Wpis z mikrobloga

#sepecharecenzuje Truposze nie umierają (2019)

Owszem, ten film jest o zombie, ale NIE TYLKO, do licha ciężkiego. A nawet jeśli wydaje się miejscami nieskładny i nielogiczny, ostatnie sceny podrzucają wyjaśnienie, a całość zyskuje na wydźwięku. Chciałbym tu też wyrazić swoje zdziwienie niewielkim zainteresowaniem i niskimi ocenami. Seans był ciekawym doświadczeniem, trzeba się przyjrzeć temu Jarmuschowi.

+Bill Murray i Adam Driver jako duet gliniarzy, obie postacie skrajnie wyprane z emocji, ospałe, ogląda się to świetnie
+i od razu dialogi, szczególnie między wspomnianymi panami - pełne ironicznego dowcipu, bardzo przyjemne
+klimat ospałego, amerykańskiego miasteczka
+swoisty narrator z krzaków w ostatnim akcie na duży plus, taki komentarz szarego człowieka pasuje tu idealnie
+mnóstwo łamania czwartej ściany od samego początku
+,,dzikie zwierzę... albo grupa dzikich zwierząt''. Nie wiedzieć czemu niezmiernie mnie ta scena śmieszy
+koniec końców niegłupia metafora obecnego społeczeństwa i życia w materializmie i konsumpcjonizmie, wartościowy przekaz

-początek może mylić, delikatnie kluczy w miejscu
-wątek Tildy Swinton moim zdaniem przesadzony i niepotrzebny, trochę psuje obraz całości
-Selena Gomez z dupy wyjęta zawsze mnie irytuje, tutaj również. U Allena tylko dobrze wypadła

No i co mam powiedzieć, 7/10. Interesujący obraz, najwyraźniej nie dla każdego, bo o dość specyficznej formie. Ale warty swojego czasu, ciekawa wizja i wykonanie, plus znakomita obsada. A zresztą, kto nie chciałby popatrzeć na Petera Venkmana i Kylo Rena tłukących zombie?!

#kino #film #komediodramat #zombie #jimjarmusch #recenzja
Sepecha - #sepecharecenzuje Truposze nie umierają (2019)

Owszem, ten film jest o zom...

źródło: comment_0ySkK8y8PpUTgRnfbG9056r0LG3E69ze.jpg

Pobierz
  • 7
@Sepecha klimat nawet spoko, ale walory artystyczne nie ratują tego filmu wcale. Po co taka obsada, jeśli scenariusz im się nie pozwala wcale wykazać. Komedia? No jeśli jakaś osoba się zaśmiała chociaż raz na tym filmie to chyba pierwszy raz ogląda jakąkolwiek komedię (jeśli to można nazwać komedią). A ta metafora społeczeństwa? Niby można to dostrzec, ale jak sobie to bardzo wmówisz, bo jeśli dostrzegasz to w tym filmie to już we
via Android
  • 1
@KozakCzerwony Fakt, scenariusz prosty, ale szczerze powiedziawszy obserwowanie takiej prozy życia w wykonaniu Murraya i Drivera ucieszyło mnie bardziej, niż gdyby Jarmusch zafundował nam tarantinowskie dialogi z sieczką na koniec. A aktorsko moim zdaniem panowie też pokazali coś nowego, role gościa w śmiertelnym marazmie i "wiedzącego więcej" sceptyka też trzeba umieć zagrać, nie każda dobra rola to ta o skrajnych emocjach. I nie, żebym wył ze śmiechu, ale te wstawki o scenariuszu