Wpis z mikrobloga

Skomentuję tak samo jak skomentowałem artykuł który usiłował wykopać Tysol:

No sorry, ale twierdzenie Piekary, że Wellman pozywa Piekarę za Tolkiena to jest nic innego jak buraczane #!$%@? ¯\(ツ)/¯. Co zresztą jest dokładnie opisane w piśmie procesowym załączonym do tego zajebiście inteligentnego tweetu Piekary.

Koleś wdał się w jakąś mierną pyskówkę z celebrytką, obraża ją porównując do jakiejś odrażającej postaci fikcyjnej z twóczości Tolkienia i dziwi się, że celebrytka czuje
@running ale gdzie wolność słowa? Moim zdaniem niech sobie porównuje kogo chce, do kogo chce, póki nie wzywa do przestępstwa, nie nawołuje do przemocy, to co komu do tego?
Smutno się ogląda takie afery, gdzie jacyś psychonadwrażliwcy ciągają ludzi po sądach za jakieś pierdoły totalne.
ale gdzie wolność słowa?


@Pantokrator: Każda wolność, w tym wolność słowa oznacza odpowiedzialność. W Polsce (i w każdym cywilizowanym kraju) jest prawo, które pozwala cywilnie pozywać za publiczne znieważenie, pomówienie lub zniesławienie, to należy liczyć się z tym że jeśli kogoś publicznie się pomawia lub znieważa, to naraża się na bycie ciąganym po sądach i ewentualnie obowiązek zapłaty zadośćuczynienia w przypadku przegranych spraw.

Piekara korzysta ze swojej wolności słowa i
@running no to w ZSRR była pełna wolność słowa. Mogłeś powiedzieć, co chciałeś, a potem kula w łeb i do rowu. W końcu taka była ODPOWIEDZIALNOŚĆ, która wcale wolności nie umniejszała. Otóż kolego nie, wolność słowa oznacza, że nie ponosisz kary za to, że powiedziałeś coś, co się komuś nie spodobało. Jeśli Wellman poniosłaby finansową stratę z powodu rozpowszechniania fałszywych informacji - spoko. Ale tu nic takiego nie miało miejsca. Jeśli Piekarę