Wpis z mikrobloga

#tinder
Współczuję trochę różowym.
Znajdzie się jakaś porządna, ułożona, miła, sympatyczna szara myszka, która szuka szczęścia na takim portalu.
Zakłada tam konto, bo chciałaby kogoś utulić, mieć w kimś oparcie i spędzić z nim życie.

Tymczasem. Multum wiadomości od spermiarzy.
Spotkania "poznawczo-poruchawcze", sranie na klatę i siadanie na twarz.
Nawet nie mogę sobie wyobrazić jak dużą porcję raka taka różowa przyjmuje.
Jednak dobrze, że jestem niebieskim.
Taką porcję raka nie wiem czy bym rozchodził.
  • 15
@rvva1: pierwsza część jak najbardziej, to ja ()
druga - chyba coś nie tak z moim ryjem, bo nie mogę powiedzieć, że opędzam się od takich propozycji w ilościach hurtowych xd
@Selva: mialem kilka takich akcji, jedna nawet jakis czas temu. "najlepszy patent" to bylo pisanie do lasek ktore maja swiezo zalozone konta i sa krotko. Albo patrzysz na liczbe wyswietlen, albo masz premium i idzie taka opcje zaznaczyc. Takie do 500 wyswietlen na #sympatia no i na poczatku pisze sie z laska super, potem widzisz rozmowa sie przestaje kleic, niewiadomo ocb, potem laska sama przyznaje ze poznala kogos mimo tego ze
@rvva1 dlatego, jak miałam tindera stosowałam taktykę, która sprawdzała się 8/10 przypadków. Wszyscy panowie z gołą klatą - out, brak opisu - out, szukam laski do seksu - out, obcokrajowcy - out, podejrzanie przystojni - out.