Aktywne Wpisy
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Skopiuj link
Skopiuj linkTa treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Wykop.pl
#dekadawmuzyce - podsumowanie ostatnich 10 lat w muzyce.
Albumy
#18
Jessy Lanza – Pull My Hair Back (2013)
Gatunki: synthpop, alternative r&b, uk bass
RIYL: Junior Boys, Kelela, Grimes, mentolowe papierosy, czapki z daszkiem, wychodzenie z imprez przed 23:00
jakbyście się zastanawiali, który album Junior Boys wydany w ostatnim dziesięcioleciu jest ich najlepszym, to odpowiedzią jest dzisiejszym album.
wiem że to trochę nie fair wobec Jessy, sprzedawać taką myśl na wstępie, wiedząc jak dużo jej osobistego i OSOBIŚCIE potraktowanego wkładu rozchodzi się na płycie. ale cóż poradzić, skoro Jeremy Greenspan siedzący w wygodnym producenckim fotelu, pieczołowicie dopatrywał żeby każdy utkany akord krył w sobie odpowiednio "uwrażliwiony ładunek". robiąc to dokładnie z takim samym zaangażowaniem (a może i nawet z większym?), jak przy dopieszczaniu nagrań jego macierzystej formacji.
wymiana pierwszoplanowej postaci, barwy głosu, partnera na partnerkę i męskiej melancholii na kobiecą, zdecydowanie pogłębia zakres oddziaływania delikatnie tłumionego liryzmu, zamrożonego w juniorboysowskiej propozycji synthpopu.
czyli propozycji, która syntezatorowymi narzędziami wizjonersko rozkłada house'owe prawidła muzyki tanecznej, do jej sensualnej esencji zawartej w post-popowym minimalizmie. wokal Jessy wybornie się wtapia w to rozgęszczenie treści - raz plącze się wokół klubowej oszczędności, w bardziej piosenkowych momentach ucieka w falsetowe wołanie o pomoc, a jeszcze w innych momentach przemawia cyniczną celnością, obdartych z metafor wersów.
napisane przez Lanzę piosenki, ukrywają w sobie wiele zawstydzonego własnym kunsztem uroku. końcowy szlif i pomoc w stawianiu kolejnych kroków oferowana przez wysmakowaną i dopieszczoną produkcje, dodaje jej potrzebnej pewności siebie. dzięki czemu jej ascetyczna maniera nie tylko zgrabnie układa się i odnajduję schronienie w posępnej niepowtarzalności tego "kanadyjskiego disco", ale dodatkowo odbija się a na jej powierzchni. ozdabia je, umacnia przekaz i uwypukla wszystkie walory, dogrywając się witrażowo-prześwitującą poezją, wpuszczając nieco nostalgicznego światła i rozluźniając pozorną beznamiętność goszczącą na płycie.
"Pull My Hair Back" porównałbym do zwierciadła, w którym główna bohaterka się przegląda. pękniętego lustra, w którym może znaleźć swój lepszy i gorszy profil, przeanalizować minione niepowodzenia i powiedzieć sobie prosto w oczy rzeczy, których nie mówi się zazwyczaj na głos. a że ja, jako słuchacz, mogę być naczelnym świadkiem tak intymnego przedstawienia?
dosyć krępujące, ale przecież obiecałem, że nikomu nie powiem, o tym co właśnie zobaczyłem...
jessy lanza dobra swiruska