Wpis z mikrobloga

Siema Mireczki, da rade ktos doradzic? Kolega w potrzebie ()

W naszym bloku regularnie psuje się winda (w klatce kolegi), jest na nią płacony fundusz – remontowy i opłata za windę. Średnio raz na tydzień winda ma awarię. Przyjeżdża pogotowie i coś tam grzebie, winda dalej dziwnie przeskakuje między piętrami, ale na parę dni znowu działa.
Obecnie kolega jest w ciężkiej sytuacji, mieszka na 6 piętrze – dwa dni temu jego pies miał ciężką operację, dodatkowo mieszka z nim jego 80-letnia babcia. Winda zepsuła się wczoraj, rzekomo zaraz po naprawie. Spółdzielnia uznała, że 2 dni max naprawią, dzisiaj wisi kartka, że jest awaria. Po telefonie do pogotowia dźwigowego – zepsuta wyciągarka, nie można puścić windy do eksploatacji dopóki nie wymieni się konkretnych części. Tel do spółdzielni – żadnych części nie będzie, co z tego że jest opłata, co z tego że fundusz, są urlopy, co z tego, że starsi ludzie, że pies, tutaj cytat: „NIECH SE PAN SAM TĘ WINDĘ NAPRAWI” i rzut słuchawką. Wcześniej także były Tel i wizyty w spółdzielni, ale z racji na sytuację jaką teraz ma kolega w domu – prosi o radę, czy coś można zrobić, jak się zachować, pomijając chamstwo i bierność ze strony spółdzielni.

#prawo #spoldzielnia #polskiebloki #remont #awaria
  • 4
@kvbvs: Szczerze? Nic nie zrobisz. Za usterkę odpowiada tylko i wyłącznie konserwator dźwigu, spółdzielnia ma z nimi spisaną umowę i po ich stronie jest niedopuszczenie do takich sytuacji, z tego co mówisz to teraz są w takim momencie, że psuję się wszystko po kolei, proponuję przecierpieć do naprawy windy i zmienić firmę.
Nota bene winda ma robiony przegląd UDT raz w roku właśnie po to żeby nie dopuścić do takich sytuacji,