Wpis z mikrobloga

Ostatnio byłem w #chiny i pierwszą rzeczą którą chciałbym zrobić po powrocie to podzielić się z wami moimi wrażeniami. Ponieważ jestem gorącym fanem #bartosiak i #geopolityka to moja krótka bo 7 dniowa wycieczka do #pekin była dobrą okazją aby zderzyć swoje postrzeganie Chin z tym co tam rzeczywiście się dzieje. Jednak 7 dni to za mało, żeby chociaż w małym stopniu móc obiektywnie ocenić rzeczywistość. No ale to wszystko co mogę zrobić, to napisać o swoich własnych subiektywnych przemyśleniach, wiedząc że mogą być całkowicie błędne, więc skoro widzicie jakieś nieścisłości lub macie inne zdanie – piszcie, chętnie zapoznam się z innym punktem widzenia. Z góry sorki za literówki, ale się kuruje. A zatem bez dalszego zwlekania zaczynamy:

1.Net under control… tak to prawda #internet cenzurowany. Facebook? Niet! Instagram? Niet! Google? Niet! wikipedia? Niet! Youtube? Niet! Wypok? Daaaa! Tak Chiny są #mirkoblog -friendly, żeby tylko Chińczyki rozumiały co piszemy o komunistach to wypok byłby szybko zblokowany, a właśnie komuna…

2.Chiny to typowa komuna – tak komuna, wszyscy co mówią że Chiny stały się kapitalistyczne, albo że to komunistyczny kapitalizm tooo… nie. Chiny to przede wszystkim komunizm i czuć to na każdym kroku. Policja jest wszędzie – naprawdę wszędzie, na każdej stacji metra, nawet trzecim Pekińskim ringu jest kontrola bezpieczeństwa jak na lotnisku – wykrywacze metalu, prześwietlanie bagażu. W centrum Pekinu policja na każdym skrzyżowaniu co najmniej 3-4 funkcjonariuszy. W ścisłym centrum co 100 metrów policjant lub grupa trzech żołnierzy. Liczba policjantów i wojska mnie zszokowała. Czasami nawet myślałem po co im tyle policji? Czegoś się boją czy co? Normalnie jakby każdy chińczyk był potencjalnym rewolucjonistą etc.

3.Mało samochodów, jak na 20 milionowe miasto, ale jak już to wypasione bryki. Starych samochodów nie widać. Za to, mimo że to komuna, czyli kraj w którym obywatele mają kochać się wzajemnie, to każdy kierowca chce cię zabić – naprawdę – pieszy nic nie znaczy, nawet jak przechodzisz na przejściu na zielonym świetle to samochody normalnie jadą, jakby ciebie tam nie było. Także taka kultura, że pieszy nic nie znaczy, jak wpadniesz pod samochód to Twoja wina, sorry, było uważać. Kolejna rzecz – na każdym skrzyżowaniu radar, który cyka zdjęcia każdemu (tak każdemu) samochodowi, przejeżdżającego skrzyżowanie. Dlaczego?

4.Albo ubóstwo albo klasa średnia. Właśnie tak – albo sporych rozmiarów bloki w których mieszkają pracujący ludzie albo niskie bloki, które czasy świetności mają już za sobą. Co do bloków to jedna rzecz rzuca się w oczy – okratowanie okien, kraty w oknach są wszędzie, nawet na 3-4-5-6 (sic!) piętrze.

5.Ceny – temat rzeka, ogólnie paliwo 4 zł/l, 0,5 l wody 1-2 zł, jedzenie w restauracjach tańsze tak 50% względem tego co w wawie. Hotel już od 100 zł/osobę w trzecim ringu. Aaaaaalllleeeee….

6.Nieruchomości kosmicznie drogie! No tak wiem Pekin to nie małe miast, ale żeby 2 godziny od centrum mieszkania kosztowały 15 tys zł/metr? W lepszej dzielnicy 25 tys zł/metr. Mówię oczywiście o zwyczajnych blokach, a nie rozpadających się.

