Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Rok temu (1 semestr, 2 liceum), mój kolega miał nieprzyjemną sytuację związaną z jednym nauczycielem.
Najpierw kilka słów o moim koledze, w tamtym czasie uczył się i pracował dorywczo, praca u typowego Janusza na czarno, więc zdarzały się niestandardowe godziny pracy, co przekładało się na słabszą frekwencje. Czasami po prostu dostawał telefon o 7 rano "jest robota" i zamiast do szkoły szedł do pracy, takie sytuacje zdarzały się dosyć często.
Pod koniec 1 semestru, ogarnął, że jego sytuacja z matematyki nie jest za ciekawa, więc postanowił coś robić w tym kierunku, w tym celu zaczął chodzić na kółka matematyczne.
Okazało się, że nauczyciel stwierdził, wiernie cytując "skoro ty olewasz szkołę, to ja nie mam zamiaru pozwolić Ci czegokolwiek poprawiać". Dwa razy pojawił się na kółku i został odesłany z kwitkiem, później bezskutecznie szukał poparcia u wychowawcy (któremu się nawet nie chciało kiwnąć palcem) i Dyrektorki (która go po prostu wyśmiała), dopiero po interwencji rodziców, nauczyciel umożliwił mu poprawianie zaległości.
Zastanawiam się jaka jest wasza opinia na ten temat, z jednej strony owszem, kolega olewał szkołę i obudził się dopiero na samym końcu (to często irytuje nauczycieli), a z drugiej strony, czy nauczyciel nie powinien być profesjonalistą i swoje emocje chować do kieszeni?
#szkola #licbaza #kiciochpyta

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 8
@AnonimoweMirkoWyznania: Mnie zastanawia dlaczego pracował. Czy miał trudną sytuację rodzinną i musiał wziąć na siebie część utrzymania rodziny? Jeżeli tak to na miejscu nauczyciela pozwolił bym mu poprawiać przedmiot, ale jeżeli po prostu potrzebował kasy na samochód, imprezy i dupy to nie ugiął bym się nawet pod wpływem rodziców.
Niestety nauczyciele w Polsce uważają się za elite tego kraju, którą niestety w większości nie są. Nieliczne grono nauczycieli zasługuje na miano elity. Reszta to ludzie bez pomysłu na życie. Ja swojego matematyka z LO wspominam bardzo dobrzy był wymagający ale juz wtedy bylo widac, ze facet sie w tym hermetycznym środowisku marnuje.

Wielu nauczycieli uważa olewanie ich przrdmiotu prawie jak atak na ich dobra prawnie chronione a tak niewielu ma pasję
@MahouShounen kto ich zmusza do pracy w szkole. Zazwyczaj są to ludzie rozleniwieni praca w szkole. Po wielu latach pracy tylko narzekaja, że malo zarabiają dużo pracują. Moj matematyk z Lo prawdę powiedział, że praca w szkole nie powinna być jedynym źródłem utrzymania bo sie nalo pracuje 18 h tyg i mało zarabia. Tr mityczne 18 h pracy nauczyciela w domu nie istnieje jesli ktos jest ogarnięty.