Aktywne Wpisy
ZACIENTY_CAPSLOCK +372
Mame jeszcze nie wie, że mieszkanie które remontowałem przez ostatni rok „pod wynajem” jest w rzeczywistości dla niej (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■) Dzisiaj na swoje 50-te urodziny się dowie
Całe moje dzieciństwo mieszkaliśmy u dziadków bo mamy nie było stać na wynajem, a ja zawsze jej mówiłem, że jak dorosne to kupię nam 'dom' xd
#chwalesie
Całe moje dzieciństwo mieszkaliśmy u dziadków bo mamy nie było stać na wynajem, a ja zawsze jej mówiłem, że jak dorosne to kupię nam 'dom' xd
#chwalesie
larine +6
#poznan
a czy to auto, które przejechało obojętnie obok strzelaniny, nie udzielając pomocy, mimo że typiarka krzyczała o pomoc, będzie miało jakieś konsekwencje?
a czy to auto, które przejechało obojętnie obok strzelaniny, nie udzielając pomocy, mimo że typiarka krzyczała o pomoc, będzie miało jakieś konsekwencje?
Hej Mirki, a bardziej Mirabelki. Mam pewien problem, z którym próbuję sobie jakoś radzić, ale rezultaty są często zmienne. Mianowicie poszukuje jakiejś #rozowepaski, która miała problem z samoakceptacją, ale udało jej się to zwyciężyć i zmienić myślenie. Od dłuższego czasu oceniam siebie zbyt negatywnie, zwłaszcza w kwestii wyglądu. Większość widzi zmianę, którą przeszłam ( z dość ulanej kluchy, w najgorszym momencie 72kg przy 164 cm wzrostu na 55/56 kg) i chwali mój wygląd, a mimo to nadal mam wrażenie, że ciało to takie 4/10, a twarz może 5/10. Dużo ćwiczę, trochę biegam, w okresie wiosenno-jesiennym dochodzi też rower. Zrobiłam kawał solidnej roboty, a i tak nie cieszę się z efektu. Ciągle wyciągam swoje wady na pierwszy plan, jak małe cycki albo niezadowolenie z tyłka. Widzę, że cierpi na tym też mój facet, bo nikomu by się nie chciało powtarzać, że jest śliczny, że małe cycki są fajne, a tyłek idealny. Zdjęcia ładnych, wyćwiczonych babeczek na necie czasem dają motywacje do działania, albo pokazują, że w sumie wyglądam podobnie, tylko przy tym realizuje się też na innych płaszczyznach, a nie tylko w kwestii bycia #fit, a czasem dołują totalnie. Byłam z tym u psychologa, jest lepiej niż było ale nadal łapię się na braku samoakceptacji. Później zaczynam myśleć, że przestałam albo przestanę się podobać mojemu facetowi i wszystkie złe myśli się kumulują. Ktoś z jakąś radą, pomocą?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Wyjazdy dla młodzieży](https://st.pl/$xvynkdla)
To dopiero daje w kosc. Nie przejmuje sie tym na co dzien. Glowa do gory i jest ok.
Nie bedziemy idealni, warto dbac o siebie na tyle ile mozna i sie akceptowac.
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Różowypasek- Fakt, idealni nie jesteśmy, choćbyśmy się starali nie wiadomo jak bardzo.
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua