Wpis z mikrobloga

Fińskie uniwersytety

Tak jak zasugerował jeden z mirków w komentarzach, porównywanie naszego krajowego i fińskiego systemu uniwersyteckiego trochę mija się z celem, jednakże mimo to postaram się przybliżyć perspektywę na to jak rzeczy mają się w Finlandii. Nie wykluczam, że mogą występować różnice pomiędzy uniwersytetami, na tapetę biorę Lapin Yliopisto, który znajduje się w Rovaniemi.

Wygląd zajęć

Zajęcia trwają zazwyczaj 2 lub 3 godziny, z przerwami w trakcie na 5-15 minut, w zależności od prowadzącego. Tradycją jest również to, że zaczynają się 15 minut po godzinie rozpoczęcia, która jest wpisana w systemie. Daje to możliwość swobodnego wykorzystania kwadransa studenckiego bez obawy, że coś się straci z zajęć, większe spóźnienia nie są jakkolwiek komentowane i można przyjść na zajęcia nawet godzinę po rozpoczęciu. Warto podkreślić bardzo otwarte podejście wobec studenta, do większości koordynatorów można zwracać się po imieniu i kompletnie nie przywiązują wagi do swoich stopni naukowych (tak samo w przypadku pisania do nich maili). Na praktycznie każdych zajęciach jest wyświetlana prezentacja, która wraz z materiałami jest udostępniana potem na specjalnej uczelnianej platformie, gdzie znajduje się również forum, na którym mogą porozumiewać się ze sobą studenci. Duży nacisk kładziony jest na pracę grupową, która może przybierać naprawdę różne formy (przykładowo na jednych z zajęć mieliśmy do opracowania kompletnie od podstaw funkcjonalną grę planszową). Zdarza się, że jeden przedmiot jest prowadzony przez kilku nauczycieli, ale kontrolę nad jego rozliczeniem sprawuje tylko jeden z nich. Obecność sprawdzana jest tak jak w Polsce, czasami zostaję puszczona lista, ale jeszcze nie zdarzyło mi się by ktokolwiek sprawdzał czy ktoś zostało wpisany nie będąc równocześnie na zajęciach.

Sesja egzaminacyjna

Największym zaskoczeniem dla mnie było to, że coś takiego praktycznie nie występuję. Jedne zajęcia rozpoczynają i kończą się zazwyczaj w okresie dwóch tygodni, od razu potem czeka na nas egzamin. Możliwe są dwa albo trzy podejścia do egzaminu. W przypadku uzyskania niezaliczenia (nie ma oceny negatywnej, co wyjaśnię w późniejszej części), mamy możliwość bezproblemowego ponownego podejścia do testu, w systemie nie zostanie jakkolwiek odnotowane to, że nie zdaliśmy za 1 albo za 2 razem. Istnieje również możliwość ponownego przystąpienia do sprawdzianu jeżeli nie jesteśmy zadowoleni ze swojej oceny. Terminy egzaminów są różne i student ma pełną możliwość wyboru w jakim dniu chce przystąpić do pisania, niektóre przedmioty można zdawać całkowicie samodzielnie w sali informatycznej w wyznaczonych godzinach (sam jeszcze nie miałem takiej możliwości, więc niestety nie wiem jak to dokładnie funkcjonuje).

Oceny i nastawienie profesorów

Sposób oceniania na uniwersytecie jest bardzo... specyficzny. Trzeba naprawdę się postarać, by nie zaliczyć zajęć. Dokonanie tak chwalebnego czynu jak uwalenie przedmiotu to rezultat uzyskania około mniej niż 20-25% z testu. Pierwszą oceną zaliczającą jest 1 (słownie - 1), a najlepszą możliwą do uzyskania jest 5. Egzaminy jednak mają duży stopień trudności i zazwyczaj trwają do 3 godzin. Składają się na nie krótkie pytania otwarte, jak i długie, na które trzeba odpowiedzieć w formie eseju. Nie spotkałem się jeszcze z testem zamkniętym jako forma egzaminacyjna, ale bardzo popularną opcją zaliczenia są też długie referaty na kilka, kilkanaście stron, które mają być powiązane z tematyką danego przedmiotu. Profesorzy są bardzo prostudenccy, ostatnio udało mi się uzgodnić indywidualną datę egzaminu (poza tymi kilkoma wyznaczonymi już przez uniwersytet!) dla mnie i dwóch innych osób, bez potrzeby większego tłumaczenia, czemu nie dam rady pojawić się na wcześniej już proponowanych terminach.

