Wpis z mikrobloga

354249,81 - 17,09 = 354232,72

Dzisiaj wstałem sobie odpowiednio wcześniej, żeby zaliczyć jakiś minimalnie dłuższy bieg. Udało się wystartować o 6:20 – wszystko zapowiadało się całkiem nieźle: na niebie trochę chmur, wschodzące Słońce, delikatny ciepły wietrzyk a na termometrze 14°C...

Jak zwykle w Ustce, ruszyłem w stronę portu i po drugim kilometrze przebiegłem na plażę. Było bardzo sympatycznie, niewielkie fale pozwalały na bezpiecznym bieg nad samym brzegiem. Dobiegłem do główek portu, oczywiście w biegłem na sam koniec i zawróciłem.
Powrót plażą, dobiegłem do drogi i, jako że minęła szósta, pomknąłem w kierunku sklepu żeby bez żadnych kolejek spokojnie kupić bułki. Wtedy właśnie zauważyłem, że ta podejrzana ciemna chmura jest tak jakby bliżej – i zaczyna coś lekko kropić… Spoko – pomyślałem i kontynuowałem bieg. Wtedy lunęło xD I mimo, że do sklepiku był niecały kilometr, na zakupach wyglądałem już jak przemoczona kura. Gdy wyszedłem ze sklepu, już przestało padać – podrzuciłem bułki na kwaterę i poleciałem w dalszy kurs. Dokręciłem sobie jeszcze 8 km i już spokojnie zająłem się konsumpcją arbuza ( ͡ ͡ )

Miłego niepodziałku!

Pobierz enron - 354249,81 - 17,09 = 354232,72

Dzisiaj wstałem sobie odpowiednio wcześniej, ż...
źródło: comment_nZu3l4Bq5IY9qJStcMSInJW1dJ7wbUwX.jpg
  • 5