Tak sobie przeanalizowałem temat i doszedłem do wniosku że poza moim problemem to chyba mam pomysł dla ludzi by mogli zabrać się do roboty.

1. wstajesz rano, jesz śniadanie, wypijasz herbatę
2. zaraz po tym bierzesz się by zrobić to co potrzebujesz, na spokojnie, bez spinki, po prostu siadasz i to robisz, po prostu
3. po godzinie robisz sobie przerwę na jedzenie i neta.
4. mówisz sobie; dobra. i kontynuujesz pracę
5.
1 marca- 1/18 dni w tym miesiącu. ))¯_(ツ)_/¯

Dobra, jedziemy dalej z koksem, czyli 3 miesiac zmagań z #prokrastynacja pod tagiem #zniszcznieroba. Poprzednie miesiące bez sukcesu, może ten się uda i w końcu kupię sobie tego komiksa. (°°

Wkurzyłam się ostro już na siebie, bo ileż można. Wstałam dzisiaj, usunęłam gry które mnie w jakiś sposób angazują czasowo i skłaniają do
26 luty- 9/16 w tym miesiacu. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Ogólem jakoś mi tak jakoś nie za bardzo dobrze ze sobą ostatnio, więc #zniszcznieroba i dzisiaj zawieje odrobiną deprechy. Oj słodka #prokrastynacja.

Wiecie co, no jakoś te dwa dni ciągnę. Przed snem pisze sobie listę na telefonie, co mam zrobić następnego i odznaczam w ciagu dnia. Dzisiaj zrobiłam prawie wszystko, ogarnęłam towarzyskie sprawy, sądowe, jedzeniowe nawet pocwiczyłam
25 luty- 8/16 w tym miesiącu. (,)

Dzisiaj szybko pod #zniszcznieroba bo i tak już brakuje mi sił na to. Ot #prokrastynacja.

Ustaliłam sobie dzisiaj plan, i w sumie zrealizowałam go w 95%. Pominełam ćwiczenia, ot tak. Pracę magisterską dziubałam, bo ja ją właściwie dziubię od dłuższego czasu zamiast pisać. Fuck!

Jestem sobą rozczarowana. Ani pracy nie piszę, ani pracy nie szukam. Wszystko co zwiazane z pracą
@innigri: serio, czasem chciałbym się #!$%@?ć, mieć taki zastój - poodkładać rzeczy na później i nie czuć, że muszę bo muszę - niech leży, może jednak zrobię ale... nie bo poczytam mirko, jednak później pomyślę o tym że mam dwójkę dzieciaków, rachunki i w sumie lubię pracować przy tym co robię, choć czasem zżera mi to kupę czasu - jak dziś, a od 8:30 daily job i w sumie będę robił
16 i 19 lutego- 6 i 7/16 w tym miesiącu. ()

#zniszcznieroba come back! Czyli jeszcze tak nie do końca się poddałam i nadal mam trochę w sobie by walczyć z #prokrastynacja. Dzięna za małą motywację. ( ͡º ͜ʖ͡º)

Dodaje dwa dni, bo i 16 lutego w sumie poćwiczyłam sobie i coś tam porobiłam, więc działanie było (tylko pisać się kurna o
12 lutego- 5/16 w tym miesiącu. ()

I oto znow kolejny wpis pod #zniszcznieroba, czyli tagu pod ktorym zmagam się od początku roku z #prokrastynacja.

Dzisiaj miałam koszmarny dzień pod kątem psychicznym. Pod wpływem kompletnej pierdoły, która trafiła w mój czuły punkt, tzn. odbioru mojej pracy i lenistwa pod roznymi względami, miałam jakieś załamanie. Serio, poczułam że coś straciłam, i stałam się osobą którą w środku
11 luty- 4/16 w tym miesiącu. ȍ ̪ ő

Coraz mniej wpisów pod #zniszcznieroba, suabo. Czas nadrobić. Dla niewtajemniczonych, pod tym tagiem opisują swoją żałosną batalię z pokonaniem #prokrastynacja, co obecnie objawia się głównie, niemożnością napisania pracy magisterskiej, już od bardzooo długiego czasu.

