Wpis z mikrobloga

31 stycznia- koniec miesiaca. (°°

No i pierwszy miesiąc wyzwania #zniszcznieroba utknął już 2 dni temu na 15 dniach i nic się nie ruszyło juz do konca.

Małpa szaleje w najlepsze i już prawie nie mam siły aby ją zwalczyć. Szkoda że nie udało sie wyciągnąć chociaż jednego dnia więcej, no ale coz, nadal się trzymam mysli, że przynajmniej przez prawie pół miesiaca udało mi się zdziałać wiecej niż w ostatnich miesiącach. Lepsze to niż nic powiadają.

Praca magisterska obecnie jest na poziomie- 8-9 stron napisanych w bólach.
Angielski- eeee no ten tego o 0,5% umiejętności lingwistyczne wzrosły.
Ćwiczenia- no z tym widzę najwieksze efekty, no i w sumie fajnie, bo i czuję sie fajnie. Tylko gdybym tak nie podjadała wieczorami, to juz bym miała wklęsly brzuch. XD
Rzeczy z którymi zwlekałam- w sumie to co miałam ogarnąć w tym miesiacu z ważnych rzeczy to juz ogarnełam. Teraz mam juz kolejne.

Nie było az tak źle, tylko strrasznie żałuję, że tak odpuściłam na koniec, chciaż trochę sie tego spodziewałam, no ale dobra idziemy z kolejnym miesiącem! #prokrastynacja nadchodzę!

W lutym czeka mnie 16 dni do wyrobienia, trochę mniej niż osiatnio, bo wiadomo luty, ale też chcę zwiekszyc swoje szanse na sukces. :p Widzimy się pewnie jutro i mam nadzieję, że nie sądziliście że juz odpadłam? ;)
  • 6
@Arturian dziękuję za te słowa, teraz są mi mega potrzebne.
Też mysle, ze spoko ze 15 dni wypracowałam, ale głowa chce więcej i ciężko mi sie z tego cieszyć wiedząc ze tak bimbałam pod koniec. Chociaz kazdy chce wszystko od razu, a to nie o efekt, ale o podjęte próby chodzi proces, ktory pozwoli zmienić mi myślenie, to jest ważne. To że mysle o tym, ze próbuje. Taaak, tego się będę trzymac.