Wpis z mikrobloga

20 stycznia- 11/18 w tym miesiącu. (ʘʘ)

Łojojooo dobrze dzisiaj nawet wyszło w moich codziennych zmaganiach w zadaniu pod nazwą #zniszcznieroba, tj. w walce z #prokrastynacja.

Co prawda pisanie pracy magisterskiej idzie mi jak krew z nosa, ale coś tam objetościowo rośnie. Zawsze jak napotykam na jakąś wiedzową ścianę, to strasznie się zniechęcam i dekoncentruje, tracąc motywację. No ale 2h były i jedna strona w ogromnych bólach sie narodziła. Nadal mało, ale lepiej to niż żadna. ))¯_(ツ)_/¯

Zmagałam sie tez przez cały prawie dzien z potwornym bólem głowy i to jest kolejna rzecz, za ktorą juz sie nawet leciutko wziełam, czyli zapisanie sie do lekarza aby dostać skierowanko na dalsze badania. Odkladałam to już prawie 2 lata, a czuję że mną jest gorzej pod tym kątem. Czasem czuje jakby glowa po jednej stronie mialby mi eksplodować. () Tym razem nie mogę odpuścić, za mocno się z tym męczę. Szkoda, że nie mogę zapamiętać pełni bólu, tak na zaś jakbym miala znów odpuscic po drodze mówiąc sobie: ahh to nic takiego.

No i właśnie przez te bóle ciężko mi było sie poruszać, mimo szczerych chęci, chociaż z 10 minutowe ćwiczenia dla równowagi psychicznej sobie odbyłam, jak juz nie czulam zupełnie nic.

Tak też, dobranoc ludziska. I trzymajcie kciuki jak Wam się będzie chciało. :p