Dzisiejszy dzień taki w sumie średnio, bo za pisanie pracy magisterskiej nie wzięłam się na poważnie od 3-4 dni. Mój łeb jest jakiś
7 luty- 3/16 dni w tym miesiącu. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

W sumie nie wiem po co ta smutna minka w tytule, mimo że challenge #zniszcznieroba cały czas trwa, a to i tak pewnego rodzaju sukces. No chyba najbardziej obecnie rozczarowuje mnie to, że nie umiem się zabrać do roboty o jakiejś normalniejszej porze.

Zawsze wszystko wyciągnięte do końca chociażby samej doby. Mimo że mam ostatnio całłeee dnie
@innigri: no to jest sprawdzone, kolega który z psychologiem sportu współpracuje dostał taką poradę. Różni ludzie mają różne organizmy i niektórzy wczesnie rano są totalnie niezdatni do pracy umysłowej np. więc nie ma sensu żeby na siłę się wkręcali we wstawanie o 7 rano
5 luty- 2/16 dni w miesiącu. ()

Kurrrde, kolejny raz #zniszcznieroba o nienormalnej porze, czyli #prokrastynacja w pełnej krasie.

Nawet nie wiem od czego zacząć, bo w przeciągu tych paru dni przerwy sporo się wydarzyło, głównie na poziomie myślowym. Serio, moje "wyjebongo" potwornie wpływa na moje otoczenie i to jak ludzie, zwłaszcza moi najbliżsi mnie odbierają i za cholerę to mi się nie podoba, a to dlatego że
@innigri człowieku ja od niedzieli pisze pracę magisterską i napisałam pół strony. Się kuźwa muszę bronić w tej sesji bo już przedłużałam semestr. I mam dokladnie to samo
1 luty- 1/16 dni w tym miesiącu. ()

Okej, zaczynamy kolejny etap w zadaniu #zniszcznieroba, czyli w walce z #prokrastynacja. Powinno mi być znacznie łatwiej tym razem, bo zaczynam od samego poczatku miesiaca. Moze tym razem uda się zaliczyć miesiac. :) Chociaz nadal jestem szczęśliwa, że jeszcze próbuje i zaczynam kolejny miesiąc.

Mam nową rozkminę odnośnie procesu w walce w zwalczaniu małpy. Po godzinie
31 stycznia- koniec miesiaca. (°°

No i pierwszy miesiąc wyzwania #zniszcznieroba utknął już 2 dni temu na 15 dniach i nic się nie ruszyło juz do konca.

Małpa szaleje w najlepsze i już prawie nie mam siły aby ją zwalczyć. Szkoda że nie udało sie wyciągnąć chociaż jednego dnia więcej, no ale coz, nadal się trzymam mysli, że przynajmniej przez prawie pół
28 stycznia- 15/18 dni w tym miesiącu. ȍ ̪ ő

Dzien, dobry wieczór wszystkim spod tagu (i w sumie nie tylko) #zniszcznieroba. Jedziemy z koksem dalej.

Po wczorajszym biciu się w klatę, dzisiaj troszeczkę lepiej. Na zakupach byłam, obiada zrobiłam, do pracy magisterskiej usiadłam jak na moje standardy wczesną porą, czyli ok. 21 i skonczyłam co miałam skończyć w 2 godziny. Oh i nawet z 20 minut
27 stycznia- 14/18 dni w miesiącu. ()

Tak, jakimś cudem, po czasowo krotkiej, ale techniczne długiej przerwie, #zniszcznieroba znów na Mirko.

