Wpis z mikrobloga

@elim: bo tak w sumie jest. Problem polega na tym, że większość Australii nie jest zalesiona a ta część która jest płonie, a jeszcze 2 miesiące lata.
Dodatkowo pożary występują tam corocznie i rząd nie ma zamiaru z nimi walczyć i wydawać więcej pieniędzy niż przewidziano. W tym roku są większe niż zazwyczaj.
@GrammarNazi nie mieszaj w to Grety ani kretów, ludzie nienawidzą Grety nie dlatego że nia ma racji czy temat jest nieważny. Ona zbiera hejt za to w jaki sposòb o tym mowi i jak argumentuje aka "zniszczyliście mi dzieciństwo"

Ludzie nienawidzą propagandy, a prywatne śledztwa wskazują że dziewczynka to resortowe dziecko chowane na propagandową kukiełke.

Nawet nie wspomne o teatrzykach jakie z opiekunami odwala (niedawna sytuacja z niemieckimi kolejami)

Podsumowując:
@yeloneck Pożary w Australii są dlatego, że jest permanentna susza i jest zajebiscie gorąco, co jest spowodowane katastrofą klimatyczną. W Australii ciągle temperatura przekracza 40 stopni Celsjusza. Jakby to była wina śmieci to szybko by sobie z tym poradzili.
@GrammarNazi: w południowo-wschodnim Queensland ogień wystartował od rzuconego kiepa. W Goldcoast armia postanowiła zorganizować ćwiczenia z z różnymi ładunkami. W środku lata. Według statystyk często pożary zaczynają się przy trakcji kolejowej. Najczęstsza przyczyną naturalna jest piorun, ale teraz ciężko o burze.
@yeloneck Tyle, że nie chodzi o przyczynę, a o czas i intensywność pożarów. Z pracy W. Matta Jolly’ego i in. opublikowanej w roku 2015 w Nature Communications dowiadujemy się, że w latach 1979-2013 średnia długość sezonu pożarowego na świecie wydłużyła się o blisko 20%, a powierzchnia obszarów pustoszonych przez pożary wzrosła dwukrotnie.