Wpis z mikrobloga

@Zwiadowca_Historii: W tym roku byłem w muzeum w Malborku. Za cztery osoby zapłaciłem około 200 złotych i czekałem 2 godziny w pierd... kolejce.
Myślałem, że eksponaty które obejrzę będą przynajmniej tego warte. Ludzie, tam chyba 3/4 ekspozycji to kopie, wykonane przez pracowników muzealnych. To ja się pytam, jaką k... wartość mają takie eksponaty i za co oni biorą kasę?! Jak się zapytałem gdzie są oryginalne pieczęcie, manuskrypty, miecze itd., to pani w kącie ("pańszczyźniana") powiedziała, że nima, chyba w magazynie.
Jeśli chodzi o legalizację takich poszukiwań na własną rękę, to trzeba dawać za przykład UK.
Nie trzeba wiele myśleć żeby i państwo na tym zarobiło. Ja bym to zrobił tak. Jeśli ktoś chciałby prowadzić poszukiwania, musiałby zrobić licencję. Żeby zrobić licencję trzeba by zrobić specjalny kurs, który prowadziliby konserwatorzy, archeolodzy i np. prawnik. Kurs oczywiście płatny. Podpisujemy papier, że znamy zasady poszukiwań, konserwacji, zabezpieczenia znalezisk i odpowiedzialności prawnej i karnej związanej z zagadnieniem. Dostajemy plastikową licencję (za zrobienie której też ktoś weźmie pieniążki), którą co roku musielibyśmy opłacać jakąś niewielką kwotą zasilającą budżet państwa.
I teraz uwaga, mój autorski pomysł ( ͡° ͜ʖ ͡°), aplikacja (za zrobienie której ktoś wziąłby oczywiście parę baniek) którą posiadałby każdy poszukiwacz. Polegałoby to na tym, że każdy kto szuka artefaktów, musi mieć przy sobie telefon z aplikacją. Każde znalezisko jest tuż po znalezieniu fotografowane, z załącznikiem w postaci współrzędnych geograficznych (lokalizacyjnych).
Takie zdjęcie i dane zapisane o znalezisku byłyby natychmiast wysyłane do jakiegoś wydziału konserwatora zajmującego się tą działką.
Taka aplikacja spowodowałaby, że nasi dzielni konserwatorzy i archeolodzy mogliby spać spokojnie, bez obaw, ze społeczeństwo wykrada z ziemi skarby. Można by to potraktować jak wpis do karty wędkarskiej, jeśli cię złapią z rybami a ich nie wpisałeś do książeczki to płacisz mandat. Tak samo tu, jeśli nie cyknąłeś fotki fantom które znalazłeś, a złapie cię z tym policja, to tracisz licencję i płacisz karę.
Myślę, że legalna możliwość prowadzenia poszukiwań dałaby milionowe korzyści państwu, a zainteresowanie historią wśród dzieci i młodzieży szkolnej, która mogłaby np. prowadzić takie poszukiwania z nauczycielem lekcji historii byłaby nieoceniona.
  • 1
@mecenas_dudala: Pomysł z "kartami poszukiwacza" wysnułem już jakieś 5 lat temu. Przyjął się nawet i zaczął żyć później swoim życiem, jednak jak to u nas do niczego nie doszło i nie dojdzie. Problemem nie jest brak chęci współpracy środowiska pasjonatów tylko drastyczna obrona "koryta" przez środowisko naukowo-archeologiczne. Większość z nich gdy słyszy że możemy zrobić coś za darmo to krew zalewa bo przecież oni mogli by na tym zarobić... gdy słyszą