Wpis z mikrobloga

Sprawa Amy Weidner

Amy Weidner mieszkała wraz ze swoją matką o imieniu Gloria i trójką rodzeństwa w Indianapolis. Gdy miała 14 lat zaszła w ciążę z kolegą swojego brata, który rzucił ją gdy tylko się o tym dowiedział. Nastolatka przez 5,5 miesiąca ukrywała swój stan przed rodziną, jednak w końcu musiała powiedzieć matce. Gloria była zszokowana. Nie tego spodziewała się po swojej córce, wzorowej uczennicy. Gdy urodziła się Emily cała rodzina rzuciła się do pomocy. Z powodu porodu Amy opuściła jedynie 6 dni zajęć i mimo bycia bardzo młodą matką, jej doskonałe oceny nie ucierpiały. Dziewczyna uwielbiała szkołę i jej matka podejrzewała, że w przyszłości zostanie nauczycielką.

13 listopada 1989 roku Emily miała już dwa lata. Tego dnia Amy bolało gardło, więc postanowiła zostać w domu. Gloria zaproponowała, że zaprowadzi Emily do opiekunki, jednak nastolatka wolała sama się nią zająć.

Około 9.30 Gloria była już w pracy i próbowała dodzwonić się do Amy, ale nikt nie odbierał. Zaniepokojona zadzwoniła do sąsiada i poprosiła, aby zajrzał do nich. Po chwili mężczyzna oddzwonił z wiadomością, że pukał do drzwi, ale nikt mu nie otworzył. Bardzo zmartwiona kobieta natychmiast pojechała do domu. To co w nim zastała zmieniło jej życie na zawsze.

Amy leżała na swoim łóżku. Została pobita i nie oddychała. Wszędzie była krew. Emily wyglądała na całą i zdrową, Gloria natychmiast zadzwoniła po pomoc. Niestety nastolatki nie udało się uratować. Sekcja wykazała, że została pobita, zgwałcona i uduszona.

Oględziny miejsca zbrodni wykazały, że z domu zniknął drogi sprzęt stereo należący do brata Amy oraz 50 dolarów. Sprawca zostawił na ścianie krwawy odcisk dłoni. Fragment ściany wraz z pościelą i ubraniami nastolatki zostały zabezpieczone przez policję.

Funkcjonariusze sądzili, że zbrodnia miała charakter rabunkowy. Ktoś chciał ukraść sprzęt stereo i nie spodziewał się, że nastolatka będzie w domu. Idąc dalej tym tropem wywnioskowali, że sprawcą musiał być ktoś znajomy, kto wiedział, że w budynku znajduje się kosztowny sprzęt. Rodzina nie wierzyła w tę wersję. Nie mogli sobie wyobrazić, aby ktoś znajomy mógł dopuścić się tak strasznego czynu. Mimo to przesłuchano bardzo wiele nastolatków, którzy przyjaźnili się z bratem Amy, w tym ojca Emily. Nikomu nie było można jednak niczego udowodnić.

Oczywiście przesłuchano również Emily. Użyto w tym celu kukiełek. Dziewczynka powiedziała, że jej matka walczyła przed śmiercią. Detektywi brali również udział w pogrzebie Amy, gdzie obserwowali żałobników.

Rodzina miała nadzieję na szybkie rozwiązanie sprawy. Było im bardzo ciężko, początkowo nie byli nawet w stanie rozmawiać o tym co się stało. Gloria nie pozwalała dzieciom wracać ze szkoły dopóki nie było jej w domu. Rodzina dalej mieszkała w budynku, w którym zabito Amy. Nie mieli pieniędzy na przeprowadzkę. Z upływem czasu coraz łatwiej przychodziło im wspominanie Amy. Zdjęcie nastolatki w jej ulubionych ubraniach (żółtawym golfie i kamizelce w kwiatki) zajmowało honorowe miejsce. W tych samych ubraniach została pochowana. Często powtarzano Emily, że mama byłaby z niej dumna. Dziewczynka wiedziała, że wychowuje ją babcia, jednak traktowała ją jak matkę.

Z biegiem czasu akta sprawy zostały odłożone na półkę z innymi nierozwiązanymi sprawami. Przejmowali ją kolejni detektywi, którzy raz za razem wypytywali Glorię o szczegóły. W pewnym momencie kobieta miała już tego dosyć. Nie chodzi o to, że nie chciała pomóc w rozwiązaniu sprawy zabójcy swojej córki, ale o to że ciągłe rozdrapywanie ran donikąd nie prowadziło.

W 2002 roku pojawił się cień szansy na rozwiązanie sprawy. Ktoś zadzwonił na policję i poinformował ich, że miał sen z Amy i dzięki niemu wie, kto był mordercą. Wiele faktów przekazanych przez informatora zgadzało się z prawdą, jednak równie dobrze mogły one pochodzić z informacji prasowych, które ukazywały się w przeszłości. Informator nie okazał się wiarygodny jednak zaintrygował detektywa zajmującego się nierozwiązanymi sprawami, który wyjął akta sprawy ze stosu 800 teczek. Przesłuchał nawet kilka osób, ale nie przyniosło to żadnych skutków.

W 2011 roku pojawił się artykuł w gazecie, który dotyczył nierozwiązanych spraw kryminalnych. Zainspirował on przyjaciół Amy do stworzenia profilu na Facebooku poświęconego pamięci dziewczyny. Rok później na stronę natrafił detektyw zajmujący się w tym czasie takimi sprawami. Mężczyzna nie był zbyt biegły w obsłudze komputera, więc poprosił o wydrukowanie informacji zamieszczonych na profilu kolegę z biurka obok, Billa Cartera.

