Wpis z mikrobloga

Chiński ptak z radzieckim rodowodem

czyli

Phoenix/Fenghuang/Shanghai SH760

W historii motoryzacji nierzadkie są przypadki zakupu licencji na dany pojazd, aby produkować go pod własną markę, jednak przypadki opracowania samochodu na podstawie modelu licencyjnego są już rzadkością. Tak było z chińskim samochodem Shanghai SH760, który jest znany także jako Phoenix czy Fenghuang.

Historia Shanghai Auto Works, producenta Shanghaia, rozpoczyna się w 1949 roku – wówczas w Szanghaju powstał zakład naprawczy samochodów o tej nazwie. Dość szybko, bo pod koniec lat 50. XX wieku postanowiono stworzyć samochód osobowy. Phoenix, bo tak nazwano serię prototypów, oparto o konstrukcję licencyjnego GAZ M-20 Pobiedy, czyli FSO Warszawy; dolnozaworowy silnik był kopią M-20 ze wspomnianego radzieckiego auta. Z kolei design karoserii oparto o amerykańskiego Plymoutha Savoya z lat 1955-57.

W późniejszym czasie stworzono również kilka innych prototypów, które dalej bazowały na konstrukcji Warszawy; jednostki były w tym czasie zmieniane na mocniejsze V8. Sytuacja zmieniła się z ostatnim prototypem, którego oparto o konstrukcję Mercedesa W180 220.

Produkcję Shanghaia SH760 rozpoczęto w 1964 roku, i trwała około dziesięciu lat. W późniejszym okresie pojawiły się modele SH760A (lata 70.XX) oraz SH760B (lata 80.XX). SH760B posiadał niektóre elementy z wówczas wytwarzanego w ChRL Volkswagena Santany.

W roku 1989 w produkcji pojawiły się wersje SH7221 i SH7231 – zastąpiły one odpowiednio 760A oraz 760B. Produkcja Shanghaia ostatecznie zakończyła się w 1991 roku; wersja pick-up, która była oparta o Phoenixa, przetrwała na taśmie produkcyjnej nieco dłużej.

#samochody #motoryzacja #gruparatowaniapoziomu #chrl #prl #zsrr #autakrokieta


SonyKrokiet - Chiński ptak z radzieckim rodowodem

czyli

Phoenix/Fenghuang/Shang...

źródło: comment_dHKgvLCOwteamtf8VOS1yrpl4ZmHOpyM.jpg

Pobierz
  • 18
@SonyKrokiet, @Lardor: Właśnie nawet nie chodzi mi o wygląd, bo i tak to wszystko często jest kopią innych konstrukcji i różni się tylko znaczkiem. Ale jak postawić między sobą dwa auta o identycznej karoserii, z których jedno będzie europejskim czy amerykańskim autem (nieważne, gdzie wyprodukowane), a drugie to będzie jakiś CingCiangCiong Ping Pong montowany pałeczkami do ryżu, to czuję jakieś trudne do wyjaśnienia obrzydzenie. Jakbym miał wsadzić rękę do kibla…