Wpis z mikrobloga

#studia skończyłem już pięć lat temu. Los mnie jednak pokierował dziś do dziekanatu Wyższej Szkoły Ekologii i Zarządzania, by załatwić grzecznościowo pewną sprawę.
To jest niesamowite, że idzie dorosły człowiek do człowieka, który reprezentuje jakąś instytucję, i słyszy od niego odzywki pokroju "czekać za drzwiami, aż zawołam", "niech się nie narzuca", "nie interesuje mnie, co chce, ja nie zrobię i niech się nie kłóci". I babka wie, że rozmawia z człowiekiem z ulicy, dorosłym, niemającym nic wspólnego z uczelnią, a i tak traktuje go jak robaka. Tak się już przyzwyczaiła do pomiatania ludźmi. Władzę ma - krzesło w dziekanacie.
Już zapomniałem trochę, jak to jest, więc przeżyłem szok poznawczy :)
#dziekanat #truestory
  • 4
@Gronie: poprosiłem o odmowę na piśmie. Pani odmówiła. Nagrałem jej stwierdzenie, że żadnego papieru nie da na swoją teorię niemającą nic wspólnego z regulaminem studiów - w celach dowodowych. Wyśmiałem szkołę na Twitterze, robiąc jej już większy zasięg swoim wpisem, niżeli robią na fejsie przez miesiąc. Tyle mogłem zrobić :)