Do tej pory mieszkałem w mieszkaniu z dziewczyną oraz jej kuzynką z mężem. Od grudnia się wyprowadzają i mamy na ich miejsce nową parę z ogłoszenia. Do tej pory umowa była skonstruowana tak, że jedna osoba brała na siebie całość (czytaj była podpisana na umowie) a reszta osób była wyszczególniona na umowie tylko w postaci imion i nazwisk. Nazwijmy to nieformalnym podnajmem. Właściciel obecnie chciałby zrobić tak samo, z uwagi na przestrzeń wspólną - żeby była jedna konkretna osoba, która trzyma resztę za ryj i w razie W - odpowiada za szkody, resztę egzekwując dla siebie sama. Nam to nie pasuje, bo nie znamy tych osób. Odrębne umowy mu nie bardzo siedzą, bo gdyby jedna z par się wyprowadziła, chce mieć manewr znalezienia kogoś na całe mieszkanie (czasem może być prościej znaleźć niż na jeden pokój). Czy jest jakieś rozwiązanie pośrednie, które jest w stanie zadowolić jego jak i nas? Nie chcemy nadstawiać karku za kogoś jak na ten moment obcego, podobnie jak nie chcemy zmieniać mieszkania.
Do tej pory umowa była skonstruowana tak, że jedna osoba brała na siebie całość (czytaj była podpisana na umowie) a reszta osób była wyszczególniona na umowie tylko w postaci imion i nazwisk.
@onionhero: w życiu bym się na coś takiego nie zgodził
@Jade: do tej pory to nie było problemem, bo umowa nie była na mnie, poza tym mieszkaliśmy w zaufanym gronie. Teraz jednak już nam to nie pasuje i szukamy alternatywnego rozwiązania.
@onionhero: skoro teraz Wam nie pasuje, to wynajmujecie wszyscy po równo w czwórkę, równorzędnie na jednej umowie. Przy wyprowadzce któregokolwiek z was, wypowiadacie całą umowę i elo
Aktywne Wpisy
nsfw
Zawiera treści NSFW
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Do tej pory mieszkałem w mieszkaniu z dziewczyną oraz jej kuzynką z mężem. Od grudnia się wyprowadzają i mamy na ich miejsce nową parę z ogłoszenia. Do tej pory umowa była skonstruowana tak, że jedna osoba brała na siebie całość (czytaj była podpisana na umowie) a reszta osób była wyszczególniona na umowie tylko w postaci imion i nazwisk. Nazwijmy to nieformalnym podnajmem. Właściciel obecnie chciałby zrobić tak samo, z uwagi na przestrzeń wspólną - żeby była jedna konkretna osoba, która trzyma resztę za ryj i w razie W - odpowiada za szkody, resztę egzekwując dla siebie sama. Nam to nie pasuje, bo nie znamy tych osób. Odrębne umowy mu nie bardzo siedzą, bo gdyby jedna z par się wyprowadziła, chce mieć manewr znalezienia kogoś na całe mieszkanie (czasem może być prościej znaleźć niż na jeden pokój). Czy jest jakieś rozwiązanie pośrednie, które jest w stanie zadowolić jego jak i nas? Nie chcemy nadstawiać karku za kogoś jak na ten moment obcego, podobnie jak nie chcemy zmieniać mieszkania.
#prawo #wynajem #mieszkanie #kiciochpyta
@onionhero: w życiu bym się na coś takiego nie zgodził