Wpis z mikrobloga

@Patromi: Wielkiego Głodu jak w latach 90. nie ma. Jest duża różnica między miastem a prowincją, ale tak żeby całe wioski umierały z głodu to już nie ma. Na targowiskach wszystko jest. Trzeba tylko kasę mieć i dlatego każdy Koreańczyk na boku kombinuje i zarabia.
@Truszek: ludzie pieprzą o propagandzie nie widzac, ze sami są jej ofiarami, tylko tej zachodniej. USA bezinteresownym krzewicielem wolności i demokracji, kapitalistyczny raj mlekiem i miodem płynący xD Mnie się twoja seria o wyjazdach do jedynie słusznej Korei bardzo podoba ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
@Re-volt: w Pjongjangu jest duża swoboda ze zdjęciami. Cały region Pjongjang, Kaesong, Nampo, Wonsan, Góry Diamentowe itd jest luz. Bardziej restrykcyjnie jest pod Hamhung (prowincja), daleko na północnym-wschodzie to nawet z autubusu już nie pozwalaja robić zdjęć i jest więcej restrykcji.
@Truszek: Sorry, że wołam tak późno, dopiero teraz trafiłem na twój post.
1. Jest jakaś szansa na kontakt z lokalsami, czy jedyni ludzie, z którymi ma się kontakt to przewodnik i inny turyści?
@Jrv20: Wszsytko zależy od sytuacji. Kontakty są ograniczone w ten sposób, że grupa ciągle się gdzieś porusza i nie bardzo masz nawet jak zagadać. Ale są miejsca, gdzie możesz się napić piwa z lokalsami, pograć w piłkę, przywitać sie, czy mieć jakiś inny kontakt.