Wpis z mikrobloga

@fillif: Hmmm. Musiz zmienić nastawienie na takie, jakie jest oczekiwane. To nie znaczy, że masz się narobić. Dużo dupochronów. Przede wszystkim określcie na początek, kto się czym zajmuje. Zrób dobrze swoją działkę i nic więcej. Opóźniaj. A teraz dupochrony: Pisz jak Ci zależy i czy możesz jeszcze w czymś pomóc. Następnie pisz, że jak tylko skończysz swoją część, to pomożesz pozostały. Pytaj jak im idzie i czy wszystko OK. Dokumentuj wszystko. Graj głupa. Inaczej się nie da.
Musisz grać według "ich" reguł. Niestety, w takiej sytuacji pewnie nie zaliczycie tego projektu. Wtedy wykażesz, że próbowałeś się zmienić, zrozumiałeś, że trzeba grać w grupie (team work) i dołożyłeś starań, no ale nie wyszło. Swoją część zrobiłeś dobrze, ale nie starczyło czasu, żeby pomóc pozostałym. Ale cały czas dbałeś o to, żeby sytuacja się nie powtórzyła, żeby zespół byś skonsolidowany itp itd (bull shit). Musisz przekonać prowadzącego (nauczyciela), że faktycznie się starałeś. Nie mówić, że to "ich" wina. Tylko mówić, że "pomimo, że wszyscy się bardzo starali, to tym razem się nie udało. Następnym razem będzie lepiej. A prawda jest inna, ale zachowaj ją dla siebie. Nie widzę innego sposobu, niż zawalić projekt. Ale upewnij się, że Twoja część projektu, oraz Twoje starania o skonsolidowanie grupy będą zauważone. I graj głupa do końca i z przekonaniem.

Nie zazdroszczę. Byłem w takiej sytuacji nie raz. I zasuwałem za grupę. Nauczyłem się przy okazji sporo. Ale w pewnym momencie doba jest za krótka. Więc na dłuższą metę się tak nie da pociągnąć. Wtedy zacząłem wysuwać argumenty, dlaczego się nie da w terminie itp. W taki sposób, żeby prowadzący sam wyznaczył zakres obowiązków. A wtedy zaczyna być widać kto się wywiązuje a kto nie.

Walcz mądrze i nie poddawaj się.

Powodzenia