Wpis z mikrobloga

Ożeż w mordkę, co się wyprawia... wczoraj coś tam czytnęłam i nadal nie dowierzam.

Zrzutka na zdrowego, dorosłego chłopa i jego choinkę? Really? Gdzie jest ten Kamil, który w programie opowiadał, że różnych prac się podejmował, aby przetrwać? Jeśli dobrze kojarzę, to i na zmywaku. No gdzie? Wymyślił go?

Czy teraz duma wygranego w BB nie pozwala rąk pobrudzić i lepiej od ludzi dostać bez większego nakładu pracy? Eh. ŻAL. I nie #!$%@? o wywiadach, zobowiązaniach, czy innym braku czasu... Jakby chciał to dostałby pracę dorywczą, zleceniową. Tylko po to, aby załatać dziurę "na ten moment". Mało jest lokalów, które bardzo chętnie wypłaciłyby nawet dniówki, gdyby wygrany w BB dodatkowo jeszcze miał przyciągnąć ludzi do nich? Nie sądzę.

Nie chodzi nawet o to, że ta zbiórka jest - skoro jakiś psychofan sobie ją wymyślił, to tejże osoby mi równie mocno szkoda. ALE: można podziękować za pomysł i gest, a z klasą odmówić i poprosić, aby zbiórka została wstrzymana. No ale... po co.

Gdzie była Ewa przez ostatni miesiąc? Żyła w telefonie i tylko od czasu do czasu zmieniła fryzurę? Co btw również kosztuje i może można by było pomyśleć jednak, że lepiej czasem czynsz zapłacić niż mieć 3cią w miesiącu zmianę na głowie? Sama ją broniłam, gdy rzucano w nią gównem o fotę z Natanem, ale teraz nie mam pomysłu, co ją tłumaczy.
#bigbrother
  • 4