków, jako pierwsze Polskie miasto zostało już przed wojną podzielone na dwie części. Najogólniej rzecz biorąc Cracovia dominowała w Centrum oraz na południu miasta, Wisła na północy.
Po wojnie Cracovia otrzymała od komunistycznych władz biednego sponsora -spółdzielczość. Wisła przeszła natomiast pod opiekuńcze skrzydła Milicji. Cracovia jeszcze przez siedem sezonów grała w ekstraklasie.
Średnia frekwencja na jej stadionie wyniosła 15 tysięcy widzów.
Była ona mniej więcej taka sama jak frekwencja w tym okresie na stadionie Wisły.
Potem nastąpił spadek Cracovii do II ligi. W drugiej połowie lat 50-tych i w latach 60-tych Cracovia tylko 5 sezonów grała w ekstraklasie.
Gdy awansowała na stadionie zjawiało się od 15 do 20 tysięcy kibiców. W latach 70-tych z Cracovią było coraz gorzej i drużyna spadła nawet do III ligi.
W sezonie 77/78 Cracovia, po siedmiu latach spędzonych w III lidze, wraca do II ligi. Na pierwszym po latach meczu w II lidze, na stadionie Cracovii, melduje się 15.000 widzów.
Średnia frekwencja w tymsezonie wyniosła ponad 7 tysięcy widzów na mecz.
Wówczas pojawili się również szalikowcy. Była to jednak niewielka grupka, znajdująca się w cieniu szalikowców Wisły.
W tym czasie kibice „Craksy” zawarli pierwsze swoje zgody z kibicami ŁKS-u, Polonii Bytom, Zawiszy Bydgoszcz oraz Arki Gdynia.
W sezonie 81/82, drużyna gra znakomicie i w efekcie tego, po czterech latach występów w II lidze, awansuję do ekstraklasy. Średnia frekwencja, w sezonie 81/82, na stadionie Cracovii przekracza 10 tysięcy i pierwszy raz od wielu lat jest wyższa niż frekwencja na stadionie I ligowej wówczas Wisły Kraków.
Klimat dla Cracovii był nad wyraz sprzyjający, bowiem jej sukcesy zbiegły się z wprowadzeniem stanu wojennegoi wzrostem niechęci do milicyjnego sponsora Wisły.
W tym czasie kibice Cracovii i Wisły mieli pakt o nieagresji.
Na stadionie Cracovii, prawdziwe tłumy pojawiły się w ich pierwszym po 12 latach sezonie 82/83 w ekstraklasie. Na inauguracje przybyło 20 tysięcy widzów, tylu ile może pomieścić stadion.
Średnia frekwencja za cały sezon wyniosła prawie 16 tysięcy widzów. Drugi sezon w ekstraklasie (83/84) był już znacznie słabszy. Średnia frekwencja poniżej 10 tysięcy, ale wciąż więcej niż na Wiśle.
Na ostatni, pożegnalny z ekstraklasą mecz na stadion Cracovii przyszło już tylko tysiąc widzów. Po spadku do II ligi, Cracovia wkrótce znajduję się w lidze III-ciej. Następuje kryzys.
Kibice Cracovii znów usunęli się w cień oddając pole Wiślakom, którzy w tym czasie należeli do najlepszych kibiców w Polsce. W III lidze Cracovia spędziła sześć sezonów.
Kibice czasami jeździli za drużyną, dużymi grupami odwiedzali pobliskie, podkarpackie miasta i miasteczka. Często wywoływali zadymy, nikt względem nich nie pozostawał obojętny.
Szybko miejscowe ekipy kibicowskie podzieliły się na zgody Cracovii i te, gdzie Cracovia stała się największą kosą. Do pierwszej grupy należeli kibice Tarnovii Tarnów, Sandecji Nowy Sącz, Czarnych Jasło Wisłoki Dębica oraz Stali Mielec.
Do drugiej kibice Stali Rzeszów, Unii Tarnów, Czuwaja Przemyśl, Polonii Przemyśl, Glinika Gorlice oraz Karpat Krosno. Sezon 90/91 to ostatni sezon w III lidze, kibice Cracovii znów zwiększają swoją aktywność.
Zaliczają dużą zadymę w Dębicy na Wisłoce. U siebie wyganiają Policje ze stadionu. Rozpoczynają pierwszą w Polsce „totalną miejską wojnę”z Wisłą. Powołują do życia bojówkę o nazwie „Commando Cracovia”.
Jej zadanie jest jedno zniszczyć Wisłę.
W 1991 roku Wisła notuje pierwszą od wielu lat, przegraną bitwę z kibicami Cracovii. Miała ona miejsce podhalą Wisły przy ulicy Reymonta. Następna porażka nastąpiła przy okazji meczu Wisła –GKS Katowice, gdy 70-cio osobowa bojówka Cracovii rozbiła znacznie od nich liczną grupę kibiców GTS-u.
Wkrótce na stronę Cracovii przechodzi większość Krakowskich skinów.Cracovia staje się modna. Jej kibice zaczynają, pod względem chuligańskim, dominować w Krakowie.
Robią wypady na dzielnice zamieszkałe przez kibiców Wisły.
Tworzą pierwsze bojówki, są gotowi na wszystko. Wymyślają hasło „Bóg przebacza, Cracovia nigdy”. Kibice Wisły skarżą się, iż ich przeciwnicy nie przestrzegają żadnych reguł, w walkach używają sprzętu, zwłaszcza noży, są bezlitośni.
W sezonie 91/92 Cracovia melduje się w II lidze. Frekwencja na własnym stadionie jest niewielka –średnia 1600 widzów.
Na wyjazdach kibice Cracovii są wszystkich, w ilości od 18-tu do 280-ciu osób (z Wisłoką). Po jednym sezonie w II-giej lidze Cracovia znów spada do III-ciej. Kibice jeżdżą wszędzie, mają stałą 40-60 osobową ekipę.
Dwukrotnie ponad stu jest ich w Tarnowie(na Unii i Tarnovii). Największy wyjazd to 500 osobowy najazd na Radom z okazji meczu barażowego o awans do II ligi.
Na co dzień w młynie zasiada około stu osób, choć zdarzają się mecze, gdy młyn rośnie do 300 szala. W sezonie 93/94 szalikowcy „Craksy”odnawiają zgodę z ŁKS-em i dużą, agresywną grupą zjawiają się na derbach Łodzi krojąc Widzewiaków.

-Sezon 94/95 to dobry sezon dla kibiców Cracovii, sezon zakończony jest ponownym awansem do II ligi. Na meczu decydującym o awansie na Wawelu obecnych jest ponad tysiąc szalikowców Cracovii. Po meczu następuję tryumfalny pochód kibiców na rynek.
Ponowna feta na meczu „u siebie” gdzie obecnych jest 4 tysiące widzów.
Po wygranym meczu, kibice świętują awans na murawie stadionu. Szampan leje się strumieniami.
Na wyjazdy, kibice Cracovii jeżdżą wszędzie, jednak z powodu ich złej sławy, nie na wszystkie stadiony są wpuszczani. Dobrze prezentują się na licznych w tym sezonie meczach derbowych, za każdym razem jest ich kilkuset.
Zaliczają dużą zadymę na ostatnim meczu wyjazdowym sezonu z Karpatami Siepraw.
Ostro walczą z Policją.
W 300-tu wspomagają Arkę na Wiśle w Krakowie.
Na mieście kontynuują ganianki z Wisłą i w potyczkach są zazwyczaj górą. Ponadto chodzą na hokej, gdzie toczą walki z kibicami Zagłębia Sosnowiec a przyjaźnią się z kibicami GKS-u Tychy.
Stanowią również znaczną siłę na meczach kadry. Jest ich 150-ciu na meczu ze Słowacją w Zabrzu, stu z Izraelem również w Zabrzu oraz 80-ciu z Azerbejdżanem w Mielcu.
Nie przystępują do zawartego w Gdyni „układu na Reprezentację”. Twierdzą, iż zawszę będą walczyć na Reprezentacji i na dowód tego na meczu Polska –Słowacja atakują kibiców Śląska.

-Sezon 95/96 to znów II liga. Na inauguracje na Cracovię przychodzi 4 tysięcy widzów.
Największym wydarzeniem sezonu są, pierwsze od wielu lat, derby z Wisłą.
Na jesieni kibiców Cracovii na Wiśle melduję się 2500. Po wygranym meczu idą pochodem na rynek, gdzie urządzają fetę. Kibice Wisły spod stadionu wywiezieni zostają autobusami do swoich dzielnic.
Na wiosnę w rewanżu, młyn Cracovii liczy niemal 3 tysiące osób. Wszystkich kibiców na stadionie jest 12 tysięcy (większość sprzyja Wiśle).
Po meczu pochód kibiców Cracovii chce dojść na rynek, gdzie bawią się już kibice Wisły. Na ulicach miasta dochodzi do strać z Policją.
W ruch idą kamienie, gaz, polewaczki. Sceny jak ze stanu wojennego. W walkach aktywnie uczestniczy około 400-tu kibiców Cracovii. Kibice Cracovii wspierają swoich przyjaciół; na meczu Wisła –Polonia jest ich stu, na Hutnik –ŁKS-20-tu.
Odwiedzają też stadion Hutnika przy okazji jego meczu z Legią. Na stadionie tym czują się jak u siebie. Na własnym stadionie młyna zazwyczaj nie kręcą, gdy jest nie przekracza 100 osób.
Wyjazdy zaliczają niemal wszystkie w ilości do 40-tu do 150-ciu osób.
Jednego razu w dwa autokary udają się do Białegostoku na Jagiellonię.
Po drodze odwiedzają stadion Hutnika w Warszawie gdzie trwa mecz barażowy o II ligę, między Jeziorakiem a Radomiakiem. W okolicach stadionu walczą z Legionistami. Na innym wyjeździe do Nowego Dworu Mazowieckiego, gdzie wspomaga ich 20-tu Polonistów, toczą zwycięski bój z kibicami Legii.
Ponadto jest ich 70-ciu na derbach Trójmiasta i 10-ciu na derbach Warszawy. Ponadto mobilizują się raz, ale konkretnie na kadrę i w 200 osób przybywają na mecz Polska –Rumunia do Zabrza.

