Wpis z mikrobloga

#tripamietnik #indonezja #malezja

Uber, Grab i inne aplikacje przewozowe przenoszą podróżowanie w piękną bezkonfliktową krainę. I w dodatku bardzo tanią.

*

Nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji i korku do stacji benzynowej na kilkanaście samochodów i kilkadziesiąt skuterów.

*

Poziom życiowej samodzielności nie współgra z zaradnością podróżniczą.

*

Czasami lepiej nie przeliczać ile zapłaciło się za usługę, z której i tak trzeba było skorzystać. Nie liczyć, nie patrzeć, spać spokojnie.

*

Nic nie obrzydziło mnie dawno tak bardzo jak Jakarta. Zapach wiejskiego szamba, otwieranego co trzy miesiące celem opróżnienia - wyrzuciłem wspomnienie tego swądu ze swojej pamięci parę ładnych lat temu. Wspomnienia wróciły.
A na domiar złego wczoraj wieczorem na ulicy wskoczył na mnie karaluch. Akurat nagrywałem dziennik głosowy. Śmieszna pamiątka.

*

Bałem się o inflację kosztów przez samotną podróż, ale na razie wydaje się że poza rzadkimi podróżami samochodowymi przez Ubera i wynajmu solo dwuosobowego pokoju jest całkiem w porządku. W obydwu przypadkach tracę średnio $5 na usłudze.

*

Jak bym nie spinał dupy że trzeba rozwijać, hehe, karierę, to zasadniczo mógłbym nawet pół roku tak jeździć. Jak się ma pieniążki to nie jest tak ciężko.