Aktywne Wpisy
2027 +7
Polecicie jakiś fajny serial kryminalny? Zależy mi na tym, aby główny bohater był przestępcą, a najlepiej złodziejem, albo mordercą.
Ważnym aspektem dla mnie jest to, aby miało to nutkę realizmu. Kiedy oglądałam ''Arsene Lupin'', bardzo mnie denerwowało wiele sytuacji oderwanych od realizmu.
Oglądałam również Dextera, był on trochę dziwny, ale w miarę git.
Widziałam także dom z papieru i nowy serial ''berlin'', ale celuje w coś bardziej prawdziwego. W motyw zwykłego przestępcy,
Ważnym aspektem dla mnie jest to, aby miało to nutkę realizmu. Kiedy oglądałam ''Arsene Lupin'', bardzo mnie denerwowało wiele sytuacji oderwanych od realizmu.
Oglądałam również Dextera, był on trochę dziwny, ale w miarę git.
Widziałam także dom z papieru i nowy serial ''berlin'', ale celuje w coś bardziej prawdziwego. W motyw zwykłego przestępcy,
WielkiNos +335
Juleczka chodząca do restauracji z kotem, który wylizuje sobie odbyt jak sie wysra po czym pije z nią kawę z tej samej szklanki każe kobietom karmić piersią dziecko w kiblu, bo według niej naturalne karmienie jest obrzydliwe.
Jak psiarze i kociarze pozwalający zwierzętom wchodzić na stoły i blaty, jedzący z nimi z tych samych naczyń tymi samymi sztućcami mogą się wypowiadać o tym, co jest obrzydliwe? ( ಠ_ಠ)
#
Jak psiarze i kociarze pozwalający zwierzętom wchodzić na stoły i blaty, jedzący z nimi z tych samych naczyń tymi samymi sztućcami mogą się wypowiadać o tym, co jest obrzydliwe? ( ಠ_ಠ)
#
W ramach #mirkowyzwanie miałem do wyboru 3 zadania:
1. Przeprowadź doświadczenie fizyczne lub chemiczne.
2. Udaj się w weekend w podróż rowerową 50 km do innego miasta.
3. Przygotuj z kasztanów/żołędzi 5 różnych zwierzątek
Wybrałem to pierwsze, ponieważ czułem że to może być to... A tak naprawdę, to jestem leniwą kluchą, nie umiem jeździć na rowerze (znaczy, nigdy nie próbowałem, jednak problemy z równowagą skutecznie zniechęcają do takiego ryzyka) i nie umiem robić zwierzątek z kasztanów. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
I tak, plan był bardzo ambitny. Chciałem wspomóc Krajową Agencję Kosmiczną i postanowiłem stworzyć rakietę. Taką prostą, wiadomo nie od razu Rzym zbudowano. Projekt był na tyle zaawansowany, że nawet nosił on chwytliwą nazwę "Mirko 1".
Do przeprowadzenia eksperymentu potrzebowałem plastikowej butelki, denaturatu oraz zapalniczki (patrz zdjęcie).
Przygotowania szły pełną parą, wykonałem obliczenia, przygotowałem paliwo rakietowe, ustawiłem ją na platformie startowej, sąsiedzi patrzyli z dumą, nastąpiło odliczanie...3,2,1... i nic. Pierwsza próba nieudana, rakieta się zapaliła. No cóż, błędy się zdarzają.
Poprawiłem obliczenia, dodałem więcej paliwa, poprawiłem stanowisko i powtórzyłem procedurę startu. Znowu nic. Rakieta nawet nie ruszyła. Zniechęcony tym, zaniechałem projektu z powodu braku przygotowanych rakiet i pogarszających się warunków. Także, nie polecam tworzenia rakiet.
Trzymajcie się, a ja wracam do obliczeń.