Aktywne Wpisy
WielkiNos +215
Co prawda rząd wycofał dotację na komputer kwantowy dla politechniki wrocławskiej. Zrezygnowano z prac domowych żeby julki miały więcej czasu na robienie sobie hybrydowych paznokci zamiast się uczyć, że nie mówi się "te" radio tylko "to" radio. A ministerstwo do spraw równości nie zajmuje się dziećmi z autyzmem, które są nagminnie gnębione w szkołach.
Najważniejsze, że dzieci w klasach 1-3 będą mogły swobodnie mówić o swoich preferencjach seksualnych.
#lewackalogika #bekazlewactwa #bekazlgbt #
Najważniejsze, że dzieci w klasach 1-3 będą mogły swobodnie mówić o swoich preferencjach seksualnych.
#lewackalogika #bekazlewactwa #bekazlgbt #
szachmat1488 +1295
czyli
FSO Warszawa 223/224
Warszawa M-20, będąca licencyjną wersją radzieckiej Pobiedy, w momencie premiery była pojazdem o typowej dla aut z pierwszych lat powojennych sylwetce, której charakterystyczną częścią był garb tylnej części nadwozia oraz garbata maska, wyraźnie oddzielona od błotników. Ze względu na dalekie pokrewieństwo z Fordem A, którego produkowano na terenie ZSRR jako GAZ A, wytwarzanie polskiej Pobiedy było czasochłonne i surowcochłonne. Ponadto, charakterystyczna garbata sylwetka, która na początku lat 50. XX wieku było nieco przestarzała, pod koniec dekady zaczęła mocno odstawać od większości ówczesnych samochodów.
Te czynniki sprawiły, że około 1960 roku podjęto decyzję o unowocześnieniu Warszawy; pierwsze prace co prawda miały miejsce w 1957 roku, i polegały na unowocześnieniu atrapy chłodnicy, jednak to nie wystarczało; samochód potrzebował modernizacji, których głównym celem było usunięcie przestarzałego garba i dopasowanie pojazdu do ówczesnych trendów stylistycznych. Do roku 1964 powstało kilka prototypów nowego nadwozia, które mniej lub bardziej ingerowały w tylną część nadwozia. W międzyczasie pracowano również nad zmniejszeniem pracochłonności i zużycia materiałów przy produkcji samochodu; czas tworzenia pojedynczego egzemplarza skrócono z 240 do 219 godzin, zaś oszczędności materiałowe wynosiły około 170 kilogramów blach, metali kolorowych czy spoin do wyrównywania karoserii.
Ostatecznie w 1964 roku skierowano do produkcji prostego sedana, który posiadał jednolitą przednią szybę, nowe tylne światła, a także większą tylną szybę. Pojazd oprócz zewnętrznych modyfikacji doczekał się mniejszych zmian w środku czy mechanice; górna część deski rozdzielczej była pokryta plastikiem, zaś dwie kanapy były skajowo-materiałowe. Zmiany w mechanice ograniczyły się do nowszego zawieszenia, czy też – montowanego pod koniec produkcji – osprzętu z PF 125p, takiego jak gaźnik Webera czy alternator. W późniejszych egzemplarzach montowano także skrzynię czterobiegową, która miała sterowanie biegami w podłodze, a nie przy kierownicy.
Nowy model nazwano początkowo 203/204; 203 była wersją z silnikiem górnozaworowym, zaś 204 – dolnozaworowym. Wkrótce zaczął się eksport samochodów; w międzyczasie protest złożyła firma Peugeot, która miała wyłączność na oznaczanie aut z zerem w środku – wskutek tego, zmieniono oznaczenie na 223/224.
Zmodernizowaną warszawę produkowano do 1973 roku; łącznie wyprodukowano ponad ćwierć miliona egzemplarzy w wersji osobowej; około 80 tysięcy egzemplarzy przeznaczono na eksport, głównie do krajów komunistycznych, takich jak Bułgaria, Węgry czy Chiny.
#autakrokieta #samochody #motoryzacja #gruparatowaniapoziomu #prl #fso
@Jeffrey_M: to nic dziwnego, Kuba i ZSRR z blokiem wschodnim ówcześnie współpracowały ze sobą gospodarczo, dzięki czemu na Kubie mieli sprowadzane łady czy malacze