7.No ale jak z pracą i płacą zapytacie? Nooo… średnia pensja to jakieś 5 tyś złotych. No ale to nie jest taka normalna praca. Etat tam to zero wolnego. Tak ZERO. Jak chcesz urlop 2 tygodnie? Zapomnij! Tydzień, tj 5 dni? Zapomnij! Maksymalnie dostaniesz 3 dni, które jeszcze będziesz musiał odpracować w weekendy! Ale jak to? Ludzie się na to godzą? Nie mają wyjścia – ludzi u nich mnogo, i jest jednocześnie takie przeświadczenie zmarnowanej generacji ludzi, którzy muszą budować #socjalizm, żeby przyszłym pokoleniom było lepiej! („aby nastał w końcu ten prawdziwy socjalizm, bo ten co teraz jest to jeszcze nie jest taki prawdziwy”)

8.Co ostatecznie doprowadziło mnie nie do wniosku: generalnie to te całe Chiny to socjalistyczna ściema z bańką na rynku nieruchomości w tle. Kiedy ludzie się w końcu zczają, że komunizm nie działa, to się dopiero zacznie haha.

9.Więc co dalej będzie? No generalnie w obliczu wojny handlowej i tego co robi Trump, to jeśli zewnętrzy eksport padnie, to Chiny też muszą upaść, a pierwszy padnie rynek nieruchomości, które mają kosmiczne ceny.
  • 31
@mlyn-wodny daję plusa za trud ale trochę bzdur piszesz

1. Oni przede wszystkim blokują te serwisy, żeby Amerykanie nie czytali co między sobą Chińczycy piszą ani żeby nie sterowali zdalnie nastrojami społeczni. Mają swoje apki więc im te amerykańskie do szczęścia nie potrzebne

2. To co piszesz to nie komuna tylko totalitaryzm. Tak Chiny są krajem totalitarnym. Pekin to stolica, reprezentatywne miejsce, do tego tłumu turystów. Nie chcą tam zamachów (a niestety
Z jednej strony tak, służby bezpieczeństwa wszędzie sporo (co czyni też Pekin bezpieczniejszym miastem niż miasta w Polsce, o zachodzie Europy nie wspominając), a z drugiej masz tam wszystkie nowości technologiczne, jakieś amerykańskie ajfony, torebki Lui Witon i firmowe sklepiki Kejt Spejd i innego Dolcze i Gabana na każdym rogu w centrum.

Mało samochodów? Pekin to jedno z najbardziej zatłoczonych miast świata. Kamery cykają zdjęcia samochodom, bo niektóre samochody nie mają wstępu
1. Oni przede wszystkim blokują te serwisy, żeby Amerykanie nie czytali co między sobą Chińczycy piszą ani żeby nie sterowali zdalnie nastrojami społeczni. Mają swoje apki więc im te amerykańskie do szczęścia nie potrzebne


zgadzam się, mają swoje, co nie koniecznie jest wygodnie dla obcokrajowców, zwłaszcza gdy ktoś np. pojedzie tam na delegację biznesową... sorry albo vpn albo specjalna zgoda rządowa

2. To co piszesz to nie komuna tylko totalitaryzm. Tak Chiny
Kamery cykają zdjęcia samochodom, bo niektóre samochody nie mają wstępu w dane miejsca. Przykładowo, do centrum Pekinu (nie pamiętam czy jest to wewnątrz czwartej czy trzeciej obwodnicy) w zależności czy rejestracja kończy się na liczbę parzystą czy nieparzystą, można tylko w określone dni tygodnia wjechać. Radary mierzą też prędkość, dlatego w Chinach zazwyczaj jeździ się wolniej (dożo wolniej) w porównaniu do Polski.


@Robert542: tak też taksówkarz mi mówił, chociaż mnie to
@mlyn-wodny
Zapomniałeś napisać, że żółtki to syfiarze...

No dobra, a nie widziałeś gdzieś tam mojej byłej? Najprawdopodobniej nadal #!$%@? się za hajs z każdym brudasem który zechce.