Bill pracował w „Jednostce ds. uciążliwości”. Jego praca polegała na kontakcie z osobami, które mieszkają w zaniedbanych domach, mają dużo zwierząt, informowaniu w mediach społecznościowych o imprezach masowych oraz innymi sprawami, które mogą być uciążliwe dla miejscowej ludności. Oczywiście pomógł detektywowi wydrukować informacje, ale również bardzo zainteresował się sprawą.

Mężczyzna postanowił przestudiować akta sprawy i właściwie rozpocząć śledztwo od początku. Wybrał się w okolice domu Amy i przesłuchiwał sąsiadów. Oczywiście wiele osób od tamtego czasu wyprowadziło się, jednak niektórzy wciąż tam mieszkali. Rozmawiał również z osobami, które w 1989 roku były nastolatkami i przyjaźniły się z Weidnerami.

W pewnym momencie padło nazwisko Rodneya Denka. Mężczyzna nie pojawił się wcześniej w aktach, mimo że świadkowie byli pewni, że wspominali o nim policji w minionych latach. Może został przeoczony, ponieważ w śledztwie przewijało się mnóstwo nazwisk podejrzanych.

Rodney Denk był przyjacielem brata Amy. W lipcu 2012 roku mieszkał z matką i gdy Carter zapukał do jego drzwi, nie było go w domu. Carter zostawił swój numer telefonu z prośbą, aby do niego oddzwonił i Rodney to zrobił jeszcze tego samego wieczoru. Umówili się na spotkanie za kilka dni, jednak Denk nie zjawił się na nim. Okazało się również, że niespodziewanie wyprowadził się od matki, od kilku dni nie pojawił się w pracy, wypożyczył samochód i gdzieś przepadł.

Ta sytuacja oczywiście bardzo zaintrygowała Cartera, który sprawdził akta Denka. Mężczyzna został aresztowany w 1997 za kradzież, więc jego odciski palców były w bazie danych. Carter zlecił badanie, które wykazało, że są zgodne z odciskiem dłoni znalezionym na ścianie w dniu zabójstwa Amy. Policji szybko udało się znaleźć uciekiniera. Gdy Denk zobaczył funkcjonariuszy przeciął sobie żyły w nadgarstku i przystawił nóż do gardła. Mimo to udało się go aresztować.

Podczas przesłuchań wielokrotnie zmieniał swoje zeznania. Ostatecznie przyznał się do zabójstwa Amy. Jego motywem miała być kradzież zestawu stereo. Nie spodziewał się, że ktoś będzie w domu. Jeżeli to prawda, to dlaczego wziął ze sobą metalową rurkę, którą zabił później nastolatkę? Policja podejrzewała, że Denk nie dokonał tego sam. Krążyła plotka, że ktoś kiedyś przyznał się, że był tego dnia w domu Amy i ją zgwałcił, ale nie zabił. Denk nie potwierdził tej wersji, a tylko jego zeznania mogłoby kogoś obciążyć. Sprawa została więc zamknięta. Denk otrzymał wyrok w wysokości 65 lat pozbawienia wolności (50 za morderstwo i 15 za gwałt).

Rodzina Amy była w szoku, że mordercą okazał się ktoś kogo znali. Denk brał udział w pogrzebie nastolatki i wielokrotnie później gościł w ich domu. Gloria spodziewała się, że na sali rozpraw zobaczy potwora, a tym czasem siedział tam po prostu Rodney.

Denk miał 18 lat, gdy zamordował Amy. Kilka lat później spłodził syna, z którym nie utrzymywał bliskich kontaktów. Dillon Ray mieszkał z matką w Kentucky. W wieku 17 lat chłopak chwycił za kij baseballowy i zabił swoją matkę. W 2010 roku otrzymał wyrok w wysokości 20 lat za morderstwo, kradzież auta i manipulowanie dowodami. Podobno początkowo wyrok miał być wyższy, ale został złagodzony, ponieważ chłopak był maltretowany przez matkę. Obecnie Denk i jego syn przebywają w różnych więzieniach, ale nie wykluczone, że kiedyś będą w tym samym. Sytuacja, gdy ojciec i syn przebywają w tym samym więzieniu za różne zbrodnie jest rzadkością.

W 2014 roku Carter został odznaczony za rozwiązanie sprawy śmierci Amy. Zaproponowano mu pracę w departamencie zabójstw, ale odmówił.

Źródła: truecrimediscussions.blogspot.com, eu.indystar.com, cbsnews.com

#historieriley
riley24 - Sprawa Amy Weidner

Amy Weidner mieszkała wraz ze swoją matką o imieniu G...

źródło: comment_tiw9y6HUTETH3zArZohfjJ6RwrbDfI7B.jpg

Pobierz
  • 29
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 37
@riley24: o kurde, historia z jakimś tam zadośćuczynieniem. Jednak się da w USA doprowadzić sprawę do dobrego zakończenia. Dzięki za ten wpis ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@riley24: No co Ty, niemożliwe. Chyba, że pomyliłem osoby ale tylko Ty takie historyjki ze stanów dobre pisałaś i właśnie wydaje mi się, że były mega dłuższe
  • Odpowiedz