Drugi prokrastynacyjny kryzys dopadł mnie szybciej niż myślałam. Jeszcze w ostatnim wpisie podładowana, pełna wiary że się 18 dni uda bezproblemowo zapiąć w tym miesiącu, tak w dzisiejszym zawiedziona, trochę zdziwiona, a na pewno smutna świadomością że jest ze mną tak suabo, że przed metą jestem w
23 stycznia- 13/18 w tym miesiącu.

Moi drodzy, nie ma powodu do paniki, challenge #zniszcznieroba wciąż trwa i czuję, że nic mi nie stanie na przeszkodzie, aby zakończyć ten miesiąc sukcesem. Hi hi. ((oo))

Ogolem dzisiaj jeszce pełnej godziny aktywności dzisiaj nie odbyłam, ale poświrowałam sobie z hantelkami 40 minut i zaraz zasiadam do pracy magisterskiej. No właśnie aprops. Muszę się Wam pochwalić.
21 stycznia- 12/18 w miesiącu. ((oo))

Wiecie co... dzisiejszy dzień był tak mega produktywny, że zaczynam chyba wierzyć w sens tego zadania. Czyli #zniszcznieroba znowu w akcji!

Kurczaki, wstałam sobie dzisiaj na luzie, bo mam wolne. Zadzwoniłam do miejsca, z którym powinnam skontaktować się juz bardzo dawno temu, no ale wiadomo "zadzwonię jutro, zadzwonię po południu, zadzwonię za godzinę" wydlużyło się do prawie 2 miesięcy odwlekania. No ale
20 stycznia- 11/18 w tym miesiącu. (ʘʘ)

Łojojooo dobrze dzisiaj nawet wyszło w moich codziennych zmaganiach w zadaniu pod nazwą #zniszcznieroba, tj. w walce z #prokrastynacja.

Co prawda pisanie pracy magisterskiej idzie mi jak krew z nosa, ale coś tam objetościowo rośnie. Zawsze jak napotykam na jakąś wiedzową ścianę, to strasznie się zniechęcam i dekoncentruje, tracąc motywację. No ale 2h były i jedna strona w ogromnych
19 stycznia- 10/18 dni w miesiącu. (°°

Dzisiaj szybki post z wczoraj, bo juz jest 5 godzina u mnie. Oczywiście chodzi o zadanie spod tagu #zniszcznieroba, czyli walkę z #prokrastynacja.

Nie zrobiłam właściwie niczego poza pisaniem pracy, ale nie mam zamiaru sie demotywować tym, bo za porażkę uznała bym wyłącznie dzień w ktorym nie zrobiłam kompletnie nic, a wczoraj co
18 stycznia- 9/18 dni w tym miesiącu. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Wiecie co, w sumie mam już półmetek w moim miesięcznym zadaniu w zwalczeniu #prokrastynacja pod tagiem #zniszcznieroba, ale jakoś tak mało się cieszę z tego.

Potwornie ciężko mi przyszło zrobienie czegokolwiek o czym pisałam w tym wpisie, ale właściwie jak sobie pomyślę to 4/5 z tego co miałam zadane na dzisiaj to zrobiłam (poza angielskim
@PanNocebo dziękuję za komentarz. :)
No mowią, ze najważniejsze jest to aby próbować, ale ja juz tyle niepowodzeń mialam na tym polu, ze tym razem nie moge odnieść porażki, więc tym razem zaebie tego prokrastynacyjnego stwora. Tobie tez polecam i to od zaraz, zwłaszcza jeżeli czujesz z tego powodu dyskomfort psychiczny.

Pieprzona, prokrstynacyjna maupa, aghhhhr!! || oj ciezko dzisiaj ze #zniszcznieroba i ciężko wyjść spod kołdry, mimo ze sporo rzeczy do robienia dzisiaj mam, a godzina juz późna noo!
Dobra, to powody dla których musze DZISIAJ ruszyć dupala:

-musi coś jeść, więc wyprawa do sklepu
-musi coś zrobić jeść, by coś jeść
-paczuszka czeka w paczkomacie
-pisanko pracy, bo wczoraj nie pisało a sporo jeszcze do zrobienia