Wpis z mikrobloga

@nielegalny_imigrant: RDR 2 story mode było dla mnie mega deprymujące: muzyka, klimat - ta ich ucieczka, postępująca cywilizacja itd. Szwagier mi zrobił spoiler na moje życzenie, jak się dowiedziałem, że Arthur musi umrzeć to mi ochota przeszła. W GTA V można było wszystkich uratować ...
@Hohaj: ja w GTA V nie grałem, więc nie mam porównania, jeszcze jedno pytanko, jestem teraz na początku 6 rozdziału, zrobiłem to zadanie z Sadie Adler i balonem, właśnie skończyłem robić zadanka poboczne i wracam do Straussa i zaraz zabieram się za robienie zadań głównych.

Boje się, że to już prawie koniec gry. Jak wygląda sytuacja?

Niestety nie mam też znajomych z którymi mógłbym pograć online, stary koń jestem :P No
@nielegalny_imigrant: nie wiem o któym zadaniu konkretnie mowa - ja dotarłem do tej wersji New Orleans - a to nawet nie połowa.. czasem odpalam story mode, tylko by delektować się grafiką, naturą, połowić i popolować - robi mi dobrze...
@nielegalny_imigrant: nie tylko dlatego - ale n.p. GTA V miało mimo wszystko coś bardzo pozytywnego i czasem super komicznego w story - poszukaj na Youtube .... legendarne dialogi. W RDR 2 sama chandra - feminizm, głód, choroby ....
@Hohaj: to RDR2 nie ma tego? Dialogi są kozackie, a doza Rockstarowego humoru bije wszędzie... To, że Red Dead Redemption jest historią tragiczną to jedno, ale nie pozbawiajmy jej czegoś co jest ikoniczne dla gier Rockstaru - dobre dialog i kozacki humor ( ͡° ͜ʖ ͡°)