Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Witam,
problem pewnie dość typowy ale każdy jednak indywidualny dlatego piszę ten post, zawsze tutaj staram się pomagać, być może i w tej sytuacji ktoś pomoże mi ( ͡° ͜ʖ ͡°). Otóż jak duża cześć tkwię w #friendzone (mam 19 lat, ona 18)jestem dość mocno w tym zakorzeniony a jednak dalej uparcie chce wyjść. Oczywiście wiem że można odpuścić jednak taka rada mnie na dzień dzisiejszy nie interesuje, jakbym był w stanie odpuścić, tego posta by w ogóle nie było. Dziewczyna o której mowa jak się domyślacie bardzo mnie lubi, dogadujemy się i w ogóle ale "nie myśli o tym pod tym kątem". Widzimy się od 1.5 roku niemal codziennie, zdarzały się kłótnie itd ale zawsze się to jakoś rozwiązywało (choć jedna kłotnia trwała chyba 2 miesiące i przez ten czas sie nie widywaliśmy) i wracaliśmy do naszej znajomości. Natomiast poza takimi typowymi problemami jak "dziś akurat nie mam czasu", "jestem chory/a", "nie mam jak dziś" w większości przypadków jak się da to spotykamy się na dłuższe lub krótsze spacery i rozmawiamy... No i właśnie na tym koniec, nie mogę tego pchnąć dalej choćbym jak próbował, oczywiście mam możliwość zaproszenia gdzieś do jakiejś restauracji, kina itd ale już robiłem to wiele razy i dalej nie idzie to do przodu więc też z moim aktualnym podejściem takie coś nie ma sensu. O dziwo na początku naszej znajomości widać było że nie patrzy na mnie tylko pod kątem "kolegi", wspólni znajomi oraz jej przyjaciółki mi to sugerowały... Ona sama pisała ze mną 24/7 (i często ona sama zaczynała pisać), było dużo droczeń z jej strony i sugestii oraz zazdrość o inne dziewczyny, propozycji żebym gdzieś zaprosił na randkę itd... no generalnie oczywiste było że coś trzeba z tą znajomością robić. Jednak ja wtedy byłem jeszcze trochę wycofany z społeczeństwa i bałem się podjąć kroków w stronę "poważnej relacji" a szczerzę i obiektywnie mówię że byłem kandydatem na coś poważnego i miałem szanse, no i na własne życzenie okazja przeleciała mi przed oczami i tak właśnie sobie tkwię w tym FZ i próbuje wyjść. Ten stan o którym pisałem wyżej, rozpoczał się jakies 2 tygodnie po tym jak ja zacząłem jej proponować że może gdzieś wyjdziemy, spotkamy się itd i utrzymywał się 2-3 miesiące.... Potem ona musiała wyjechać na parę tygodni a jeszcze przed wyjazdem się pokłociliśmy, potem znów się zaczeliśmy spotykać ale z jej strony nie było już tego samego co na początku. Widywaliśmy się też, ale już raczej nie pisaliśmy (choć ja próbowałem), widywaliśmy się krócej no i już nie codziennie ale i tak często. Dużo się zmieniło, jej podejście to wielu spraw, osobowość(w niektórych przypadkach oczywiście) ale dalej się dogadujemy i spotykamy... Ale zdarza się że przez parę dni jestem olewany, pisać już nie piszemy prawie w ogóle tylko się widzimy... kiedyś nie było mowy żeby spotkanie na które się umówiliśmy było odwołane z jakiś błachych powodów, a teraz się zdarza że odwołuje bo jej się po prostu nie chce (co rozumiem w sumie ale dość często pojawia się taka sytuacja), kiedyś nie było mowy o tym bo byłem po prostu kimś ważniejszym niż zwykłym kolegą... Moje sugestie i droczenia się są przemilczywane, jakieś pół roku temu nawet zapytałem czy by nie spróbować czegoś więcej, no i dostałem kosza (czego w sumie się spodziewałem no ale spróbowałem) No i tak stoję w miejscu i ktoś z nas proponuje spotkanie, widzimy się i tak w kółko... nic więcej. Jestem pewny że kiedyś coś było tylko po prostu straciłem okazję.. No i ma ktoś jakiś pomysł jak wyjść z tego FZ i spróbować czegoś więcej? Naprawdę sie dogadujemy i jesteśmy dopasowani, szkoda byłoby stracić taka dziewczynę (,) Jakbym czegoś nie doprecyzował to oczywiście czekam na pytania (ʘʘ)
#friendzone #rozowepaski #relacje #milosc #fz #przegryw

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 4