Wpis z mikrobloga

@Morgoth143:
Dla mnie rozpacz gościa, który idzie zabijać ryby, że ryby już zabite przez kogoś innego to zwykła hipokryzja. ¯\(ツ)_/¯
A z punktu widzenia ryby to im pewnie bez różnicy, czy zabił je gościu najpierw wbijając hak a potem dając zdychać bez wody/przecinając rdzeń kręgowy czy od zatrucia rzeki.

Skutek finalny ten sam -- ryby nie żyją. Z tym, że w jednym z nich ktoś nie zaznał sadystycznej przyjemności z
Widziałem "wariatów" co łowili ryby, a potem wrzucali z powrotem do wody


@Line-Storm:
W sensie zadawali cierpienie rybom i wrzucali je do wody, żeby znów można było im zadać cierpienie?
Przewrotnie.
Więc "chciałem pójść zadawać cierpienie rybom dla własnej przyjemności, ale ktoś zabił je przede mną! To oburzające!". Całkiem nowy level hipokryzji. ¯\_(ツ)_/¯