Wpis z mikrobloga

Czy są tu jacyś ludzie, którym udało się pokonać lęk przed rozmową po angielsku? W sensie, że macie duży zasób słów i dużą wiedzę jeśli chodzi o obcy język, ale kiedy trzeba rozmawiać z kimś w tym języku to nagle przez stres zaczynacie dukać i zapominacie totalnie wszystkiego?
Ja tak mam i szukam sposobu na to, aby wyzbyć się lęku i paniki przed rozmową
#pytanie #pytaniedoeksperta #angielski #naukajezykow
  • 28
  • Odpowiedz
@kwiati: Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. Jeśli przegadasz kilkaset godzin po angielsku to będzie widać jakiś postęp.

Stach przed rozmową po angielsku to najgłupsze, co może nam się przydarzyć. Nawet native speakerzy to przyznają. Często, co dla nas nie jest dostatecznym angielskim dla nich jest w zupełności zrozumiałym.
  • Odpowiedz
@kwiati Nie wiem ja od zawsze potrafię sobie wprowadzić takie myślenie nihilistyczne do głowy,że jestem głupim szaraczkiem,nic absolutnie nie ma sensu i wszechświat ma w dupie,że zrobię kupę w środku centrum handlowego czy poderżne komuś gardło,a co dopiero z tym,że ktoś pomyśli,że jestem tępakiem i nie umiem angielskiego
  • Odpowiedz
@kwiati: ja rozmawiam po angielsku caly dzien i wiesz co, nadal mam ten sam lek co na poczatku ( ͡° ͜ʖ ͡°). Nigdy nie bede native speakerem i nigdy nie bede potrafil wyciagac slow z kapelusza, ot tak, przy formowaniu zdan. Mysle po angielsku ale jest to ograniczone zasobem mojego slownictwa. Zreszta slowa to nie wszystko w jezyku.
  • Odpowiedz
@kwiati: Angielski w szkole zawsze mi łatwo przychodził, ale podobnie jak u Ciebie, był problem z mówieniem. Też zawsze czułem mega stres, ściśnięte gardło i presję. Od kilku miesięcy większą część komunikacji w pracy odbywam po angielsku. Uznałem, że nie mam wyjścia - po prostu muszę się dogadać, nieważne jakim językiem i czy będzie mi się głos łamał. Po tym spostrzegłem, że wcale tak źle nie jest. Owszem, zacinam się raz
  • Odpowiedz
@kwiati: też się kiedyś bałem, musisz to pokonać, bać się ale gadać. To tak jakby pójść nie wiem pierwszy tydzień do całkiem nowej pracy, stres jest ale nic nie poradzisz musisz. Także musisz się przeforsować i wyjść z tej mitycznej strefy komfortu. Mi dużo pomogło to, że uświadomiłem sobie, że każdy robi błędy, każdy mówi inaczej, każdego czasem nie zrozumiesz nawet jak jest Twoim rodakiem i to zupełnie nic nadzwyczajnego. Jak
  • Odpowiedz