Trochę szarpana noc. Niby poszedłem spać przed 23, ale w nocy była jedna dłuższa pobudka - i rano byłem dość zmęczony, na tyle by wyłączyć bez drzemki budzik o 5:11. Obudziłem się w końcu o 5:50 (nie bez pomocy kota), leniwie się pozbierałem i o 6:20 wyruszyłem na trasę.
Rześko, 5°C - szczęśliwie właśnie przestało padać. Za to solidnie wiało - z jednej strony zimniej, z drugiej skutecznie rozgonił smog ( ͡º͜ʖ͡º) Niebo szczelnie zakryte chmurami - ale było już na tyle blisko świtu, że mogłem sobie odpuścić czołówkę.
Trochę leń mnie dopadł. Pobudka o 5:11 była z myślą o pobiegnięciu 28-32 km, ale nie dość że już było późno, to najnormalniej w świecie mi się nie chciało ¯_(ツ)_/¯ i zamiast daleko za miasto, poślizgałem się tuż za granicami. Było zimnawo, sporo z górki – oczywiście potem trzeba było odrobić wysokość, ale i tak wyszedłem na plus i tylko na jednym kilometrze przekroczyłem 6 min/km. Na 18 km rundka wokół jeziorka - pic rel. Na koniec sprint z górki do domu i zamknięcie trasy średnią 5:38 min/km po 22 km. Słabo jak to ostatnio u mnie - ale i tak myślałem, że będzie gorzej.
Za tydzień Cracovia/2 - zobaczymy, co z tego wyjdzie...
Przyjemny, leniwy start w niedzielny poranek.
Trochę szarpana noc. Niby poszedłem spać przed 23, ale w nocy była jedna dłuższa pobudka - i rano byłem dość zmęczony, na tyle by wyłączyć bez drzemki budzik o 5:11. Obudziłem się w końcu o 5:50 (nie bez pomocy kota), leniwie się pozbierałem i o 6:20 wyruszyłem na trasę.
Rześko, 5°C - szczęśliwie właśnie przestało padać. Za to solidnie wiało - z jednej strony zimniej, z drugiej skutecznie rozgonił smog ( ͡º ͜ʖ͡º) Niebo szczelnie zakryte chmurami - ale było już na tyle blisko świtu, że mogłem sobie odpuścić czołówkę.
Trochę leń mnie dopadł. Pobudka o 5:11 była z myślą o pobiegnięciu 28-32 km, ale nie dość że już było późno, to najnormalniej w świecie mi się nie chciało ¯_(ツ)_/¯ i zamiast daleko za miasto, poślizgałem się tuż za granicami. Było zimnawo, sporo z górki – oczywiście potem trzeba było odrobić wysokość, ale i tak wyszedłem na plus i tylko na jednym kilometrze przekroczyłem 6 min/km. Na 18 km rundka wokół jeziorka - pic rel. Na koniec sprint z górki do domu i zamknięcie trasy średnią 5:38 min/km po 22 km. Słabo jak to ostatnio u mnie - ale i tak myślałem, że będzie gorzej.
Za tydzień Cracovia/2 - zobaczymy, co z tego wyjdzie...
Miłej niedzieli! ( ͡ ‿ ͡ )
BTW. za tydzień też wybieram się do Krakowa na swój pierwszy polmaraton i już powoli zaczynam się emocjonowac tym wydarzeniem