Wpis z mikrobloga

(tekst zaczerpnięty z bloga "Trzypotrzy", może ktoś zna, blog ten nie istnieje od co najmniej trzech lat, może dłużej, skopiowałem to sobie do pliku i wrzucam, by uchronić od zapomnienia, chociaż częściowo... Autor nieznany)

O trollingu

(...)
Jest specjalny gatunek internauty, internauta trollujący. Nie można tego na 100% stwierdzić, jest to wpisane w istotę trollingu, że nigdy nie wiadomo, ale możemy przyjąć, że w sieci spora część wpisów czy komentarzy to komentarze napisane wyłącznie po to, by sprowokować, wywołać reakcję. Nie neguję istnienia trollów politycznych, ale są oni znacznie mniej ciekawi jako przypadek od wolnych trollów, którzy sami kreują swój kontent, poza tym obydwa rodzaje trollingu korzystają z podobnych mechanizmów.
Podstawowe pytanie - po co troll trolluje?
Bo może. Bo trolling jest możliwy. Więcej, trolling w sieci jest zdumiewająco łatwy. Potrzeba minimalnej znajomości środowiska, w jakim się prowokuje, a tez pewna, raczej niewielka, doza kreatywności. Przy ubogich zasobach finansowych i często rozczarowującym wyglądzie trolla w tzw. real life, nie da się prowokować np. na chodniku czy w markecie tak, by się to powiodło bez przykrych konsekwencji, uczucia wstydu i niezrozumienia.
To jest podstawowa kwestia umożliwiająca trolling - bycie w sieci, bycie internautą jest zupełnie innym byciem, niż to zwyczajne bycie w real life. Jest to rozczarowująco oczywiste stwierdzenie; jeśliby jednak zastanowić się nad konsekwencjami tych różnic, można dojść do mniej oczywistych, może nawet oryginalnych wniosków.
Nie wymaga bowiem niemal żadnej cywilnej odwagi, wcisnąć przycisk opublikuj wyślij dodaj. Gdyby jednak zacząć udawać klauna na dworcu wielkiego miasta w godzinach szczytu - to z kolei istotnie wymaga nie tylko odwagi, ale i wiary, że to, co się robi, ma sens.
Trolling w internecie, a dokładniej powiązanie twórcy trollującego z jego prowokacyjnym wpisem ma charakter zupełnie luźny - tak luźny, że można sobie wyobrazić trolla, wysyłającego na jeden serwer jednego dnia 5 wpisów, w którym był kolejno gwiazdą rocka, hydraulikiem, alkoholkiem, reżyserem filmu oraz kasjerem w markecie. Troll bardzo rzadko odpowiada za to, co napisze, a nawet stara się, by za to nie odpowiadać, bo nie chce, by utożsamiono go, jego osobę w real life z jego trollującym wpisem.
Generalnie utożsamienie się ze swoim wpisem jest w trollingu kwestią bardzo problematyczną, dlatego, że troll w internecie może być nikim bądź kimkolwiek, a też obydwoma tymi rzeczami naraz; trollujący ma problem ze swoją tożsamością, a im bardziej elaborowaną, wypracowaną formę ma trolling, tym zazwyczaj większe są te problemy.
Troll nienawidzi wszystkich tych wyborów i odbiorów, jakie dokonują się w jego real life bez jego kontroli i zezwolenia - w świecie rzeczywistym ma się tylko pozorną kontrolę nad tym, jak odbierają nas inni - trzeba decydować o swoim ubiorze, wyglądzie, głosie, słowach i liczyć, że osoba, która uczestniczy z nami w tej rzeczywistości nas, choćby w myślach, nie potępi - gdy ktoś taki trolluje, ma wrażenie, że odzyskuje kontrolę nad swoją postacią, bo w sieci, na forach istnieje się często WYŁĄCZNIE tym, co się napisze - troll nie jest zdany na przypadkowe, nieprzemyślane słowa, które wypowiada ze strachem w rozmowach dziejących się naprawdę i ogólnie we wszystkich rozmowach, które nie pozostawiających czasu na przemyślenie swoich słów.
Internetowe fora dają czas na wypowiadanie słów, a też są próbą pozyskania czyjejś uwagi bez narażenia się na ryzyko, którego najbardziej obawia się troll - brak akceptacji. Próba ta dopuszcza radość oszukania innych ludzi - świadomość trolla wmawia sobie, że skoro oszukał co do tematu swojej prowokacji, to tak samo oszukał ich co do swojej tożsamości.
To jest, zdaje się, jedyna żałosna, skrywana tajemnica każdego trolla - utrzymywać, jak bardzo jest się skomplikowanym i niezrozumianym jedynie w celu, by nie wyszło nigdy na jaw, jak niewiele się znaczy i do jakiego stopnia jest się nikim. Troll broni swoich fikcji i cieszy się internautami łykającymi trolling, aby okłamać samego siebie co do tego, kim jest. Im więcej pelikanów, tym skuteczniej można się okłamywać.

(Kilka slow w oryginale było pogrubionych i rozstrzelonych, ale nie chcialo mi sie formatowac od nowa wszystkiego - giocarte).

#trolling #zarzutka #zarzutki #zarzudga #bait #baity #przegryw