W sezonie na spotkaniu w Gdyni wraz z kibicami Arki i Lecha tworzą układ na Reprezentację, tak zwaną „tiadę”.

-Sezon 96/97 to kolejny sezon w II lidze. Znacznie słabszy niż poprzedni. Drużyna gra kiepsko. Frekwencja gwałtowanie spada, młyna praktycznie nie ma. Cztery wyjazdy pozostają niezaliczone.
Stała ekipa wyjazdowa, na którą zawsze można liczyć, stopniałą do 20 osób. W związku z tym największą dla kibiców Cracovii atrakcją są wizyty zaprzyjaźnionych kibiców, przez okazji ich meczów z Wisłą.
Kibice Cracovii wówczas ochoczo wspierają przyjezdnych.
Na meczu Wisła – Lech robią dywan z 150-ciu szali Wisły, po czym na komendę wyrzucają je na bieżnie, skandując: „oddajemy wam wasze szale, oddajcie nam naszych kolegów”.

Cracovia wciąż aktywna jest na meczach kadry, jest ich ponad stu na meczach z Włochami i Anglią w Chorzowie, oraz z Niemcami w Zabrzu. Kibice uczęszczają też na mecze hokejowe, gdzie zaliczają wiele wyjazdów, często kręcą młyn.

-Sezon 97/98 to spadkowy sezon drużyny. Na stadionie Cracovii sytuacja taka jak sezon temu. Widzów niewielu, młyna często nie ma, gdy jest liczy od stu do 300-tu osób. Okazją do mobilizacji stają się tak zwane „małe derby” z Hutnikiem. Wówczas młyn Cracovii liczy tysiąc kibiców. Wyjazdy nieco słabsze niż rok temu, aż na sześciu z nich kibiców Cracovii nie było.
Natomiast aktywnie wspierają swych przyjaciół. Najwięcej 400-tu jest ich na meczu Wisła –Lech.
Przed meczach zbierają się na Rynku. Ponadto wspierają Arkowców (najwięcej w 17-tu na barażu Piotrkovia –Arka), kibiców Sandecji (najwięcej 30-tu na Kabel Kraków – Sandecja), kibiców Tarnovii (najwięcej 40-tu na meczu Wisła II Kraków –Tarnovia) oraz w 150-ciu Polonię na Wiśle.
Na ulicach miasta wciąż dochodzi do walk z Wiślakami. Kibice Cracovii w tej wojnie nie przebierają w środkach. Na przykład demolują dyskotekę, za to, iż nad wejściem właściciel zawiesił herb „Wisły”. Innym razem przed meczem wysypują na boisko Wisły kilka wiader tłuczonego szkła oraz podpalają budkę z pamiątkami Wisły.

cdn

#wislakrakow #cracovia #lechpoznan #arkagdynia #sandecja #mirkohooligans
  • 12
-Sezon 98/99 to powrót Cracovii do III ligi.
Młyna praktycznie nie ma, przyjezdnych zresztą również. Tylko raz kibice Cracovii mają okazję do mobilizacji, na mecz pucharowy z GKS-em Katowice.
Wówczas ich młyn liczy niemal tysiąc osób.
Jeśli chodzi o wyjazdy to w III lidze odległości są mniejsze, wyjazdy lepsze, choć nie wszystkie zaliczone. Kibice Cracovii są nieobecni aż na pięciu wyjazdach. Na kilka kolejnych dotarcie chce im uniemożliwić Policja.
Wówczas jest okazja
@FotDK: Wyjazdy w pierwszej połowie lat 90-tych są niezłe. Kibice Pogoni starają się jeździć wszędzie, choć zdarzają im się pojedyncze „wpadki”. Jeżdżą zazwyczaj w 50-100 osobowych grupach. Mają wszędzie daleko, mobilizują się na swój najbliższy wyjazd na Lecha do Poznania zazwyczaj w ponad 200 osób. Kibice Pogoni są w dalszym ciągu bardzo aktywni na dworcach i trasach dojazdowych. Z powodzeniem stosują metodę „kamikadze”. Pogoń nadal nie posiada żadnych zgód, ma natomiast
kamikadze


@wyznacznikmacierzy: Kibice Pogoni są prekursorami ataków na pociągi na trasie. Jako pierwsi w Polsce zaczęli stosować metodę na kamikadze. Polega na tym, iż jeden z kibiców Pogoni jedzie pociągiem z grupą przyjezdnych kibiców i w określonym miejscu, zazwyczaj odludnym, zaciąga hamulec bezpieczeństwa. Wówczas czekająca tam grupa uderzeniowa atakuje pociąg z przyjezdnymi. Atakują w ten sposób kibiców z Ruchu Chorzów,do których z powodu licznej obstawy Milicji na dworcu dostać się nie