Wpis z mikrobloga

16 i 19 lutego- 6 i 7/16 w tym miesiącu. ()

#zniszcznieroba come back! Czyli jeszcze tak nie do końca się poddałam i nadal mam trochę w sobie by walczyć z #prokrastynacja. Dzięna za małą motywację. ( ͡º ͜ʖ͡º)

Dodaje dwa dni, bo i 16 lutego w sumie poćwiczyłam sobie i coś tam porobiłam, więc działanie było (tylko pisać się kurna o tym nie chciało), a dzisiaj godzina ćwiczeń, wyprawa na seminarium i do pracy magisterskiej w końcu usiadłam po prawie tygodniu bezczelnego olewania tego.

W sumie nie mogę być tak w pełni zła na siebie, z tego względu że i na paru rozmowach o pracę byłam ( z czego żadna mi nie pasi ( ͡° ʖ̯ ͡°)), ogarniałam życie na bieżąco co jest sporym sukcesem, jestem aktywna fizycznie, tylko gdybym jeszcze miała większą determinację by tę pracę magisterską pisać i chętnie podjąć się pracy bez udziwniania, to już by było perfecto!

Niby wiem co jest nie tak, a jakoś sił braknie by to zmienić. Tylko późną porą, przed snem mam chęci by działać, czyli wtedy gdy zrobić nic się nie da. Taka jest cwana ta moja głowa w wyciszaniu wyrzutów i udawaniu, że nie jest aż tak tragicznie. Teraz i to już mi nie wystarcza, wiem że to ściema i jak wstanę to znów będzie ta sama drama z ogarnięciem się, więc i na tym już nie chcę polegać.

No ale dobra, nie mogę tak rozpaczać, WYSTARCZY bym sumiennie i uczciwie zaczęła pisać pracę i już będzie lepiej.


Wracam do pracki, bo jeszcze sporo przede mną. Pa pa i dobranocki. :)