Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam 22, a rocznikowo 23 lata. Nigdy nie byłam zakochana, ani w żadnym poważnym związku. Marzyłam (w sumie to dalej marzę jak prawie jak każda dziewczyna) o wielkiej miłości tylko dopiero do mnie dociera, że te wszystkie filmowo-książkowe uniesienia po prostu nie istnieją, a życie jest szarobure. Trochę jestem sobie winna, zdarzało mi się dać przysłowiowego kosza całkiem przyzwoitym chłopakom, bo jakoś nie czułam tego czegoś. Moje koleżanki albo są w podobnej sytuacji, albo zmieniają na coraz to gorszych albo są z jednym kilka lat, gdzie tak między nami mówią, że czasem chciałoby się czegoś nowego, ale się przyzwyczaiły i lepiej nie szaleć - bardzo romantycznie. Nie proszę o rady, no bo co można tu poradzic. Życie mnie po prostu rozczarowuje. W prawie każdym jego aspekcie
#zwiazki #milosc #gorzkiezale #zalesie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 20
@AnonimoweMirkoWyznania cześć. Jest mi ogromnie przykro, że tak się czujesz. Przecież jesteś młodziutka, powinnaś bardzo mocno "czuć", bo to młodzieńcze uniesienia wspomina się z reguły jako te najpiękniejsze, bo czyste. Z czasem nabiera się dopiero pewnego dystansu do uczuć, człowiek czuje się bardziej opanowany, ale jakby uboższy o te "motylki", które kiedyś latały w brzuchu.
Mam nadzieję, że po prostu nie trafiłaś jeszcze na odpowiednią osobę i nic Cię nie ominie. Pozdrawiam!
@Mollina: a ona nie zwiaze sie z nikim bo czeka na cos co nie wie jak ma wygladac. Rownie dobrze ten mily i spokojny chlopiec moglby okazac sie jej wielka miloscia ale skad ona ma to wiedziec skoro zamiast sie przekonac siedzi i oglada filmy
@Piotero1: Zdecydowanie się zgadzam. Ja patrzę już z perspektywy, kiedy wiadomo, że związek jest fajerwerkami, bądź nie. Co też nie zmienia faktu, że w dużej mierze to od nas samych zależy jakie mamy uniesienia ( ͡º ͜ʖ͡º) Ludzie mają jakąś dziwną tendencję do tkwienia w przekonaniu, że związki to jest coś, co dostajemy w jednej, niezmiennej formie. Śmieszna, utarta bzdura, ale jakże polska.
te wszystkie filmowo-książkowe uniesienia po prostu nie istnieją,


@AnonimoweMirkoWyznania: oj jak się mylisz.. oczywiście, że istnieją :) CO nie znaczy, że kończą się happy endem. Tak samo jak każdą inną relację, można ją zaprzepaścić z bardzo wielu powodów.

Trochę jestem sobie winna, zdarzało mi się dać przysłowiowego kosza całkiem przyzwoitym chłopakom, bo jakoś nie czułam tego czegoś.


I może błąd, który już widzisz, którego nie musisz powtarzać i następnym razem dać
@Piotero1 bo związek z taką osobą jest bez porównania smutniejszy niż z osobą do której coś czujesz. Potem rodzi się frustracja, że robisz coś na siłę. Natomiast związek po zakochaniu to jedna wielka radość i silna chęć bycia z tą osobą. Tych dwóch stanów nawet nie ma co porównywać. To tak jakbyś chciał porównać hulajnoge do Porsche. ( ͡ ͜ʖ ͡)
@szynszyla2018: nie zrozumiałeś mojego wpisu. Nigdzie nie napisalem zeby byc z kims na sile ale spotykasz kogos i nie ma milosci od pierwszego wejrzenia, od razu nie ma motyli brzuchu itd ale dajesz szanse, poznajecie sie i to uczucie sie pojawia
Mirek: @Niewiemja: @Mollina: @lezkaniebieska:

Znacie tą historię z własnego doświadczenia czy tylko ją powielacie? Jesteście jednymi z tych nielicznych osób, które spotkały wymarzonego partnera #!$%@?ąc się w nim od pierwszego (czy tam drugiego) wejrzenia i z którym od X lat tworzycie szczęśliwy związek doznając na co dzień wspomnianych uniesień i fajerwerków jak to bywa w tego typu historiach? Czy może podobnie jak ta Mirabelka padliście ofiarą tychże filmów/książek