Posiłki na uniwersytecie

Jest naprawdę tanio ( ͡° ͜ʖ ͡°) Na moim uniwersytecie są 3 knajpy, które podają jedzenie w formie szwedzkiego stołu. Nabierasz sobie to na co masz ochotę, nigdy nie brakuje rożnych warzyw i owoców, natomiast w bardzo dużym stopniu odczuwalny jest brak mięsa. Nie ma problemu z tym by dolać sobie mleka/wody/kompotu gdy nam już się skończy albo sięgnąć po dodatkową bułkę, nikt raczej nie przywiązuje do tego uwagi. Koszt takiego posiłku wynosi 2,60 Euro i jest ceną stałą. W przypadku gdy mamy ochotę na coś bardziej spektakularnego jak na przykład danie z grilla z mięsem, musimy zapłacić 4 Euro z hakiem. Oczywiście możemy wziąć też do tego grilla talerz z jedzeniem ze szwedzkiego stołu, więc naprawdę można się najeść. Jedzenie jest mniej smaczne niż w Polsce, ale kosztuje praktycznie tyle samo co normalny zestaw obiadowy na UW (wszędzie kosztuje od 16 do 20 zł), co zagranicą jest chyba rzeczą rzadką, szczególnie biorąc pod uwagę ceny w Skandynawii. Pracownicy uniwersyteccy za obiad na stołówkach płacą 5 Euro, a obcy ludzie spoza uniwersytetu ponad 10 euro.

Akademiki

Moje mieszkanie jest 6 osobowe i wejście do niego znajduje się na zewnątrz budynku (korytarz nie znajduje się wewnątrz tak jak w typowym akademiku w Polsce). Mamy dwie łazienki, kuchnię, balkon i 3 pokoje dwuosobowe, które są dość duże podobnie jak dwójki w akademikach na UW. Kolosalną różnicę robi stan techniczny pokoju. Meble sprawiają wrażenie nowych a wszystko jest zachowane w białej, prostej estetyce, jak te słynne piwnice o standardzie Ikea za 1100 zł w centrum miasta (#pdk), można tu się czuć naprawdę komfortowo. Koszt pokoju to 193 Euro miesięcznie, które w pełni pokrywam ze stypendium, a na życie zostaje mi jeszcze jego spora część. Organizacja zajmująca się akademikami udostępnia szereg darmowych usług takich jak możliwość wypożyczenia kajaku, łyżew, sprzętu do hokeja, wynajęcia sauny i pralni oraz piwnicy wyposażonej w kuchenkę, mikrofalówkę, bilard, telewizor, kanapy i inne pierdoły gdzie można organizować przyjęcia bądź po prostu spędzić czas wolny. Dużym minusem są regularne kradzieże rowerów nawet z kanciapy, mój ledwo jeżdżący złom również padł ofiarą lokalnej mafii rowerowej (,)

Off-topowe ciekawostki

Na terenie uniwersytetu można przebywać również po jego zamknięciu, jeśli wyrobiło się swój własny chip w recepcji uniwersytetu. Pozwala on otwierać wszystkie drzwi na uniwersytecie i przebywać na nim 24/7, co umożliwia swobodną naukę bądź dostęp do komputerów. Na uczelni jest tak jak w Polsce sieć eduroam, która działa nawet w tak dziwnych miejscach jak hala hokejowa lokalnego zespołu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jeśli ktoś z was jest zainteresowany przykładowo zdjęciami bądź konkretnymi informacjami postaram się odpowiedzieć w komentarzach. Mam nadzieję, że ktoś rozważający wyjazd tutaj uzna to za przydatne, bo sam poszukiwałem takowych informacji a nie natrafiłem na nic poza hiszpańskimi postami na ten temat, pozdrawiam!

#finlandia #rovaniemi #studia #studbaza
  • 49
@Lindqvist:
Odnosnie rozkladu zajec: zaczynanie od 15 po jest raczej typowym tylko dla twojego uniwersytetu. U mnie zaczynalismy rowno o 9 i lekcje trwaly ile trzeba bylo wg rozkladu (9 do 12 wygladalo jako 2x 75 min + 15 min przerwy pomiedzy przykladowo).
Spoznianie sie jest dozwolone ale nie do konca akceptowane (ludzie sie irytuja na ciebie jak przerywasz zajecia bo sie spozniles).
Wiekszosc zajec nie mialem zadnych list obecnosci -