Wpis z mikrobloga

Howgh westernowe świry,
doskonale wiem, że wszyscy się ekscytujemy tym co się działo (dzieje) dawno temu w odległej galaktyce. Poza tym emocje jeszcze nie opadły po potyczkach autystycznego swords&sandals xd Chciałbym tylko skromnie poinformować, że prace nad spinoffem Kilofów&Rewolwerów dobiegają końca. (tl;dr; gra fabularna na mirko, gracze podejmują decyzję przez plusowanie opcji lub proponowanie w komentarzach własnych rozwiązań)
Garść informacji jak to ma z grubsza wyglądać (w porównaniu do poprzedniej części):
- mniej opcji do plusowania od GMa; gracze będą sami wymyślać co chcą zrobić i w jakim kierunku ma iść całe plemię (trochę na zasadach z senatu rzymskiego #lacunafabularniesenatrzymski ) oraz dostaną do dyspozycji akcje indywidualne
- w związku z powyższym, trochę dłuższy okres pomiędzy wpisami (ciężko przewidzieć w którym kierunku to się rozwinie i przygotować się zawczasu)
- mniej istotnych NPCów; mam nadzieję, że to gracze będą grać pierwsze skrzypce w fabule
- przed startem przedstawię ogólne zasady gry, na które wy jako gracze będziecie mogli mieć wpływ (głównie chodzi mi o wymyślenie nowych cech i “specjalizacji”)
- nie będzie achivementów, bo znowu będę ciągle zapominał je przyznać
- nie będzie forsy, bo pieniądz to opresyjne narzędzie zbrodniczego systemu kapitalistycznego bladych twarzy, nie uznajemy ich (a ja nie będę musiał robić przez pół dnia przelewy, z czego o połowie znowu zapomnę)
- kiedy wystartujemy? gdy minie żałoba po poprzednim GMie, ew. jeśli wróci, to po skończonej grze (nie wcześniej niż w przyszłym tygodniu)
- tag zostaje stary #kilofyirewolwery bo jest fajny, poza tym, całość ma być jedną spójną historią
- link do discorda graczy (niestety adminem jest Onde) tutaj

Tymczasem fabularne wprowadzenie, wyjaśniające z grubsza gdzie poleźli Indnianie i po #!$%@? się tam w ogóle #!$%@?:

***

Wędrówka Czarnych Stóp trwała kilka tygodni. Wszyscy byli przygnębieni porażką, co powodowało, że trudy marszu stawały się bardziej nieznośne. Niektórzy kwestionowali decyzję wodza o ucieczce, twierdząc, że honor wojownika nakazuje bronić ziemi przodków do końca. Byli oni jednak w mniejszości. Starszyzna plemienia, w tym najmądrzejszy szaman, Lecący Orzeł, doskonale zdawali sobie sprawę, że banicja jest jedyną możliwością przetrwania. Zdawali sobie także sprawę, że aby pokonać blade twarze potrzebują sojuszników. Wielu sojuszników i silnych sojuszników.
Tego dnia gromada indian Czarnych Stóp zatrzymała się na płaskiej równinie porośniętej roślinnością prerii. Wszyscy członkowie plemienia ustawili się jakby w szyku bojowym. Na przeciwko nich stała gromada innych Indian, także gotowi do ewentualnej walki. Wódz Groźny Niedźwiedź wyszedł przed szereg swoich wojowników i nakazał im gestem, aby pozostali na miejscu.
- Howgh czcigodni wojownicy wielkiego plemienia Szoszonów! Jestem Groźny Niedźwiedź, wódz plemienia Czarnych Stóp. Przybywamy do was w pokoju! Wiem, że między naszymi plemionami w przeszłości był wykopywany topór wojenny, jednak dziś zwracam się do was jako do naszych braci. Biała zaraza przetoczyła się przez nasze ziemie. Utraciliśmy nasze święte miejsca, nasze równiny do polowań, a ja… utraciłem nawet mojego jedynego syna.
Wódz zrobił pauzę.
- Prosimy was o pomoc i schronienie. Zostaliśmy wygnani z naszej ziemi. Chcemy ją odzyskać, ale do tego potrzebujemy wsparcia. W dowód czystych intencji składam wam dar. - mówiąc to zdjął ze swojej głowy pióropusz i rzucił go daleko przed siebie w stronę wojowników Szoszonów. - Mój pióropusz, symbol władzy wodza, składam go u waszych stóp, jako znak uległości.
Spomiędzy Szoszonów wyjechał konno Indianin, który na głowie miał wyprawioną głowę bizona. Silny Bizon, wódz Szoszonów zsiadł z konia, podniósł pióropusz rzucony przez Groźnego Niedźwiedzia i powoli podszedł do niego.
- Howgh! - pozdrowił go, po czym uściskał czule jak starego przyjaciela. Następnie założył pióropusz z powrotem na głowę Groźnego Niedźwiedzia.
- Bracie. Wstań z kolan, jesteś wśród swoich. Niech rozniesie się wieść, że wielki wódz Groźny Niedźwiedź był gotów poświęcić swoją sławę, aby ratować swój lud! Nie musisz nam tłumaczyć co potrafi sprawić biała zaraza. Chodźcie z nami do naszych tipi. Zostańcie naszymi gośćmi, zapalcie nasz kalumet, a my z radością pomożemy wam walczyć z bladymi twarzami.
Tak też się stało.Wszyscy wojownicy Czarnych Stóp znaleźli schronienie u swoich braci Szoszonów. Wieczorem wodzowie Groźny Niedźwiedź i Silny Bizon wspólnie wypalili fajkę pokoju, razem z najważniejszymi szamanami obu plemion.
- Zabrali naszą ziemię, zabili mojego syna, zbezcześcili naszą świętą górę…
- Spokojnie bracie, Wielki Duch jest sprawiedliwy. Zawsze niegodziwość ludzką obraca przeciw nim samym. Na nasze ziemie też próbowali się wedrzeć, ale jeszcze im się to nie udało. Pomożemy wam czym prędzej, zanim rozpanoszą się na dobre.
Silny Bizon otworzył zawiniątko, które trzymał na kolanach.
- Spójrz bracie. Wiesz co to jest?
- To jeden z magicznych kijów bladych twarzy.
- Nazywa się rewolwer, każdy może go obsługiwać, ja, ty, nasi wojownicy także. To dzięki tej broni mają nad wami przewagę. Gdy tylko wyposażymy naszych wojowników w taką broń, bez problemu ich pokonamy.
- Ale skąd to wziąć?
- O to już ja się zatroszczę. Nauczymy was ją używać, pomożemy wam ją zdobyć. Każdy wojownik Szoszonów, który będzie chciał do was dołączyć będzie mógł to uczynić. Zanim jednak wyruszycie z powrotem do waszej ziemi radzę wam odbyć dłuższą wędrówkę na południe. Zebrać także pomoc od braci Apaczów i Navaho, blade twarze to niełatwy przeciwnik.
- Wodzu - odezwał się Spokojny Jaguar, szaman plemienia Szoszonów - pamiętaj, że blade twarze nie mają silnych wojowników. Ich sukces polega w dużej mierze na wiedzy tajemnej. Im więcej wasze plemię się nauczy, tym mniejszą przewagę będą nad wami mieli. Nauka strzelania z ich broni to zaledwie początek. Nauczymy was ich języka. Wśród bladych twarzy żyją wyrzutki, nazywają ich bandytami. To niegodziwcy, ale oni jedyni z nami zdecydowali się handlować. Możecie kupić u nich broń, ale strzeżcie się, to ludzie bez honoru, jeżeli wyczują, że mają nad wami przewagę, okradną was bez mrugnięcia okiem. A najgorsi - Spokojny Jaguar splunął - najgorsi są ci niskiego wzrostu…

#lacunafabularnieczarnolisto
Akumulat - Howgh westernowe świry,
doskonale wiem, że wszyscy się ekscytujemy tym co...

źródło: comment_srdi9fbhEURF5LY6C9luTn2Impt0Nw5F.jpg

Pobierz
  • 3