Wpis z mikrobloga

Kiedyś byłem w psychiatryku i był tam taki Mirek (nie, że mikrujący ... serio koleś miał na imię Mirek).
Koleś lekko po 50tce wtedy, ale mentalny wrak od wielu lat. Taki typowy wujek foliarz. Nie trudno się domyślić,
że Mirek jakimś specjalnym entuzjastą higieny nie był. Minęło kilka dni i w naszym 4 osobowym pokoju smród pomimo otwartych okien był ciężki do wytrzymania. Cały dzień praktycznie nakłanialiśmy go do zażycia prysznica. O 19:00 po raz ostatni. O tej godzinie wydawana była kolacja. Wracamy z kolacji do ludzkiej formy obornika zaległej w jednym z łóżek , a Mirosław zwraca się do nas w tym stylu: Jak poszliście na kolację to wąchałem wasze buty. Muszę powiedzieć, że one też nie pachną kwiatkami ....
....

Ughhhh. Po kolejnym wezwaniu pielęgniarki w końcu dobrowolnie poddał się i użył prysznica.
Najgorsze jest to, że gdy tak sobie siedzę na wolności to wciąż spotykam ludzi tak myślących. Wytykasz im problem ewidentnie związany z nimi, a oni próbują znaleźć jakiś mikro-szczegół który by pozwalał im pokazać, że robisz tak samo hipkryto.
#psychiatryk #truestory #nocnazmiana #gownowpis
  • 7