Wpis z mikrobloga

Dzisiaj wystawała mi słoma... z opon.
Do dziś tylko z teorii znałem patent na partyzancką naprawę przebitej dętki. Kapeć złapany 25 km od Olsztyna sprawił, że postanowiłem go wreszcie wypróbować. Opona zdjęta kluczami do domu , a potem napchanie do środka całych kęp suchej trawy wziętej z pobocza.
Rowerowa dojazdówka jak się patrzy, ale tylko na dystans ok. 20 km i prędkość 20 km/h. Z każdym kilometrem wypełnienie opony się ubija i przemieszcza, przez co tworzą się twarde "guzy" i jedzie się jakby po lekkich wertepach. Ale się jedzie, a to w takich naprawach jest najważniejsze.

#rower #protip #podrozujzwykopem #zrobtosam
Pobierz OnePageTo - Dzisiaj wystawała mi słoma... z opon.
Do dziś tylko z teorii znałem pate...
źródło: comment_hHXMXDocRFZtHQR5qZUo8rOvrCZAvNMW.jpg
  • 65
Kiedyś woziłem z sobą dętkę, skuwacz i zapasową spinkę. Przez 10 lat nie było potrzebne. Pierwszego razu jak nie wziąłem tego zestawu, kapeć.


@MarekW: Klasyk. Klasyczny klasyk.

@OnePageTo: Chłopie, przecież tak rozwalisz felgę przez to, że jest nierównomierny nacisk w trakcie jazdy...
Polecam dętki tubolito, są drogie ale lżejsze i bardziej wytrzymałe niż klasyczne. Koszt ok. 140 zł za dętkę. Chyba najlepszym rozwiązaniem jest rozwiązanie bezdętkowe z uszczelniaczem (mleko) zamiast dętki, ale potrzebne są odpowiednie opony (obręcze teoretycznie też, ale większość jest ok).
Pobierz youh - Polecam dętki tubolito, są drogie ale lżejsze i bardziej wytrzymałe niż klasyc...
źródło: comment_SvPEfwrcnBsx8FMlSJ20vugJx9d2xiE9.jpg
Hehe dziewczyna zaprosiła mnie dziś na rower. Zgodziłem się ochoczo, jako że jestem amatorskim kolarzem szosowym. Ustawka oczywiście o 6 rano pizgawica straszna, więc założyłem moje super oddychające rękawice na warunki wilgotne o wadze 0,1 grama. Kosztowały 800 złoty, ale w takich od razu jeździ się szybciej. Na grzbiet narzuciłem nieprzepuszczjącą wiatru, dopasowaną bluzę za 1 tys złoty. Na koszulce #!$%@? tyle sponsorów, że prawie mnie zza nich nie widać, co tam,
@OnePageTo: Super rozwiązanie, nie znałem go. Ja uważam, że rozwiązania przywołane przez @youh i @dwa_koty_kastrowane są lepsze, ale droższe i mniej wygodne. Często jeżdżę na niewielkie dystansy i to zabiera mi z 90% całej jazdy rowerem. Wiadomo, na 100km wyjazd lepiej mieć coś szybkiego i dobrego (chociaż łatka samoprzylepna w portfelu wg. mnie załatwia sprawę).
Staram się nie uzależniać od technologii, bo potem są sytuacje "słuchaj nie idę się spotkać, bo
@OnePageTo: bravo i to jest ta nasza polska zaradnosc. Wobraz sobie kogos np ze Szwecji w takiej sytyacji. Stal by przy drodze w nosem w smartphonie i szukal nie wiadomo czego zamiast pomyslec samodzielnie a my ? hmm na patencie a czAsami na tasme samoklejaca ale dajemy rade
@Kotlet_2137_schabowy: ale sprawdzałeś, czy wypowiadasz się na podstawie słów jakiegoś radoma z youtuba? Bo owszem, CO2 ma większą przenikalność niż azot (którego w powietrzu jest najwięcej), ale są to wartości takie małe, że na szybko licząc po 20 dniach zejdzie może z 5% objętości.
potrzebne są odpowiednie opony


@youh: nie prawda. Zwykła opona też da radę, wystarczy ją wywinąć na drugą stronę na dwa dni, a do mleka dosypać trochę brokatu do paznokci. XD Zwykła opona, niby nieprzystosowana do tubeless ma tą zaletę, że ma trochę mniej gumy na ściankach (nie mylić z oplotem) przez co jest "miększa" i lepiej klei się do terenu. Jeździłem na różnych kombinacjach i najlepszy "feeling" ma właśnie taka kombinacja.