Wpis z mikrobloga

#150perfum #perfumy 118/150

Jean Paul Gaultier Le Mâle (1995)

Są takie zapachy, których aromaty są na tyle popularne, ze znają je praktycznie wszyscy, ale nie każdy wie, że to akurat te a nie inne perfumy. Kto nie wie jak pachnie Acqua di Gio, Cool Water, 1 Million, Fahrenheit czy Le Mâle? Idę o zakład, że każdy czuł je, a raczej ich klony wielokrotnie na ulicy. Le Mâle to perfumy przełomowe bo wywróciły rynek perfum do góry nogami. Mimo, że słodkie zapachy pojawiały się już wcześniej to jednak do połowy lat 90tych tworzono perfumy bazujące jednak na składnikach znanych z lat 70tych i 80tych, nadużywano ziół i kwiatów przez co nie było zbyt słodko czy odważnie, a męsko i bezpiecznie. Kurkdjian dzięki Le Mâle pokazał jednak nową drogą poprzez utożsamienie mężczyzny ze słodkim aromatem i zapoczątkował tak naprawdę falę, która trwa do dziś i nie zanosi się aby coś w tej materii się zmieniło.
Chociaż dla mnie Le Mâle nie jest jakiś ultra słodki i nawet przy własnych flankerach jak Ultra Male czy Essence wygląda blado w tej kwestii to jednak z której strony by nie patrzeć to jest to słodkie fougere (XD). Zapach skupia się tak naprawdę tylko na może 3 głównych nutach jak mięta, wanilia i lawenda i całą resztą schowaną głęboko w ich cieniu jak neroli, kardamon, cynamon, tonka itd. Le Mâle to też ewidentna wariacja na temat popularnych w latach 80tych fougere o których ostatnio tak głośno na wypoku. Mięta nie jest tutaj orzeźwiająca czy szorstka, raczej mocno dojrzała, do tego słodka wanilia i nie mniej osłodzona lawenda, która jest w tym przypadku totalnym przeciwieństwem tej znanej ze starszych zapachów jak np. Caron Pour Un Homme, a podobna np. do tej z Gris Clair, ale nie aż zakurzona jak u Lutensa. Wszystko to łączy się naprawdę w zajebistą całość, zresztą nie bez przyczyny Le Mâle jest od lat bestsellerem. Przed erą 1 Million to właśnie te perfumy Gaultiera były typowo clubbingowe ze względu właśnie na słodkie usposobienie i paraliżujące parametry. Co do parametrów to Le Mâle przeszedł mase reformulacji, nie wiem czy nie więcej niż starszy od niego o 7 lat Fahrenheit. Pierwsza była w 2002 roku do którego był podobno totalnym killerem, później były jakieś pomniejsze zmiany formuły nie wpływające raczej na moc perfum co jako posiadacz wersji z 2005 i 2009 roku mogę potwierdzić i obie mają niemal identyczną moc. Czytając basenotes i fragrantike to najbardziej poważna kastracja nastąpiła w 2012 roku gdzie Le Mâle miał zostać pozbawiony połowy projekcji. Następnie było już wykupienie Jean Paul Gaultier przez hiszpańską markę PUIG i w moim mniemaniu nastąpiło przywrócenie odrobiny dawnej mocy ale jednocześnie jakby rozwodnienie samego aromatu. Projekcja na pewno też nie jest aż tak wyraźna. Dosłownie 3 tygodnie temu wybrałem się do sklepu iperfum aby móc sprawdzić najnowsze wersje mając na nadgarstku swojego wintydża i osłupiałem. Le Mâle został pozbawiony swojego pięknego otwarcia i pachniał zupełnie jak nie on. Wydał się o wiele słodszy i waniliowy, ale też bardziej przypominał mi Cuba Gold niż starsze wersje i był równie prostolinijny co Cuba. Nie byłem w stanie zweryfikować wersji, którą przetestowałem w Notino bo tam flakony mają na spodzie wypisane listy składników ale na 100% był to jakiś nowszy PUIG, bo starsze wydawały się jednak intensywniejsze. Nie żałuje, że nie kupiłem testera w promocji świątecznej w Hebe, ani tego że wydałem ponad 2 krotność tej ceny za zafoliowaną wersje z 2005 roku, którą postanowiłem się podzielić z kilkoma mirkami. Parametry dla starszych wersji są zajebiste. Zapach jest ewidentnie słodki, ale nie ulepowy czy mdlący tak jak Ultra Male i powiem nawet, że nie wybrzmiewa zbyt syntetycznie co stawia go wysoko w rankingu na najlepsze klubowe pachnidło. Ja bym z nową wersją się nie pokochał tak bardzo jak z tymi z 2009 i 2005 roku, więc warto zakręcić się koło vintage ale trzeba poważnie uważać na fejki bo to chyba najczęściej podrabiane perfumy na świecie. Kopiowane też są na potęgę i nawet jakiś czas temu jak moja dziewczyna pracowała na siłowni i miała za zadanie kupić odświeżacz powietrza to w jednym ze sklepów (chyba to był Tekstil MarketTXM?) nabyła taki w butelce imitującej męski tors o mega podobnym do Gaultiera aromacie, ale o trwałości faktycznego odświeżacza. W każdym razie pamiętam jak opowiadała mi, że przychodzili ludzie na recepcje i normalnie pytali się co to za nowy, zajebisty odświeżacz :D Niestety Le Mâle przynajmniej według mnie jest trochę pokrzywdzony przez własną popularność. Nie dość, że sam nabyłem Cuba Gold (zajebisty klon swoją drogą) jeszcze w podstawówce, odkładając codziennie po 1 zł do skarbonki, to przed oczami do końca życia będę miał wizje jak na któreś święta gdy byłem jeszcze gówniakiem, przyjeżdża mój chrzestny i z każdym pójściem do kibla zabiera ze sobą flaszke Cuba Gold i wraca projektując na cały dom, że mało się przy tym stole nie podusiliśmy. W Krakowie tez kilka razy udało mi się je poczuć od osób, które delikatnie mówiąc, wyglądały jak pół dupy zza krzaka, ale tak to już jest z tymi najpopularniejszymi z popularnych ;) Co by jednak nie mówić o Le Mâle to jednak jest to zacna kompozycja, która nie bez powodu jest uznawana za klasyka. I o ile obecne wersje mogą faktycznie nie odstawać zbytnio jakościowo od własnych klonów tak te z 2009 czy 2005 to jednak klasa sama w sobie i mam nadzieję, że uda mi się jeszcze poznać te starsze. Jak macie jakieś pytania co do rozszyfrowania roku produkcji waszych flaszek to walcie do mnie bo temat mam już w jednym palcu :)

