Wpis z mikrobloga

#pracbaza jakbyscie sobie poradzili albo jakbyscie postawili do pionu malolata (20 lat), nowy w pracy, który nikogo nie respektuje poza leaderem (tylko dlatego ze sie go boi). Z tym wyjatkiem ze u nas nie ma czegos takiego jak stricte respekt wobec leadera. Jestesmy wszyscy dobrymi znajomymi. Wspolpraca, mila atmosfera itd. Dorosle podejscie do pracy. Jak leader mowi zebysmy go wyszkolili to go szkolimy i pokazujemy co gdzie i jak sie robi. Grzeczmie, spokojnie.

A on sie przy tym smieje, beka na calego, gosciu mega niedojrzaly (ale to tak strasznie, ze to az irytujace. Taki dzieciak. Zero powagi), w ogole nie slucha tego co sie do niego mowi, a potem pyta po kilka razy o to co juz kilka razy bylo mu mowione. Przymulony w #!$%@?.

Jest strasznie meczacy i wszyscy mamy go dosc. Dzis juz przeszedl samego siebie. Kazali mu wbic gwozdz w sciane.

A on rece w kieszeni, stoi #!$%@? przed ta sciana, mlotek lezy obok niego i sie zastanawia jak ten gowzdz wbic xD Az podszedl do niego w koncu leader, widac było, ze #!$%@? - wzial mlotek, podal mu i zaczal go instruowac - wez gwozdz, przyloz do sciany...

No jak mozna byc taka #!$%@?. To ja baba potrafie wiecej niz on. Widac, ze go starzy cale zycie we wszystkim wyreczali, a on czas pewnie na grach spedza (ciagle o nich #!$%@?, stad ten wniosek).

Tickety? Dzis specjalnie zostawiliśmy mu pojedyncze tickety. #!$%@? wisialy do 14 (od 9:00). Ogladal PewDiePie zamiast robic. Jak mu powiedzialam: ziomek, ticketow nie robisz - to powiedzial, ze mu sie nie chce xD no krew mnie zalala. To wszyscy pracujemy w stylu jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, a przychodzi taki malolat i #!$%@? nam prace.

Dopiero jak leader na niego huknal to sie wzial za prace. Tylko ze kolega kierownik nie moze non stop go pilnowac, bo ma w #!$%@? swojej roboty, wiec poprosil nas o wyreczenie. Zeby go uczyc i pilnowac. A ten #!$%@? xD

Do tego ciagle probuje walczyc z nami. Tak jakby niedowartosciowany malolat, rozdarty z domu, nie potrafi zniesc ze ktos mu uwage zwraca, ze cos robi zle albo nie pracuje. A tu nie chodzi o walke. Tylko o pokore, zamkniecie mordy i prace.

Jestem juz na wykonczenku nerwowym. Mieliscie podobne sytuacje w pracy? Jak sobie z nimi radziliscie?

Najbardziej #!$%@? ten brak pokory. Nie dosc ze nie umie, slabo przyswaja wiedze, to sie przepycha xD
  • 22
  • Odpowiedz
@marilyn92: umiejętności w czym dokładnie? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nawet jak ich nie mam to jestem mega elastyczny. Nigdy nie byłem w nic wdrażany, wszystko jestem w stanie opanować z obserwacji i pobieżnych tłumaczeń. Przebranżowiłem się w ten sposób niechcący do montowni. Pytanie jakie województwo bo ja południe polski ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz