Wpis z mikrobloga

Być uczciwym podczas sprzedaży auta w tym kraju się nie opłaca.

Sprzedaję auto z 2005r. Na mechanikę nie żałowałam pieniędzy, blacharsko do inwestycji około 1k pln. Kiedy ktoś dzwoni mówię szczerze co było naprawiane, co ewentualnie jest do poprawki, oraz dlaczego blacharka jest w takim a nie innym stanie. Bez zmyślonych historii, nie ukrywam wad bo sama nie lubię być oszukiwana gdy coś kupuję. Szanuję też czyjś czas i pieniądze, które musi poświęcić na obejrzenie auta.
Dzwonią przeważnie młodzi ludzie, bo jasne skóry w środku, bo 150km, szwedzka marka. Przyjeżdżają, zawracają gitarę przez godzinę, przejadą się i odjeżdżają. I tak już dobrych kilka razy.
Kurła, czego Ci ludzie oczekują od auta za 4,5k? xDDD Że będzie bez skazy, w salonowym stanie? Te same egzemplarze chodzą od 7-8 do 15k i to jeszcze do inwestycji w mechanikę bo wiadomo, że na start w auto używane trzeba zainwestować. A u mnie opłaty do końca pierwszego kwartału 2020r, filtry, płyny i oleje wymienione, zawieszenie i hamulce nowe, wszystkie bolączki zażegnane a nawet klimatyzacja niedawno uzupełniona.
Faktycznie polak wybiera oczami a nie głową. Woli mieć na liczniku 179k i auto od emerytowanego niemca, który jeździł do kościoła ( ͡ ͜ʖ ͡), niż auto z 365k prawdziwego przebiegu od kilku lat użytkowane przez jedną osobę w kraju.
A najlepsi są Ci co przyjeżdżają, jeszcze nie zobaczą auta a już pytają ile zejdę z ceny. Liczą na to, że jak znajdą rdzę na drzwiach (o której każdemu mówię i wysyłam szczegółowe zdjęcia) to za ten element obniżę cenę i tak z każdym mankamentem. Janusze handlu myślą, że kupią to auto za 2k xDDD. Jak przyjedzie ktoś konkretny to opuszczę do 4k, a może i jeszcze trochę.
Chyba przestanę być szczera i zacznę oszukiwać ludzi. Tak jak oni uwielbiają być oszukiwani w tym chlewie obsranym gównem.
I tak to się żyje w tym kraju



#motoryzacja #zalesie #januszebiznesu
  • 183
Faktycznie polak wybiera oczami a nie głową.

Oczywiście, ja auta głównie tak wybieram. Nieważne co tam licznik pokazuje. Jak zadbane w środku (i na zewnątrz) to pewnie i mechaniczne zadbane. Potem wizyta na stacji kontroli i jak wszystko jest ok to biere. Za dużo osób na handlu samochodami kantuje żeby wierzyć w cokolwiek innego niż własne oczy.

A najlepsi są Ci co przyjeżdżają, jeszcze nie zobaczą auta a już pytają ile zejdę
@KeepCalm:

Wyrażanie opinii tylko pod wpływem własnych doświadczeń


Tak, tak. Jakoś nie zauważyłem. A sprzedawałem skorodowaną C klasę, Pumę z korozją i łykającym olej silnikiem - i nikt nie grymasił, a nawet w przypadku Pumy, to podpisałem umowę z pierwszym dzwoniącym klientem.

Nie wiem w czym macie problem, ale ja tego nie widzę i generalnie, daleki byłbym od takich wniosków. Bo i kupując, też spotkałem w miarę uczciwych sprzedawców.


@Brother_of_Steel:
@wodze_owce_na_manowce: jesteś mno, też próbowałem sprzedać auto (na razie sobie odpuszczam) z polactwem poprostu się nie da, chcesz uczciwie sprzedać po niskiej cenie to nie #!$%@? będzie ci szukał rysek i się targował, a potem kupi od janusza gówno z cofniętym licznikiem i zaspawanymi bezpiecznikami bo hehe opuścił stufke i niemiec pod kocem trzymał.
@wodze_owce_na_manowce: Znajomy zakupił igiełkę z wyglądu w gazie. Sprzedający tylko zapomniał powiedzieć, że chleje więcej oleju niż gazu. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Kupił auto za 4 tys. Włożył 2 tys. w remont silnika, a mechanik na końcu powiedział, że jeszcze 2 tys. będą potrzebne, bo inaczej za pół roku nie przejdzie przeglądu. Klocki, tarcze i zawieszenie do roboty.