zapach: 9,0/10
trwałość: 9,5/10
projekcja: 9,0/10
podobne: Cuba Gold
cena: 162 zł za 125 ml

Powyższe oceny są dla wersji z 2009 i 2005 roku, więc możecie się delikatnie rozczarować parametrami, nie znaczy to jednak, że będą one słabe bo będą dobre ale nie aż tak
drlove - #150perfum #perfumy 118/150

Jean Paul Gaultier Le Mâle (1995)

Są takie...

źródło: comment_bKSpeGoS50gB9GPCM3BYiCBtZZRZrmLU.jpg

Pobierz
  • 62
@dr_love: zaraz zaraz. Premiera Le Male - 1995, premiera Cuba Gold - 1979. Więc kto tutaj podrobił kogo ( ͡° ͜ʖ ͡°). Zresztą, mimo wielu opinii w tej kwestii, dla mnie są to dwa różne zapachy. Ale każdy nos jest inny.
@dr_love: Nie tylko na fragrantice. Ogólnie taka informacja krąży w necie. Bądź co bądź Cuba Gold to bardzo charakterystyczny zapach, który utkwił mi w pamięci (wyczuwam tam głównie cynamon, a później cynamon i cynamon, może goździki) jeszcze dobrze przed 1995. Ale czy to wtedy była Cuba Gold na 100%, nie wiem. W każdym bądź razie zapach ten przewijał się już na przełomie 89/90. Dodam, że osobiście wolę Le Male.
@luznegatki: czytałem na basenotes bodajże, że Cuba faktycznie wyszła lata przed 95rokiem, z tym, że na fali popularności Le Male zmienili formułe i zrobili z tego klona Gaultiera, jaka jest prawda, nie wiem. Co do samego zapachu Cuba Gold, to w domu ciągle u mnie dumnie stoi puste 100ml, które wykończyłem gdzieś w 2003/04 roku i wystarczy powąchać korek by przenieść się w czasie, dalej jest totalnie intesywny. Sam zapach jest
Popularność tego pachnidla i ich klonów powoduje, że jest dość czesto spotykany w przestrzeni publiczej. Ostatnio w stonce widzialem fajnego klona marki Bies. Az z ciekawości zapodalem strzał testowy. Pachniał prawie identycznie w otwarciu. Moze nie spotyka się go co na co drugim sebie, tak ja melona ale ta popularność mnie lekko irytuje. No i to co jest najfajniejsze w JPG czyli moim zdaniem fajny kadłub plus puszka na drobniaki ( ͡
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@dr_love: dostałem je kiedyś od wujka, dla którego były za słodkie.
Było to chyba w 2000 roku.
Trwałość zapachu jest niezniszczalna.
Po tylu latach ubrania nadal potrafią pachnieć tygodniami.
Nie miałem jeszcze tak trwałych perfum.
@Roballo:
@CygaNwWannie: wygląda mi to na fejk. Nie ma ani strony internetowej, ani miejsca produkcji. Do tego kod zaczynający się na literę V wskazuje na w miarę nowa wersje bo 2013 rok. Brak napisu Parfums Jean Paul Gaultier i krzywy napis "not for sale": jakby se ktoś sam to robił. Dla mnie to na 90% podróba.