Wpis z mikrobloga

@wolnynajmita:
" Deszcz padał cztery lata, jedenaście miesięcy i dwa dni. Były okresy mżawki, kiedy wszyscy przybierali się uroczyście i zachowywali jak po uzdrowieniu z choroby, żeby uczcić koniec pory deszczowej, wkrótce jednak przyzwyczaili się interpretować te pauzy jako zapowiedzi wzmożonej ulewy. Niebo rozdzierały niszczycielskie burze, a z północy przychodziły huragany, zrywały dachy domów, rozwalały ściany i wyrywały z korzeniami z ziemi ostatnie sadzonki na plantacjach.".[...]

Sto lat samotności Gabriel García