Wpis z mikrobloga

Mały komentarz w sprawie zaginięcia w Poznaniu Michała Rosiaka. Co wiadomo (jedynie w pełni potwierdzone informacje):
- mieszkał na Ratajach;
- często korzystał z jak dojadę i słabo znał miasto;
- w noc zaginięcia pił alkohol: wódkę i piwo;
- wyszedł z klubu Euphoria o własnych siłach;
- szedł pieszo kilkanaście minut a jego trasę zarejestrowały kamery i jego telefon komórkowy;
- podczas marszu nie zataczał się w widoczny sposób i nie przewracał się (co jednak nie znaczy, że nie był wypity);
- doszedł do przystanku autobusowego "Garbary" przy ul. Szelągowskiej;
- na przystanku znaleziono jego telefon komórkowy;
- tuż za przystankiem są zarośla i Warta.

Co przypuszczam:
- Michał był pod wpływem alkoholu, co skutkowało upojeniem i potrzebą oddania moczu (w końcu pił piwo, które jest mocno moczopędne) - normalna sprawa. Nie wiadomo jedynie, jak bardzo był wypity;
- podczas kilkunastominutowego marszu więcej alkoholu wchłonęło się do jego organizmu, przez co mocniej poczuł jego działanie;
- szedł na przystanek, ponieważ miał tam nocy autobus, którym z przesiadką mógł dojechać do mieszkania (korzystał z jak dojadę);
- na przystanku z racji upojenia wypadł mu telefon, albo po prostu nie wziął go z ławki - w końcu był wypity i po marszu, gdy alkohol mocniej uderzył, coraz mniej ogarniał;
- gdy był już na miejscu, to 1) albo poczuł potrzebę oddania moczu 2) albo poczuł potrzebę zwymiotowania (w końcu mieszał alkohole a po marszu mocniej poczuł ich działanie) 3) albo chciał zwymiotować, żeby trochę przetrzeźwieć i prędzej wrócić do domu;
- żeby nie sikać albo nie wymiotować na przystanku lub chodniku odszedł kilkanaście kroków w krzaki w stronę Warty;
- podczas sikania albo wymiotowania (bardziej prawdopodobne, bo byłby nachylony w przód) przewrócił się, stoczył ze zbocza i wpadł do rzeki, gdzie utonął a nurt porwał jego ciało.

Zgodnie z zasadą brzytwy Ockhama wyjaśnienia najprostsze są najbardziej prawdopodobne, stąd odrzucam, że został porwany (kamery nie zarejestrowały, że był śledzony / brak motywu porwania / niby jak miałby go ktoś porwać / kto miałby to zrobić / dlaczego on), że nadal żyje (nikt go nie znalazł do tej pory? / gdzie jest? / dlaczego nie zgłosił się do rodziny i znajomych?) lub że został zamordowany (po co? / przez kogo? / jak? / dlaczego ktoś nie zabrał telefonu?).

Obym się mylił i oby Michał się znalazł żywy.

#michalrosiak #poznan #zaginieni #csiwykop
  • 75
@kerim_mirek: ok, widzę, że doszedł aż do Szelągowskiej, nieźle się zapuścił, pomyliłem z przystankiem wcześniej ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wiadomo, czy chciał dojechać na rataje?

Generalnie opcja spadnięcia ze skarpy wydaje się mocno prawdopodobna
@kerim_mirek: Zgadzam się z tym, że bardzo często najprostsze rozwiązania są najbardziej prawdopodobne. Jednak stocznie się z tamtego miejsca do Warty to niestety nie jest najprostsze rozwiązanie. To już chyba bardziej prawdopodobne jest, że go porwano niż, że idąc w krzaki się przewrócił i sturlał to Warty. Przecież to jest ok. 75m turlania się przez krzaki. Owszem jest tam dość stromo, ale krzaki i ścieżka po drodze by go wyhamowały.
@adamdd: Z Euphorią w tym konkretnym przypadku nie doszukiwałbym się drugiego dna. Miejsce podłe, ale ten chłopak to nie był cel do grubej kradzieży kasy.
Nie wiadomo na 100%, czy chciał się dostać na rataje, ale zważywszy na to, że mieszkał na ratajach i mógł dojechać w to miejsce z przystanku na Szelągowskiej z jedną przesiadką, to wydaje się to prawdopodobne.
@pwone: Porwanie jest bardzo mało prawdopodobne. Dlaczego on? Jaki motyw, jeżeli wyłudzenie okupu odpada? Kto miałby go porwać? Dlaczego tego dnia i z tego miejsca? W jaki sposób miałby być porwany i jak miałby być przewieziony? Dlaczego telefon miałby zostać na widoku a nie wylądować np. na dnie rzeki? Skąd sprawca miałby wiedzieć, że napewno nie ma tam żadnej kamery?
@kerim_mirek: Porwanie to była ironia. Jeśli szedł na przystanek Garbary i chciał jechać na Rataje to musiał być na tym przystanku po drugiej stronie ulicy, a nie tej stronie przy rzece. Aby miał szansę do niej wpaść to musiałby iść na drugą stronę ulicy, przejść jeszcze kilkadziesiąt metrów, wejść głęboko w krzaki, tam się przewrócić i sturlać jeszcze 25m. No chyba, że chciał po prostu zobaczyć co tam dalej jest i
@kerim_mirek: wiesz, problem z tym przystankiem polega na tym, że naprawdę ciężko wnioskować, że mógłby być dobrym miejscem do rozpoczęcia dalszej podróży. Albo autobus zawiozlby go w miejsce, z ktorego przyszedl, albo objechalby 1/4 Poznania, zenby sie dostac na Rataje. Wiele razy wracalem pijany z rynku na Rataje i naprawde ciezko stwierdzic, ze Garbary to dobry pomysl.
@adamdd: @pwone: Możemy przyjąć, że nie wsiadł do autobusu, bo 1) byłby na monitoringu autobusu 2) kierowca by go widział. Przez tydzień wiedzielibyśmy o tych informacjach. Idąc dalej można stwierdzić, że w momencie przyjazdu autobusu nie było go na przystanku, bo zauważyłby go kierowca. Policja wiedziałaby o tym już dawno temu. Chłopak zaginął między czasem zniknięcia z pola widzenia ostatniej kamery a czasem przyjazdu autobusu.
@kerim_mirek: jest gdzieś wideo z monitoringu?
ktoś pisał że z garbar miał pociągi do rodzinnego turku ale dopiero za 5h (nie mogę nic znaleźć na e-podroznik), no a autobusy z tamtego dworca nocne zawiozłyby go co najwyżej na kaponiere, jak chciał na rataje to są optymalniejsze linie bez przesiadek. Ja myślę że na most kolejowy mógł wejść się przewietrzyć i spaść. Sam jak się naprułem na starym rynku doszedłem z buta
@Rebmobanu: Zgadzam się co do tego, że kierunek w którym ruszył jest dziwny i również co do tego, że teoria z kanałem / studzienkami wydaje się absurdalna. Pamiętaj proszę, że te wydarzenia miały miejsce kilkanaście minut po pierwszej w nocy. Czy w Poznaniu tramwaje jeżdżą o tej godzinie, czy kursują tylko autobusy nocne? To może wyjaśniać, dlaczego wybrał taką trasę. Co do zdjęcia tej skarpy - nie wiem. Ja informacje o
@Rebmobanu:
Z tego co ustaliłeś można wnioskować, że jeśli klub opuścił o 00:54, to chciał zdążyć na 248 o godzinie 1:17.
Kamera ostatni raz zarejestrowała go CHYBA o 1:15 100m od przystanku (nie wiem, która to kamera).
Zważywszy na to, jak kursuje nocna komunikacja oraz na to, że:
1) kierowca Michała nie widział,
2) nie ma go na nagraniach z autobusów,
to najprawdopodobniej autobus przyjechał wcześniej i Michał spóźnił się