Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Potrzebuje opinii/porady, uprzedzam, że będzie długo, ale postaram się skrócić wpis jak tylko będzie to możliwe.
Wpis dotyczy mojej obecnej dziewczyny, nie chcę podawać jej imienia, więc posłużę się literką "A" kiedy będę o niej pisał.

A. poznałem w podstawówce, była bardzo ekstrawertyczna, wszędzie było jej pełno, lubiła być w centrum uwagi. Ja byłem bardziej spokojnym typem, więc niezbyt zwracałem na nią uwagę. W gimnazjum stałem się trochę bardziej pewny siebie, nie ograniczałem się do kilku znajomych, tylko starałem się nawiązać lepsze relacje z wszystkimi osobami, również z A. Nasza relacja to nie była przyjaźń, ale często ze sobą rozmawialiśmy i mieliśmy dobry kontakt, wtedy zauważyłem, że zakochałem się w niej, z perspektywy czasu wiem, że zamiast "zakochanie" bardziej pasowałoby słowo "zauroczenie", ale rezultat był ten sam, zacząłem zwracać na nią większą uwagę, zauważać jej piękno.
Niestety, moja ukochana była bardzo popularna wśród chłopaków, jej partnerzy byli przystojni, popularni czasem nawet dosyć majętni, a mimo to zmieniała ich jak rękawiczki, wiedziałem, że nie mam u niej szans, więc po prostu odpuściłem. Wybraliśmy inne szkoły średnie i kontakt się urwał.
Kiedy kończyłem technikum, dowiedziałem się od znajomych, że obiekt moich westchnień jest w ciąży. Urodziła krótko po nowym roku, kilka miesięcy po porodzie ojciec znudził się tatusiowaniem i uznał, że alimenty to lepsza opcja niż zajmowanie się dzieckiem (szkoda, że nie pomyślał, że kondom to lepsza opcja niż zostanie młodym ojcem). Pod koniec roku, przypadkowo spotkaliśmy się z A, zaprosiłem ją na kawę, uznałem że fajnie będzie pogadać po kilku latach, na jednej kawie się nie skończyło, stara miłość nie rdzewieje, byłem gotowy nawet wychowywać cudze dziecko, byleby być z nią.
No i od tamtego czasu minęło kilka lat, moja dziewczyna jako matka, stała się bardziej stateczna, oczywiście została w niej dawna iskra ale całą swoją energię poświęcała na prowadzenie domu i wychowywanie dziecka.
Póki co brzmi fajnie (oprócz tego, że niektórzy mogą mnie uznać za #przegryw aka betabankomat), problem jest taki, że nasz związek trwa już kilka lat, a najbliższe otoczenie włącznie z A, naciska na ślub. Dosłownie wszyscy wpychają mnie do kościoła, narzekając, że mimo tych kilku lat spędzonych razem, nie chcę się żenić.
Dlaczego nie chcę się żenić? Z dwóch powodów:
-A to nie jest materiał na żonę, nie zrozumcie mnie źle, świetnie zajmuje się domem i równie fantastycznie wychowuje dziecko, ale kiedy o niej myślę, to mam przed oczami szkolne lata i jej "rozwiązłość". Nie czuje do niej prawdziwej miłości, to uczucie to było zwykłe zauroczenie, które na chwilę odżyło po latach, jestem z nią, ponieważ to łechta moje ego, że mimo wszystko byłem w stanie ją zdobyć, poza tym jest moją młodzieńczą fantazją, jest bardzo seksowna a w łóżku czyni cuda. Jestem z nią, bo jest mi wygodnie.
-Dziecko. po prostu tego dziecka nie kocham. Utrzymuje ją, jestem dla niej miły, spędzam z nią dużo czasu, staram się, żeby jej dzieciństwo było szczęśliwe, ale nie czuję NIC, nawet kiedy mówi do mnie "tato".
Nie wiem co robić, nie chcę się żenić, skoro wiem, że ani kobiety ani dziecka nie kocham, nie chcę ich też zostawiać, szczególnie ze względu na dziecko (mimo, że jej nie kocham rodzicielską miłością, nie jestem totalnie zimnym #!$%@?...), które za chwilę pójdzie do przedszkola i jest na tyle świadome, żeby zauważyć, że kogoś brakuje.

Za wszystkie błędy przepraszam, starałem się przejrzeć tekst, ale jest 1 w nocy, jestem trochę zmęczony, wszyscy śpią, więc korzystając z chwili na refleksje, postanowiłem napisać ten post.
Liczę, że ktoś udzieli mi jakiejś rady, bo nie widzę żadnego sensownego rozwiązania tej sytuacji.
#kiciochpyta #logikaniebieskichpaskow #zwiazki #rodzina może ktoś z #rozowepaski się wypowie.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 39
OP: > to trzeba bylo ja rzucic jak sie zorientowales. I taak jestes tepym #!$%@?
@Piotero1:
Nie po to pisałem ten wpis, żeby słuchać epitetów, wiem, że nie zachowałem się najlepiej, ale takie teksty sobie daruj.

ale jemu pasuje jak jest to ona mu jakieś naciski na ślub robi więc to ona powinna odejść jeśli jej aktualna sytuacja nie odpowiada

@Andi128:
Nie chcę też iść w zaparte, bo to
@AnonimoweMirkoWyznania: i co w tym dziwnego? Tak wyglada zycie ze sie kogos poznqje, spotykanie sie, zwiazek, slub. Ty jestes jakims wiecznym dzieckiem i poczules sie fajny bo zdobyles laske która cie nie chciala a teraz ty ja rzucisz i poczujesz sie jak krol zycia. Jeszcze wysmiewasz ludzi ktorzy mowia cos o slubie, no niewiarygodne kto by sie spodziewal po kilku latach w zwiazku i takim wieku? Smieszny jestes naprawdę.
@AnonimoweMirkoWyznania: dobrze że na oczy przejrzales, kończ to bo jak już się ugniesz a wiadomo że tego nie chcesz i się zareczysz to tak Cię zakręca że nagle ślub nawet nie będziesz wiedzieć kiedy i już później nie będzie tak łatwo... I #!$%@? nie słuchaj tych idiotów tu, przeciesz to Twoje życie i dlaczego miałbyś sobie je zmarnować na związek którego nie chcesz? Dla niby dobra dziecka które ma 4 lata
@Andi128: no nie wiem. Moze dlatego ze ona liczy na slub, chciala zapewne zwiazku do konca zycia, on nie chce sie z nia zestarzec i zmarnowal jej kilka lat w trakcie których ona mogla poznac kogos kto wzialby z nia slub.
Skoro ona chce slubu, kogoś na zawsze to spedzenie kilku lat z kims kto tego nie chce jest zmarnowaniem jej czasu.
@Piotero1: nie rozumiem dlaczego w wieku 21 lat miałaby zakładać że związek zakończy się ślubem, zresztą on nawet chciał tylko się rozmyslil, właśnie ślub jest po to żeby później się ciężko było rozmyślić a nieformalne związki żeby podjąć decyzję czy się tego ślubu chce czy nie i on ma zmarnować sobie życie i gryźć się do końca z tym że został na nim wymuszony ślub dlatego że ona poczynila sobie jakieś
@Andi128: ty nie rozumiesz jednego, jesli wchodzisz w kims w zwiazek i mowisz ze kochasz, chcesz byc itd to nikt nie zaklada ze to sie skonczy. Moj brat ma 18 i laske w wieku 18 lat i oczywiscie maja plany ze beda ze soba do konca zycia i nawet jesli nie beda to tak wyglada milosc ze chcesz z kims byc i jestes a nie ze sobie myslisz "a #!$%@? za
@Andi128: to ty #!$%@? glupoty. Nie liczy sie milosc, nic, mozna wyznawac komus milosc ale najwazniejsze jest bycie atrakcyjnym dla dziewczyn 20-23 i tylko to sie w zyciu liczy. Nie wiem jak mozna byc takim #!$%@? dzbanem i to facet w dzisiejszych czasach. Byle cos zaliczyc, nie dotrzymywac obietnic bo to takie zabawne i mozna poruchac bo wtedy jest zabawa
@Piotero1: a może Op w wieku 21 lat był niedojrzałym gówniarzem (do czego miał całkowite prawo w tym wieku) i coś mu się wydawało a teraz dojrzał i stwierdził że jednak wychowywanie nie swojego dziecka nie jest dla niego i całe życie ma zmarnować przez młodzieńcze zauroczenie bo tak sobie życzy ta dziewczyna i jego otoczenie?
@Andi128: nigdzie nie napisalem ze ma cos robic na sile ale ona naprawde mysli ze on sie oswiadczy to uwazasz ze to w porzadku? fajnie tak pisac ale pomysl jak ty bys sie poczul w takiej sytuacji?
Z inna beda inne problemy bo w kazdym zwiazku sa i pewnie skonczy sie wymienianiem ciagle partnerow bo w kazdym cos bedzie zle.
Niech ją rzuca ale zapewnianie go ze laski juz na niego
@Andi128: pozatym ja jestem żonaty tylko że zrobiłem to "świadom praw i obowiązków i z własnej nieprzymuszonej woli" czy jakoś tak dosłownie nie zacytuję i jeśli Oo jest w stanie wypowiedzieć te słowa z czystym sumieniem i być pewny że ich dotrzyma to niech się żeni, jeśli ma takie wątpliwości jak opisał to ja bym tego na jego miejscu nie robił
@Piotero1: dobrze więc w mojej ocenie bardziej naganne będzie branie ślubu nie chcąc tego tylko uginajac się pod presją otoczenia niż zakończenie tego związku i nie sądzę żeby Op powinien mieć jakiekolwiek wyrzuty sumienia
@Piotero1: ale ja zakładałem że on wybiera ślub lub rozstanie, już nie pamiętam nie napisał tego w ten sposób? Kontynuowanie tego jeśli zdał sobie sprawę że nie chce z nią być na stałe a ona na to liczy byłoby rzeczywiście nie moralne